Rzeki są dla wszystkich. Chcący korzystać z walorów rzek to nie tylko wędkarze.
Niestety nie wszyscy potrafią rozsądnie z nich czerpać i o tym jest ten wątek.
Przebywając nad rzekami w różnych częściach Polski, można odnieść wrażenie, że turystyka kajakowa zaczyna już maksymalnie eksploatować możliwości, jakie dają rzeki. I nie znajdzie się już chyba w Polsce żadnej rzeki, której nurtem nie spływają kajakarze.
Nie ma nic złego w spływach kajakowych do momentu, kiedy organizatorzy spływów nie ingerują w samą rzekę, usuwając przeszkody w postaci zwalonych naturalnie drzew, a uczestnicy spływów kajakowych nie łamią podstawowych zasady dobrego wychowania i kultury, hałasując i pozostawiając po sobie śmieci. W tym momencie to już faktycznie kpina, a nie korzystanie z walorów rzeki i otaczającej ją przyrody.
Jako przykład można przytoczyć rzekę Drawę. Byłem nad tą piękną rzeką wielokrotnie. Mogę nawet powiedzieć, że po części wychowałem się wędkarsko nad Drawą.
Drawa - jeden z najbardziej popularnych szlaków kajakowych.
Sam kilkukrotnie spływałem kajakiem Drawę.
Podejrzewam, że gdyby nie Drawieński Park Narodowy na środkowym jej odcinku, tam również w końcu usunięto by zwalone drzewa z koryta rzeki, bo przecież "przeszkadzają" w spływie. A właśnie cały urok, odrobina trudności, adrenaliny i frajda dla kajakarza, kiedy te drzewa leżą naturalnie powalone w koryto rzeki.
Do tego dochodzi okres lęgowy (15 marca - 30 czerwca), w czasie którego jest zakaz spływów i uprawiania wędkarstwa.
Śmieci - kolejny problem wielokrotnie poruszany. To nawet nad Drawą na terenie DPN jest porażające, ile śmieci zostawiają po sobie turyści kajakowi.
Prawo prawem, ustawy ustawami, a ludzie na większości rzek i tak robią co im się podoba.
Z pewnością powinno to zostać uregulowane prawnie i egzekwowane. Niestety z tym drugim w Polsce bywa najczęściej kiepsko, a ludzie pomimo prawa i tak czują się bezkarnie.
Końcowo powinno to się sprowadzić do przestrzegania prawa przez organizatorów i uczestników spływów i płacenia za korzystanie z rzeki.
Tylko co przestrzegać i za co płacić, jeśli nie ma jasno określonych zasad.
Myślę, że przyczyna problemu leży w braku konkretnych zasad korzystania z rzek przez kajakarzy.
Rzeki traktowane są bezpańsko. A gospodarza wody jakby nie było.
Odnośnie reklam. Również nie jestem zwolennikiem reklam na FORS. Ale utrzymanie forum kosztuje. Nie są to może duże kwoty w skali roku, ale są to realne pieniądze, a nie tak jak niektórym może się wydawać, że "w internecie to wszystko jest za darmo". Niestety tak nie jest. Do tej pory PiterS opłaca serwer i domenę z własnej kieszeni. Kiedyś bodajże, jeśli pamięć mnie nie myli, była na forum robiona wspólnymi siłami jakaś zrzuta. Ale to była jednorazowa akcja. Reklamy pojawiły się nie po to, żeby na tym zarobić. Kokosów z tego nie będzie, ale po roku działania reklam powinno uzbierać się z tego na serwer i domenę (i podatek od zarobionych w ten sposób pieniędzy).
Starałem się, żeby pomimo pojawienia się boksów reklamowych nie były one uciążliwe i natrętne.