TEMAT: Wydra, norka amerykańska-za duża populacja??????

gdyby przestali polowac, szczegolnie wyrzynajac drapiezniki nie byloby problemu. Najlepiej wytepic drapiezniki a potem wolac ze trzeba strzelac bo zwierzyna stratuje pola. niezla logika. To wylowmy z jezior wszystkie szczupaki, okonie itp a potem biadolmy na nadmiar ploci, sielaw, jazi, ye niszcza ekosystem. paranoja

misza06 napisał:
to o czym piszesz juz sie niestety stało na wiekszości wód nizinnych...
wymordowano szczupaki - narzeka się na karłowacenie bialorybu...
Był kłopot złowić wymiaowe płotki - zniesiono wymiar...

polska paranoja i piekiełko...
Tyle że drapiezniki załatwiła nadmierna presja i pazerność wędkarzy..

Mam taki tajny odcinek rzeki pstrągowej ,były tam ogromne pstrągi i medalowe lipasy ,BYŁY dopuki nie zjawiły się tam wydry .Widziałem tam matke i dwa mlode osobniki .Rzeczka niewielka pozbawiona presi wędkarskiej, przez 10lat jak tam dosyć często witałem dwa razy widziałem wędkarzy .Teraz moge tylko powspominać jakie były tam rybki [Dodam że pierwszy raz widziałem tak wypasione wydry, norka przy takiej wydrze wykląda jak liliput]

Co znaczy duża wydra:) Wydry poprostu są duże i nie jednego psa by pogoniła (zdarza się)
Tak dla sprostowania wydry osiągają nawet 100cm długości z ogonem i 15kg wagi. W miocie zazwyczaj jest od 2-4 młodych. Dieta to prawie wyłącznie ryby, reszta ptaki wodne, żaby, od biedy gryzonie, a jak większa bieda to po prostu migrują.

Nie zapominajmy, że wydra jak każdy drapieżnik jest potrzebny w ekosystemie i jak każdy drapieżnik eleminuje osobniki słabe - silne się po prostu nie dają.
MARCINN napisałeś, że po pojawieniu się wydry wyginęły duże pstągi - myślę, że to nie dokońca prawda - po prostu te co zostały to najbardziej płochliwe osbniki z populaji, a więc trudne do podejście i złowienia. Gdyby było tak jak mówisz, wydra po prostu nie wykarmiłaby młodych!!!
Obecność drapieżnika jest zyskiem dla populacji, jednak nie zawsze jest to zgodne z naszymi oczekiwaniami:laugh:
Na pewno zostało jeszcze trochę dużych pstrągów, jeśli są małe, to znaczy, że duże się rozmnażają - no chyba, że z zarybień. Istnieje sposób, żeby to zweryfikować. Trzeba udać sie na górny odcinek z bystrzami i poszukać gniazd tarłowych - powinny być jeszcze widoczne. Ja dziś miałem okazje podziwiać piękne gniazdo łososi (chyba, bo powierzchnia imponująca i na dodatek w w samym środku głębokiej rynny, aż zmieniło bieg rzeki:woohoo: )

całkowicie popieram dwa ostatnie posty. Niestety to ludzie spowodowali że tak jest. A później rozstrząsają, że to wina drapiżników, ze trzeba je eliminować dla dobra zwierzyny łównej lub ryb w rzece. Prawidłowe podejście do ekosystemów nie polega na eliminacji lisów, wydr czy innych. Ot cała prawda. Wystarczy żyć zgodnie z naturą a wszystko będzie wspaniale

nie dwa ostatnie tylko Marcina i Venona

Nie jestem przeciwnikiem wydry ,jest potrzebna i tyle musi eliminować słabe osobniki taka jej natura. Nie mówie że znikneły wszystki pstrągi i lipienie ale populacja ich napewno spadła i to znacznie, tym bardziej że jest to naprawde mała rzeczka wręcz strumyczek

jeszcze może być opcja że miejscowi przyszli z elektryczną wędką

Pewnie bym się zgodził z wywodami" miszy06" jakoby najlepiej było zaufać naturze.Niestety , jest już co najmniej o wiek za późno.Zakłóciliśmy równowagę niszcząc lasy, wybijając większość drapieżników, i niestety musimy je teraz zastępować.Wprowadzanie jakiegoś gatunku na tereny pozbawione możliwości naturalnej regulacji uważam za głupotę ,która zazwyczaj kończy się klęską podobną do plagi królików w Australii.Zobaczcie co się dzieje z restytucją bobrów.Nie mają naturalnych wrogów i ci ,którzy je ponownie wsiedlili bedą zmuszeni do wydania zgody na odstrzał.Nawiasem mówiąc nawet nie znają faktycznych danych o ich populacji.Liczby ,które widnieją w statystykach nie sięgają nawet 30% faktycznej ilości.Oczywiście wszystkiemu winien jest człowiek ,ale pozostawiając problem własnemu losowi musielibyśmy wrócić do jaskiń.

Wolę wydry, norki, rybołowy, bobry, piżmaki i co tam jeszcze niż ludzi regulujących, budujących tamy itp. Choć nie będę ukrywał, że sam jestem człowiekiem . Jednak wolę zobaczyć zwierzaka nad wodą niż drugiego człowieka. To moje takie trochę zakłamane egoistyczne podejście.
pozdrawiam
tomek j