Mietek napisał:Jak jużwcześniej pisałem miałem kolegę 40cm z którym spotykałem sie co tydzień! Chyba polubiliśmy się! Do czasu jak tuchło zostało zamieszczone na innym forum.
Gdybyś traktował tego pstrąga jak "kolegę" to po pierwszym złowieniu i wypuszczeniu kolejne wyprawy w pobliże jego kryjówki odbywałbyś bez wędek i ze słoiczkiem dżdżownic. Podchodziłbyś co tydzień ostrożnie nad brzeg i przepraszając go w myślach za poranienie haczykiem haczykiem i potworny stres, podkarmiał różnymi robaczkami pilnując aby żaden wędkarz nie zrobił mu tego co Ty wcześniej. Kłucie co tydzień tego samego pstrąga tylko po to by poczuć jak biedne zwierze walczy o życie to zwykły sadyzm. Myślę, że Twój "kolega" wreszcie zaznał spokoju w krainie wiecznych łowów, już nie musiał się stresować, że kolejny kąsek na który się rzuci z głodu wbije się mu w kości szczęki. To tak jakby co tydzień wpadał Ci do mieszkania kolega z pistoletem i ganiał po pokojach strzelając tak by Cię tylko lekko zranić... kolega miałby satysfakcję czując jak walczysz zestresowany o życie. A Ty byś żył dalej z bliznami i mógł robić dzieci.
Nie mozna pietnowac kazdego kto zabiera ryby
należy piętnować tylko tych, którzy nie znają w tym umiaru. Jak ktoś już w innym wątku wspomniał są ludzie, którzy przerobią na kotlety, rozdadzą znajomym albo będą jeść i rzygać a nie wypuszczą nawet 10 centymetrowego okonia mając już w siatce 20 kg leszczy. Pazerność należy potępiać.
Istnieją dwa odmienne podejścia do wędkowania. Dla jednych celem łowienia jest poczucie władzy nad zwierzęciem walczącym o życie. Te osoby mają w du... mięso im zależy tylko na tym by poczuć jak żywa istota na końcu żyłki robi wszystko by przeżyć. Czują jej siłę, to jak desperacko walczy o przetrwanie i w tym momencie pojawia się u nich ogromne podniecenie. Często celowo "odchudzają" swoje zestawy by lepiej czuć ruchy miotającej się ryby i wydłużać czas holu. Dla innych wędkarstwo to polowanie. Ich celem jest zdobycie konkretnego trofeum. Im trudniej upolować osobnika danego gatunku tym satysfakcja większa. Ich celem jest upolowanie a nie czerpanie przyjemności ze stresu innego zwierzęcia. Gdyby trocie brały tak często jak np. szczupaki to pewnie za cel obrałbym sobie chyba najtrudniejszą do złowienia rybę w Polsce czyli Głowacicę.
A wybór podejścia do wędkarstwa to bardzo intymna sprawa i nikt nie ma prawa narzucać komuś by wypuszczał bądź zabijał srebrniaka.
Zabijanie to jedna z najintymniejszych bo odwołująca się do pierwotnych instynktów czynność. Podobnie jak sex. Mówienie komuś co ma zrobić ze srebrniakiem to jak narzucanie jedynej słusznej pozycji w jakiej powinniśmy współżyć.