linfun napisał:wlasnie panie kolego mam nadzieje ze w koncu do ciebie i twojego kompana mietka dotrze to ze my wedkarze mamy najmniejszy wplyw na rybnosc rzeki. presja wedkarska byla jest i bedzie! to nie w tym problem ze my nie wypuszczamy ryb problem jest w tym ze nawet jak bysmy wypuszczali to te ryby zostaly by polamane prądem albo zameczyly by sie w sieciach. pomysl jeden z drugim panowie jest odcinek zalozmy most bardy most pustary znakomity odcinek kazdy sie z tym zgodzi i tak wszedly siweze sreberka przez weekend pada 40 ryb na 50 lowiacych (taki wynik bo kazdy wypuszcza)
fama sie rozchodzi 40 ryb na wedke w dwa dni!?!?! i juz stoja siatki i juz wala pradem w tym jest problem! rozumiecie panowie? czy mam jeszcze dodac ze w porcie szarpia a rybacy plotki do portu nie wpuszczaja nawet!panowie nieznacie problemu parsety wogole skoro twierdzicie ze my wedkarze zabierajac rybki rujnujemy rzeke ! smiech na sali poraz kolejny prosze sie niewypowiadac na temat o ktorym niema sie zielonego pojecia!
to jest problem
wikimapia.org/#lat=54.0734693&lon=15.6769699&z=18&l=0&m=b
nie piszę, że presja wędkarska jest jedynym problemem.
załóżmy, że ten scenariusz się urealni (40 ryb na 50 łowiących, które wracają do wody). gdyby było w rzece tyle ryb, byłoby też więcej wędkarzy a więc i pieniędzy w kasie. dodatkowo utrzymując dostatecznie duże stado tarłowe można by ograniczyć zarbienia, przeznaczając zaoszczędzone środki na ochronę. dwóch lub czterech etatowych strażników mogłoby w znacznym stopniu ograniczyć ten proceder, przynajmniej na najrybniejszych odcinkach.
@miko: w kwestii szwecji nie będę sie wypowiadał, bo nie znam tematu. mogę natomiast pokrótce opisać sytuację w zachodniej norwegii, z którą jestem na bieżąco. w regionie hordaland, w którym mieszkam sezon łososiowy trwa zależnie od rzeki 2-4miesiące. prócz ryb łowionych przeze mnie chyba wszystkie są beretowane. wędkarzy z roku na rok coraz więcej, a ryb coraz mniej. kłusoli poza kilkoma polakami praktycznie nie ma.
kazdego roku wyłączane z wędkowania są kolejne rzeki. w 2010 doszło do tego, że z 24 oficjalnie łososiowych rzek otwartych dla wędkarzy pozostało 6. w sieci chodzą plotki, że w przyszłym roku nie będzie można łowić na żadnej rzece w regionie. borąc pod uwagę obecną presję na te które zostały bardzo prawdopodobne że tak będzie. na moje szczęście łososie nie czytają rejestrów i mam swoje ciche, niby niełososiowe rzeki o których prawie nikt nie wie.
norwegowie oczywiście również tłumaczą ten stan rzeczy na różne sposoby. winne są choroby, pasożyty, hodowlane łososie i pogoda. w lustro nie potrafią spojrzeć podobnie jak polscy trociarze. może jak przez kilka sezonów nie umoczą kija zacznie coś do nich docierać...