TEMAT: Kompromitacja ZOPZW w Słupsku-ze spławikiem na lipienia i pstrąga

Kiedy niekompetentni ludzie przestaną zarządzać naszymi rzekami? Chyba nigdy, a przykład płynie prosto z słupskiego okręgu PZW.

Na wniosek lęborskich wędkarzy w 2007 roku powołana została do życia pewna uchwała a dokładniej:

„Uchwała nr 67
Na podstawie § 45 pkt. 15, Zarząd Okręgu PZW w Słupsku na posiedzeniu w dniu 12 maja 2007r, zatwierdził zakaz stosowania sygnalizatorów brań na rzece Łebie. „

Z wielu inicjatyw, które narodziły się w środowisku lęborskich spinningistów i muszkarzy takich jak podniesienie wymiaru ochronnego lipienia i pstrąga potokowego, ograniczenie limitów ilościowych złowionych ryb szlachetnych, wydłużenie okresu ochronnego pstrąga potokowego i wielu wieli innych udało się jeszcze przepchnąć zakaz używania osęki, tak gorzko odbierany przez ortodoksyjnych trociarzy nastawionych na połowy typowo konsumpcyjnie.

Wróćmy jednak do naszego zakazu stosowania sygnalizatorów. Cieszyli się lęborscy wędkarze, że wyeliminowali zmorę wszelkich górskich wód – spławikowców, pseudowędkarzy – kombinatorów, wielbicieli „sztucznych przynęt” takich jak sztuczna ikra i całą pozostałą gamę sztuczności włączając sztuczny ser, sztuczne larwy much sztuczne dżdżownice, które wyglądają już lepiej niż niejedna naturalna.

Stało się jednak coś niedobrego, czar prysł, coś co przynosiło efekty, co ułatwiało pracę strażnikom, co chroniło odbudowujące się stado lipieni, pstrągów i troci nad Łebą i Łupawą, komuś przeszkadzało i uchwała została anulowana, a teraz o możliwości łowienia pstrągów i lipieni na sztuczną ikrę przy pomocy spławika na wodach górskich informuje na swoim miniforum sam wielmożny prezes słupskiego okręgu PZW. Postulaty o których mówiono i pasano od dawna o dopuszczenie na wodach górskich słupskiego PZW tylko i wyłącznie metody muchowej i spinningowej skończyły, tam gdzie pozostałe inicjatywy wymienione przeze mnie wcześniej. Zamiast tego w sposób sprytny uchylono uchwałę i dopuszczono do połowu na wodach górskich metodę spławikową.

W kategorii najbardziej idiotycznych i kuriozalnych przepisów ustanawianych przez ZO PZW w Polsce Słupski Zarząd jest niekwestionowanym faworytem.

Łubu, dubu, łubu, dubu niech.........żyje nam ....

darecki napisał:
Ten tekst nijak się ma do osoby Prezesa okręgu słupskiego , który jest bardzo porządnym człowiekiem i na odpowiednim miejscu .
Byc może nie każdy zna strukturę organizacyjną Związku , do którego należy , ale tak się składa , że prezes ma głos decydujący tylko wówczas , gdy w głosowaniu nad jakąś kwestią , uchwałą jest ...remis .
W innym przypadku decyduje "demokratyczna" większość , a taką niestety mają w ZO Słupsk zwolennicy "nabiału" ( czytaj serkowcy ...baardzo długa , niechlubna tradycja w tych okolicach ). Zreszta nie tylko w zarządzie , również walne zgromadzenia są zdominowane przez spławikowców , którzy np. posuwają się często do szantażu twierdząc ,że jeśli nie będzie dozwolonego spławika na Wieprzy , to całe koło X nie wykupi opłat lub przeniesie się do okręgu Y .

Cóż robić , taki kraj ..Pozostaje chyba czekać , aż pokolenie serkowców , ikrzarzy , robaczkarzy itp. po prostu wymrze nie pozostawiając nastepców ... oby ..

Rafał Lębork napisał:Przeczytałem trzy razy i ciągle nie mam pewności czy dobrze rozumiem Twój tekst. Z jednej strony piszesz :Pisząc ,,sztucznych przynęt" w cudzysłowie , można się domyślać że w gruncie rzeczy masz na myśli przynęty naturalne ? Jeśli tak to rozumiem Twoje oburzenie . Ale dalej piszesz :A z tego można już wywnioskować ,że jednak chodzi Ci o sztuczne . A jeśli tak to nie bardzo wiem w czym problem . Czy sztuczna mucha która imituje naturalny pokarm jest w czymś lepsza od sztucznej glizdy ?
Czy sztuczna rybka w postaci woblera , która imituje naturalną rybkę , jest w czymś lepsza od sztucznej ikry ?
Czy RAPR zabrania stosowania jednych imitacji naturalnego pokarmu a innych nie ?
Każdy muszkarz i wytwórca woblerów jest dumny gdy uda mu sie wykonać doskonałą imitację naturalnego pokarmu pstrąga czy lipienia. I gdy ten jego sztuczny wyrób doskonale się sprawdza nad wodą i owocuje dużą ilością brań. Nie rozumiem czemu sztuczna dżdżownica jest gorsza od sztucznej ryby,pijawki czy muchy?

Edward Jankowski napisał:
Panie Edwardzie owszem ma Pan trochę racji, chodzi o kwestię ludzkiej mentalności, choć osobiście uważam że Prezes jest odpowiedzialny za cały swój Zarząd.

Irytuje mnie natomiast postawa wiceprezesa ds. ochrony wód Ryszarda O., który to pochwalił się jednemu z lęborskich wędkarzy, że jedzie oto właśnie nad Łebę poławiać pstrągi na spławik. To po to lęborscy wędkarze tak dbali o swoją ukochaną rzekę aby teraz zdeptać owoce ciężkiej ich pracy?

Przytoczę też przypadek byłego członka ZO PZW w Słupsku, który to był kilka lat temu złapany przez strażników nad Łebą poławiając na spławik z nadkompletem lipieni.

Wymieniać dalej?

Farti, może faktycznie nie rozumiemy się, ja po prostu uważam że szlachetne ryby, powinny być łowione szlachetnymi metodami, a wszelkie kombinatorstwo w stylu "i tak nie wiesz co mam na haczyku" powinno być wykluczone. Jednak jest pewna różnica w muszce lub woblerku, a kawałkiem sztucznej ikry serwowanej przy pomocy spławika, chyba że według Ciebie nie ma. Pomijając wysoką skuteczność tej metody (spławikowej) wystarczy jechać do zagłębia spławikowo - serkarskiego nad Słupię na połów lipieni i pstrągów - POWODZENIA!

Rafał Lębork napisał:To znaczy ,że jeśli zostanie złapany muszkarz z nadkompletem, zaczniesz dyskryminować połowy na muchę ? Dobrze rozumiem ?
Chyba faktycznie się nie rozumiemy. Zwłaszcza że mi nie przyszło do głowy aby się wywyższać i puszyć ze względu na metodę połowu . Wybacz , ale pisanie pierd o szlachetności metody a nie łowcy jest dla mnie bufonadą li tylko.
To nie metoda zabija , tylko poławiający. Mogę Ci również podesłać trochę przykładów łowiących ,,szlachetnymi" metodami jak to nazwałeś , które o szlachetności łowiących ni cholery nie świadczyły .
Na wodach powinny być dozwolone wszystkie metody połowu , na przynęty dozwolone do połowu danej grupy ryb !!!
Inaczej to tworzą się tylko kolejne podziały , dyskryminacje i rozbicie środowiska wędkarskiego. Przychodzi zaraz komuś do głowy , że akurat technika którą ON łowi to jest właśnie szlachetna.

Ps. Uprzedzając Twoje podejrzenia. Nigdy nie łowiłem ryb łososiowatych ze spławikiem ( czyli metodą float fishing ), ale chętnie bym spróbował. Miło wiedzieć że w waszym Okręgu jest dozwolona , może się wybiorę .
pozdrawiam

farti napisał:
Uuu pstrągarz spławikowiec... Brawo, widzę że tworzysz nową jakość. Szacunek!

Podążając Twoim tokiem myślenia powinno dopuścić się wszystkie metody łącznie z elektryczną wędką.
W końcu to nie metoda zabija tylko poławiający.

mkfly napisał:
Proponuję zapoznać się z RAPR i przy okazji poczytać o krajach w których jest to bardzo popularna metoda połowu. Nie jest to nic nowego . No może dla tych co o niczym innym nie słyszeli po za tym co za stodołą. Więc kolego w elektryczną , to możesz sobie Ty zainwestować.
Jeśli nie stać cię na trochę kultury ,to pewnie i to by ci nie przeszkadzało.

farti napisał:
Kultury mi nie brakuje, pozdrawiam serdecznie.

mkfly napisał:To cieszę się bardzo. Choć przez myśl mi przemknęło że odniesienie do wędkarza piszącego o legalnych metodach połowu takimi słowami :, może oznaczać zachowanie cechujące się brakiem kultury. Ale jeśli Ci jej nie brakuje to cieszę się bardzo.

I również .. pozdrawiam