Panowie... Chciałbym zwrócić uwagę na jeszcze jedną kwestię dotyczącą w jakimś stopniu sedna omawianego przez nas postu - a mianowicie choroby ryb; Pamiętam jak parę lat temu, mój znajomy opowiedział mi o złowionych (czytajcie - przerzuconych) przez siebie kilku smoltach. O ile dobrze kojarze, było to w okresie, kiedy rybki po zarybieniach w okolicy Harnowa (na słupii) nie zdążyły jeszcze spłynąć do morza. Otóż każdy z omawianych przez nas smoltów był w jakimś stopniu somatycznie zniekształcony. Skazy widoczne były szczególnie na skarłowaciałych płetwach, które wyglądały rzekomo - niczym przycięte.
Nie wiem do końca, czym były spowodowane "owe zniekształcenia" jednak pewien jestem tego, że ryby, które zmieniają środowisko wodne powinny zostać poddane pewnego rodzaju kwarantannie. Dla lepszego zobrazowania powyższego problemu podaję linki zaczerpnięte ze strony Słupkiego PZW, na których przedstawione są same momenty zarybień:
pzw.slupsk.pl/aktualnosci.php?id=224
pzw.slupsk.pl/aktualnosci.php?id=87
Widać - jak ryby po przewiezieniu z ośrodka zarybieniowego trafiają bezpośrednio do rzeki. Jest to skrajnie posunięte BARBARZYŃSTWO. Otóż podstawową zasadą dotyczącą przeniesienia ryb z jednego zbiornika do drugiego jest zapewnienie im możliwie najbardziej zbliżonych PARAMETRÓW WODY. Chodzi w przybliżeniu o to, żeby ryby trafiły do akwenu o podobnych parametrach chemicznych, temperaturze, natlenieniu itp.
To właśnie w skutek takich modeli zarybień (hop siup - z cysterny do rzeki), mogły powstać owe zniekształcenia smoltów. Jak powszechnie wiadomo, płetwy ryb są najbardziej narażone na urazy chemiczne. Nagła zmiana parametrów PH wody, w którym znajduje się ryba - prowadzi najczęściej do zniekształenia płetw (wyglądają one na skarłowaciałe, wypalone), lub w skrajnych wypadkach do ich śmierci.
Prawidłowe zarybienie powinno polegać na swoistej "kwarantannie" ryb. Otóż do zbiornika, w którym zostały przewiezione należy stopniowo dodawać wodę z akwenu, do którego mają trafić. Praktyka ta ma za zadanie zrównoważyć omawiane przez nas elementy - czyli parametry chemiczne i fizyczne wody (w której znajdują się ryby i do której ostatecznie mają trafić).
Nie chciałbym wysnuwać daleko idącej hipotezy, ale wydaje mi się, że element tragicznych w formie zarybień jest między innymi przyczyną tego, co teraz mamy.