mkfly napisał:Zacytowałem fragment z informatora wód krainy pstrąga i lipienia,
Obowiązujące wędkarzy przepisy znajdują się w RAPR-e . Uchwała rady Okręgu może je ew. zaostrzyć . Jeśli nie zaostrzyła tak jak to jest opisane w temacie. To oznacza że obowiązują takie jak w RAPR-e. A tym samym , jeśli to nie jest woda wyłącznie muchowa . To łowienie pod spławikiem
jest dozwolone. Koniec , kropka. Bynajmniej tak na dzień dzisiejszy rozumiem przepisy połowu. Aby mi udowodnić że się mylę(czego nie wykluczam) , musisz się bardziej postarać.
A tym samym jeśli ktoś powinien być dyskryminowany lub napiętnowany , to ci którzy czepiają się ludzi łowiących zgodnie z przepisami.
przykro mi że czujesz się dyskryminowany.
Nie czuję tylko jestem dyskryminowany , jak każdy spinningista na pewnych wodach i łowiący metodą floath fishing na innych. A jednak jest różnica pomiędzy odczuciami a faktem.
Czy na tyle mi współczujesz aby zaniechać dyskryminowania we własnej świadomości mi podobnych i w ogóle wędkarzy łowiących innymi metodami? Czy na tyle by np. podpisać petycje do ZO lub nawet Głównego o zniesienie dyskryminacji na wodach PZW ?
Jeśli nie to daruj sobie współczucie, bo wtedy brzmi trochę jak ,,współczuję ci , że mam cię w (Y)_ie"
kitokno napisał:Dla sprostowania chciałem dodać ,że wymieniona przez Farti "leszczynówka" to rodzaj wędziska a nie tradycji w sposobach łowienia..Metoda spinningowa jest znacznie starsza niż sądzi w/w- dawniej znana w Polsce pod różnymi regionalnymi nazwami-najczęściej okreslana jako "obrotka".Stosowano rzuty z wysnutej na trawę linki bo oczywiście nie było kołowrotków ze szpulą stałą.Nie można twierdzić ,że to metoda nowa jeśli nie prześledziło się jej historii.
Tradycją jest wyłącznie to co Ty uznasz za tradycyjne!?
No i idąc takim tokiem myślenia możemy powiedzieć, że łowienie na spinning pod spławikiem jest tylko jego unowocześnieniem. Kiedyś nawet nie było kołowrotka do tej metody , a teraz proszę nawet spławik mamy.
Widzisz , to nie inna metoda , tylko unowocześnienie już tej istniejącej . Więc chyba w takim wydaniu nie będzie stanowiła dla ciebie problemu?
Łowię wszystkimi metodami i nigdy żadnej nie miałem w pogardzie.Chodzę jednak na płotki ze spławikówką ,na lipieni z muchówką a na trocie ze spinningiem i uważam ,że jest to równie normalne jak chodzenie po plaży w slipach a na przyjęcie np w garniturze.
O 7,30 jadam śniadanie. O 14,00 obiad. Kolacyjka 0 19,00. I każdy kto robi inaczej to menda i łach. Nieprawdaż?
Przeczytaj jeszcze raz co napisałem w poprzednim poście.
To jest właśnie ten egoizm o jakim piszę . ,,Niech każdy robi jak chce , byle by robił tak jak ja uważam to za odpowiednie" . Brawo .
michu napisał:Po pierwsze, ja nikogo nie dyskryminuję tylko mówię jak jest!
To tak jak ja. Powiedziałem tylko jak jest !
Jak spotkam gościa z muchówką, łowiącego na robale będę napiętnował takie przypadki. Póki co spotykałem samych spławikowców albo inaczej kłusoli poławiających na spławik.
Fati dlaczego nie możesz zrozumieć , że jak ludziom w naszy kraju pozwloisz łowić na spławik w krainie pil to wypier....ostatnie niedobitki do cna!
Teraz gość ze spławikiwm musi się jeszcze kryć, a wprzypadku przyzwolenia będzie stał jeden przy drugim- obstawiając cały brzeg na legalu, a ty co będziesz biegał i sprawdzał co ma każdy na haku, robala, czy nimfę?! Teraz jest nieco łatwiej, bo każdy wie, że na wodach górskich na spławik łowić nie wolno.
Jak się okazuje wcale nie tacy wszyscy.Ja wiem że to nie prawda . I wielu innych też wie. Ale jeszcze nie wielu chce zmieniać sposób łowienie. Inni nawet gdyby chcieli spróbować , to nie mają ochoty się użerać z niedouczonymi SSR-owcami np.
Chcesz łowić lipienie i pstrągi kup sobie spining albo muchówkę i nie musisz za nie płacić kroci jak wspomiany przez ciebie lekarz- ceny są porównywalne ze sprzętem spławikowym i każdy może coś dla siebie wybrać. Za swój pierwszy sprzęt, m.in z powodu braku kasy, zapłaciłem 150 zł i udało mi się wyholować pięknego lipasa (42cm).
Dlaczego o muszkarzach mówi się snoby, elitka, że co niby drogi sprzęt? Jak chciałem kupić parę lat temu tyczkę( DO S
PŁAWIKA!) to mi chłop powiedział, że 2 koła to taki średni kij kosztuje, a do tego kombajn, podbierak, siatka, najlepiej 5 metrowa, z odpowiedniego materiału. Snoby i elity występują w kazdej dziedzinie wędkarstwa nie tylko w muszkarstwie.
Reasumując, mylisz się przyjacielu, bo oceniasz ludzi po sobie, a powinno sie na nich patrzeć raczej jak na przysłowiowe "wilki" brutalne, ale jescze przez dług czas aktualne w naszej, powolutku zmieniającej się(wędkarsko) na lepsze, Ojczyżnie.
Jak widzę niestety nie zrozumiałeś zbyt wiele z tego co napisałem. Musiałbym pisać jeszcze raz prawie to samo, i po co ? Pewnie było z podobnym skutkiem.
Muchówkę mam z 10 lat. 1-2x w roku pomacham na Sanie ( oczywiście tym dla dyskryminowanych
) Spinn póki co pozostanie dla mnie metodą nr.1 . Chcesz dostosować człowieka do metody , a nie pozwalasz aby człowiek dostosował sobie metodę jaka mu odpowiada.
Można komuś mówić , że najładniejsze i najlepsze na żony to są brunetki. A na blondynki to zawsze możesz wyskoczyć sobie do burdelu. A ja mówię nic komu do tego z kim się chce ożenić.
Dlaczego o muszkarzach mówi się snoby, elitka, że co niby drogi sprzęt? Jak chciałem kupić parę lat temu tyczkę( DO S
PŁAWIKA!) to mi chłop powiedział, że 2 koła to taki średni kij kosztuje, a do tego kombajn, podbierak, siatka, najlepiej 5 metrowa, z odpowiedniego materiału. Snoby i elity występują w kazdej dziedzinie wędkarstwa nie tylko w muszkarstwie.
Reasumując, mylisz się przyjacielu, bo oceniasz ludzi po sobie, a powinno sie na nich patrzeć raczej jak na przysłowiowe "wilki" brutalne, ale jescze przez dług czas aktualne w naszej, powolutku zmieniającej się(wędkarsko) na lepsze, Ojczyżnie.
O i to jest ciekawe zagadnienie . Nigdzie nie napisałem nigdy że tylko muszkarze są snobami. Pozostaje ciekawe skąd u Ciebie takie przeświadczenie ? Jak również to , że wystarczy tylko napisać o snobach , i w zasadzie prawie wszystkim od razu na myśl przychodzi -muszkarz.
Może po prostu coś w tym jest ?
Czy spotkałeś kiedyś wodę -,,wyłącznie spinning"? Ja nie . Może takie istnieją, ale ja ich tylko nie spotkałem. Może jednak coś w tym jest że najwięcej zadzierają nosa snoby muchołapy.
Co nie znaczy , że nie ma ich w innych technikach połowu, jak również nie znaczy że nie ma normalnych porządnych wędkarzy wśród muszkarzy. Aczkolwiek nigdy z drugiej strony nie spotkałem się aby jakikolwiek muszkarz protestował przeciw dyskryminowaniu innych metod połowu na niektórych wodach.
To nie metoda określa bycie snobem lub nie , tak jak nie metoda stanowi o ,,szlachetności" połowu.Więc czemu takie przeświadczenie w ludziach , nie mam pojęcia .
Reasumując ostatnie posty i zrozumienie dla tego mojego poprzedniego postu , mogę tylko powtórzyć co napisałem :
Ot zaklęty krąg z którego chyba tylko cudem możemy się wyrwać.