TEMAT: Wydra, norka amerykańska-za duża populacja??????

MARCINN napisał:Do tej pory jak piszesz to Ty i twoi koledzy byli jedynymi jak myślę skutecznymi drapieżnikami na tej rzeczce.No i co -pojawił się inny skuteczniejszy drapieżnik i tyle.Dla populacji pstrąga i lipienia w tej rzece jest to z jednej strony dobrodziejstwo.A mianowicie dla tego że w obliczu nowego zagrożenia ryby nabywają nowych zachowań.Muszą szybko adaptować się do nowych warunków inaczej zginą!!!Zostaną tylko osobniki najsilniejsze z umiejętnością adaptacji.Wytworzy się silna populacja która wyda silne potomstwo,a to chyba dobrze.Wszystko co naturalne-bez ingerencji człowieka jest jak najbardziej normalne.Każda choćby w dorej wierze wprowadzana zmiana przez człowieka kończy się zawsze nieprzewidzianymi skutkami!!!

Obyśmy dożyli takich czasów drodzy koledzy, w których jedynym zagrożeniem dla naszych salmo, hucho i lipasów będą wyłącznie norki, wydry i kormorany, a nie tak jak obecnie przede wszystkim kłusownicy, truciciele i BETONOWE ŁBY z MEW. Tego nam wszystkim życzę.

MARCINN myśle, że elektryczna wędka też odpada, z tego samego powodu - wydra nie wykarmiłaby młodych na małym ciurku, a je sporo!!!
Tak już jest, jeśli przez kilka pokoleń (pstrągowych oczywiście, nie ludzkich) nie ma drapieżnika to osobniki niepłochliwe przekazują swoje geny częściej niż płochliwe i zaczynają przeważać. Kiedy drapieżnik powraca robi spustoszenie. Wtedy szanse mają ryby płochliwe i wszystko się równoważy. Nie jest też tak, że płochliwi rodzice dają całkowicie płochliwe potomstwo, część potomstwa jest inna, zależy który gen jest dominujący, a który recesywny - ale to już genetyka.
A propos tej cechy - płochliwość - to może być każdy inny gen, np barwa, wielkość osobnicza itp...
Pzdr
Marcin DJ

Dziś zaobserwowane tylko ona w takich warunkach łowi (zwiała zanim odpaliłem aparat)

ślady wydry

Tak, to typowe tropy wydry z wyraźnym śladem ciągniętego ogona - to ta kreska pomiędzy tropami. Norki nie zostawiają takich torpów. Po tym można je odróżniać, no i po wielkości śladu oczywiście.

nie mówię o powrocie do jaskiń, tylko o normalnym podejściu do przyrody. Jakoś w innych krajach to zrozumieli i staraja się naprawiać szkody. Burza tamy itp. Odbudowywane sa populacje drapieynikow i jakos sie da. Wystarczy tylko z glowa a bedziemy mogli dlugo cieszyc sie z wedkowania kropkow

Po wyborach norki amerykańskie przestały być gatunkiem inwazyjnym:huh:
wyborcza.pl/1,75248,10556667,Miliard_z_n...y_i_falszerstwa.html