Witam
Chciałem rozwiać wszelkie wątpliwości i niedomówienia dotyczące sprawy odłowu troci w Rościnie. Mieszkam bardzo blisko Rościna i mam konkretne informacje na temat odłowów jakie się tam przeprowadza. Odłów był w zeszłym roku i to już nie pierwszy raz ponieważ odłowy tam przeprowadza się od dwóch lub trzech lat(od momentu gdy powstał ośrodek zarybieniowy w Białogardzie). Odłowu tarlaków dokonał PZW Koszalin w celu dostarczenia ryb do ośrodka zarybieniowego w Białogardzie gdzie przeprowadza się sztuczne tarło. To własnie przez ten odłów na początku sezonu w Rościnie i na niższych odcinkach rzeki jest znikoma ilość keltów. Znam ludzi ze wspomninego ośrodka zarybieniowego i od nich wiem, że ryba z odłowu była dostarczana do ośrodka jeszcze w grudniu, a więc odłów trwał dłużej niż powinien. Ryba była odławiana jeszcze wtedy gdy na ośrodku nie było już miejsca na ikrę od tych ryb!!! Rodzi się pytanie - w jakim celu trwał odłów gdy ośrodek posiadał już dostateczną ilość tarlaków? W późniejszym okresie odłowu wtedy gdy odłów już trwać nie powinien dostarczano do ośrodka dosłownie po kilka ryb co jest ilością śmieszną. Gdzie się podziała reszta ryb? Prawdopodomnie została sprzedana i nie udokumentowana. Po zakończonym odłowie w papierach PZW wpisał, że nie odłowili oni zakładanego limitu ryb tymczasem było zupełnie odwrotnie. Odłowili o wiele więcej tarlaków i duża część nie trafiła w ogóle do ośrodka tylko poszła na sprzedaż. Tak Panie i Panowie bezrybie w Rościnie to efekt gospodarki PZW na Parsęcie. W latach gdy odłowu nie przeprowadzano ryba na rozpoczęcie sezonu w Rościnie była i to w dużych ilościach. Nie mogło być inaczej ponieważ tam jest tarlisko na tarlisku. Ktoś na forum napisał, że było dużo ryby jesienią w Parsęcie. Ja powiem, że był bardzo duży ciąg i było bardzo dużo ryby, którą niestety zajął się PZW. Oczywiście duża część ryby popłynęła na inne tarliska powyżej Rościna i zapewne, podobnie jak to było w zeszłym roku i dwa lata temu, ryby te zaczną się pojawiać np. na daszewskich łąkach na przełomie lutego i marca. Jak narazie z tarlisk rościńskich nie ma co spływać, bo prawie nic tam nie ma.