niucha4 napisał:no to się " popisałeś " szkoda pisania
A możesz wytłumaczyć co nie tak? Co Cię tak poruszyło? Wtedy może jak uznam za stosowne to wytłumaczę Ci o co biega
Camel napisał:Problem jest w tym, że obecnie od rybaków kupisz tego samego łososia, którego niedawno wypuściłeś.
Ja tam problemu nie mam
Kupuję zazwyczaj dorsza, flądrę, a ostatnio mirunę i karmazyna. Smak łososia znam tylko taki co czasem kupię w markecie wędzony, w plastrach, zapakowany. Serio
Zdaję sobie sprawę, że może dużo tracę z doznań kulinarnych, ale jestem w stanie to przeżyć. I moje zdrowie na tym nie cierpi.
Rybacy zawsze i wszędzie istnieli i istnieć będą. U nas to nie samo rybactwo jest problemem a raczej brak kontroli nad nim.
Co do umiaru to każdy ma swoją miarę pewnie
Ja sobie tak myślę, że jęsli ktos łowi w sezonie do 5 troci to jak zabierze 1 to umiar zachowa
Jak łowi w granicach 10 ryb to jak zabierze 2 to też będzie z umiarem
Jak ktoś łowi 20 ryb w sezonie to zabranie 4 –6 ryb też jeszcze mogę nazwać umiarem
Jak ktoś zabiera więcej to ma mniejszy umiar, jak ktoś jeszcze więcej to jeszcze mniejszy umiar
Jak ktoś kiluje każdą troć, nawet zgodnie z RAPR czy Torą czy Koranem to według mnie umiaru nie ma
Ale to jego problem i jak się z tym dobrze czuje to okej
Tylko po co krzyczeć, że ryb mało, jak swoje 3 grosze do spadku populacji się dokłada. Nie jestem ani ichtiologiem, ani hydrologiem, ani oceanografem ani niczym pokrewnym, jednak zwykły rozsądek i życiowe doświadczenie podpowiada mi, że i bałtycką troć i dorszyka przełowić można. Trzeba tylko odpowiedniej presji i czasu. I wtedy nie będzie miało znaczenia ile jaka nacja (wędkarze, rybacy, kłusownicy) procent w to włożyła.