W wątku "Połowy 2010" wywiązała się
dyskusja na temat fotografowania ryb, czasu przebywania ryb przeznaczonych do wypuszczenia poza woda, itp. Faktycznie, dyskusja ta, chociaż zainspirowana zdjęciami umieszczonymi w tamtym wątku, nijak się miała do tematu "Połowy 2010", więc zainspirowany pewną sugestią dmycha, przeniosłem te kilkanaście postów tutaj, do nowego wątku (edit: chciałem przenieść, ale ustawiają się one chronologicznie wcześniej, niż ten post, co jest kompletnie bez sensu, więc dałem spokój z przenosinami)
Temat dla wielu osób jest bardzo istotny, nie ukrywam, że dla mnie też. Gdy spinningowałem, wypuszczałem ryby, przyznam szczerze, zbytnio się nie troszcząc o to co się z nimi dzieje później. Jeśli ryba odpływała w miarę żwawo, uznawałem, że wszystko jest OK. Gdzieś tam co prawda tliła się jakaś wątpliwość, czy zmiany metaboliczne, które zachodzą u ryby w trakcie holu nie okażą się po kilku/kilkunastu godzinach śmiertelne. Ale, jak już pisałem, uznałem, że fakt, że rybka sobie sama odpływa świadczy o tym, że jest OK. Z czasem zacząłem zgniatać zadziory w kotwiczkach, potem stopniowo dodawałem coraz to nowe elementy tego, co nazywamy C&R. Jestem daleki od twierdzenia, że wszystko co robię w tym zakresie, robię dobrze. Nie dalej jak tydzień temu popełniłem głupi błąd i podałem przynętę w miejscu, w którym było trudno potencjalną rybę podebrać. Oczywiście wziął ładny pstrąg, ale z uwagi na trudne warunki terenowe hol się przedłużył. Nie mam żadnej pewności, czy ryba przeżyła. Dmychu już kilkakrotnie był łaskaw wspomnieć o holu mojego pierwszego lipienia jakiś czas temu - tam z emocji złamałem chyba wszystkie możliwe zasady C&R. Na codzień popełniamy wiele podobnych błędów, ale ważne jest, żeby te błędy sobie uświadomić, wtedy możemy się czegoś nauczyć. Jeśli jesteśmy nieświadomi błędu, to się niczego nie nauczymy, a nawet czasem utrwalimy błędne zachowania.
Chciałbym zaprosić do dyskusji w tym wątku na temat tego, jak powinien wyglądać C&R żeby w najlepszy możliwy sposób zapewnić rybie szansę przeżycia. Punktem wyjścia niech będą te odnośniki:
www.namuche.pl/uwolnij.php?mode=show&id=43
www.flyfishing.pl/mainforum/msg.php?id=88858&offset=0
www.wcwi.pl/index.php?option=com_content...w&id=2525&Itemid=220
www.wcwi.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=2513
www.wcwi.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=2514
www.fors.com.pl/forum-ogolne/3512-polowy...9/Page-17.html#14161
www.fors.com.pl/forum-techniczne/15107-j...owac-ryby.html#15118
Ponieważ temat nie dla wszystkich jest łatwy, może wywołać niepotrzebne emocje.
Nie dyskutujemy tutaj o wyższości "no-kill" nad "yes-kill", albo odwrotnie, takie posty będą usuwane. Każdy kto uśmierca rybę zgodnie z RAPR ma do tego absolutne prawo, i nic nikomu do tego, uszanujmy to. Tu mamy tylko odpowiedzieć sobie na pytanie: jeśli już zdecydowaliśmy się wypuszczać ryby, co robić, żeby zmaksymalizować ich szansę przeżycia?. Ponieważ nasza wiedza w tym zakresie jest ograniczona, starajmy się informacje podeprzeć jakimś cytatem lub linkiem zewnętrznym, jeśli to możliwe. Chodzi o to, żeby poznać opinie innych na ten niełatwy temat, zróbmy to z głową i klasą.