TEMAT: Pstrągi 2020

Jest dobrze (popadało)

Tragedia zaczyna się rozgrywać nad naszymi wodami. Brak zimą śniegu, brak wiosennych deszczy, brak wiosennych roztopów, przyborów, podtopień.... brak wody w rzekach. Trzeci maj, a woda już płynie od dołka do dołka. Znając rzekę można jeszcze coś wydłubać, ale zielska, które nie wymarzły zimą już zagęszczają nurt do tego stopnia, że woda robi się zielona i sina. Coś wydłubałem, coś namierzyłem, ludzi sporo choć początkowo byłem sam. Nowe tłicze zaczynają się sprawdzać.

Kwisa piękna rzeka

Dziś po paru chłodnych dniach wreszcie przygrzało i brały, wreszcie pokazała się gruba majowa jętka nieliczna ale już za parę dni powinna się roić w najlepsze. Padły cztery ryby 33,35,40,44 dwa największe na zdjęciach. Na okrasę szczupaczek.

Konradsalmo napisał: I to jest wiadomość miesiąca

Dziś w innej lokalizacji nie widziałem ani jednej a po weekendzie ma się jeszcze ochłodzić. Czekamy...
Wyjazd na zero, lekcja pokory na pewno się przyda ????

Jeszcze jeden z zeszłego piątku, jak dla mnie ubarwienie modelowe.

Wiszę wam relację z zeszłego poniedziałku (11.05.). Nie lubię poniedziałku gdy trzeba iść do pracy, ale mam nockę, więc pstrągowe podchody trzeba zrobić..... a nockę jakoś przetrwać. Fajnie było choć słabo jakościowo. Same marne trzydziestaki. Łowiłem cały czas tłicziwym woblerem, ale tak bardziej klasycznie, a nie nerwowo szarpiąc. Jak widać działało, a był i taki po 40cm, ale nie chciał uderzyć. Za tydzień, czyli w kolejnym poście relacja z urlopowego wyjazdu.

#StrikePro

Całkiem inaczej się łowi w tej pięknej zielonej scenerii, czyż nie?????

A w Bieszczadach przyroda jest miesiąc do tyłu względem Dolnego Śląska. Powrót po 10 latach w te rejony całkiem udany i na dzień dobry taki ładny kropek. Wodą mega czysta więc przechytrzyć co kolwiek jest bardzo trudne, ale przede mną jeszcze wiele dni łowienia.