Problem poza nieudolnym prawem oraz sposobem jego przestrzegania i egzekwowania, tkwi w samych wędkarzach. Nie raz i nie dwa namawiałem do wstąpienia do zarządów kół, do których przynależymy. Do zwykłego zaangażowania się w pracę społeczną i dopiero wtedy zabierania głosu w tym temacie.
Namawiając kolegów po kiju do wstąpienia do zarządu mojego koła, nie tych zwykłych członków, którzy traktują koło jak kiosk, ale tych co narzekają lub tych co mają własne pomysły jak to powinno być, spotkałem się z różnymi wymówkami, słomianaym zapałem i dalszym narzekaniem.
Widziałem też ludzi pełnych zaangażowania, którzy wypalali się zwyczajnie po kilku latach walki np z kłusolami, bo działali w osamotnieniu.
Zrozumiłem też, że nie wszyscy rozumieją skąd się biorą ryby w wodzie i nie chodzi mi o biologię gatunku.
Weźmy np leszcza, nikt nim nie zarybia, nie ma limitu ani wymiaru (Okręg Gdańsk).
Jak myślicie ile lat rośnie leszcz w jeziorku do 60cm??? Ano leszcz w zajebiście żyznym Zalewie Wiślanym potrzebuje aż 16lat, 65cm osiąga w niespełna 20, a 50-siątak ma około 10.
Przeciętnego wędkarza dziwi jednak dlaczego np w wymienionym wcześniej Tuchomku po obfitych latach przyszły chude. "Przecież w zeszłym roku i 2 lata temu to po 40 dwukilówek na wypad, aż ciężko siatę z wody wyjąć"
Jestem aktynym strażnikiem i takie rzezie widziałem na wielu akwenach - jeden się pochwali w necie i w następnym tygodniu nie ma żadnej wolnej miejscówki.
Zauważyłem też, że w takich "wyrybionych wodach" dalej są ryby. Tylko nie biorą już leszczarzom, a karpiarzom, bo przeciesz jeść muszą, z przyzwyczajenia się żyć nie da. Po prostu leszce, które nie dały się złowić na kukurydze lub białe to najbardziej płochliwe osobniki ze stada, lub po prostu one im nie smakują. Chwała Bogu i ewolucji którą wymyślił za to, bo już dawno zostałyby tylko cierniki.
Ale do czego zmierzam. Co może zrobić PZW i my jeśli do niego wstąpimy. Myśle, że można na określonych rzekach, lub w całym okręgu stosownie zmniejszyć limity ilościowe. To jest wykonalne np w naszym okręgu udło się zmiejszyć limit lipienia na Redzie, dzięki naciskom pewnych ludzi.
Dobry pożytek będzie z podniesienia dolnych wymiarów ochronnych. Z wprowadzenia górnego wymiaru pożytku nie będzie. Przez kilka lat kontroli widziałem jednego szczupaka powyżej 80cm i tysiące stykowców. Jeśli podniesiemy dolny wymiar, więcej ryb będzie przeżywać do większych rozmiarów, a co za tym idzie, więcej ryb na tarle i większa rekrutacja naturalna, jest lepsza niż najlepsze zarybienia.
Myślę, że to lepsze również niż wybiórcze no kill i poprawi jakość naszzych wód.
Pozdrawiam
Marcin DJ
Ps niedługo zebrania, może najwyższy czas zacząć....