linfun napisał:Kolego Mietku wmowiłeś wszystkim tu zebranym że my łowcy którzy nie wypuszczają rybek jesteśmy winni aktualnej lipie, więc pytam co trzeba zrobić żeby było lepiej od czego trzeba zacząć?(wyobraź sobie że wszyscy już rybki wypuszczają)
zakładając, że wszyscy rybki juz wypuszczają, piszemy otwarty list do ministerstwa środowiska, mniej wiecej takiej treści: "panie ministrze. dzięki naszym wysiłkom udało się odrodzić pomorskie stado troci wędrownej i przywrócić łososia polskim rzekom. mamy szansę stworzyć matecznik bałtyckiego łososia i troci na skalę europejską. zarybiamy, chronimy ryby, jednak większość naszego wysiłku i pieniędzy idzie na marne. głównie za sprawa luk w polskim prawie;
ryby powracajace do rzek na tarło giną w sieciach, którymi sa zastawiane ujscia rzek. rybacy wyławiaja całe ciągi, bo mogą. wprowadzenie strefy ochronnej xx km od ujscia rozwiązałoby problem w dużym stopniu.
kłusownictwo to kolejna przeszkoda. "niska szkodliwość społeczna" powoduje, że złapani na gorącym uczynku osobnicy już kolejnej nocy wracaja nad rzekę i kontynuują proceder. chyba czas to zmienić.
nawet jeśli rybom uda sie pokonać te trudności na drodze stają im przeszkody w postaci zapór. wiele pochodzi jeszcze z czasów prl-u i obecnie nie pełnia żadnej funkcji hydrotechnicznej, stanowiąc wręcz zagrożenie w czasie powodzi. przykładem moze być zapora we włocławku zaprojektowana na 10-15 lat działania. większość tych reliktów przeszłości nadaje sie do wyburzenia. te które będą remontowane jak i nowo budowane małe elektrownie wodne powinny być wyposażone wzorem zachodu w nowoczesne i funkcjonalne przepławki dla ryb."
oczywiscie trzeba by z tego zrobic prawdziwy list, napisać bardziej rzeczowo i mozna by zacząć od lokalnych władz, a jeśli nie bedzie odzewu skończyć nawet na unii europejskiej. jest jeszcze najwyższa władza - media. pamietacie rospudę? łamię swój spining przez kolano jesli to nie dałoby efektu
. trzeba jednak zacząć od nas samych...
a tak poza tym. byłem w weekend nad wodą. podeszło do mnie dwóch znajomych norwegów. zdziwiło mnie to, bo odkad kiedyś ich zjechałem za zabitą samicę omijali mnie szerokim łukiem. przywitali się, po czym jeden wyciagnął telefon i pokazał mi fotkę na której samiec trójka wraca do "naszej" rzeki
potem pochwalili sie newsami z koła; na przedsezonowym zebraniu, którego temat dotyczył spadku ilosci ryb doszli wspólnie do wniosku, że czas na zmiany. wprawdzie przepisów nie zmienili, ale padła prośba do wszystkich wędkarzy o wypuszczanie dzikich ryb. chyba ją wzięli do siebie. z kilkunastu dużych dzikich ryb o których słyszeli tylkmo dwie zabite. podobno nawet sam prezio (dotąd mięsiarz nr 1) wypuścił rybę! idzie ku lepszemu, przynajmniej tu. pozdrawiam:)