bigos napisał:Generalnie jest to bardzo droga destynacja w stosunku do tego co oferuje.Zbyt droga moim zdaniem.Slowency zrobili z flyfishingu rozpedzony biznes i zjadaja wlasny oogon.To jest moja prywatna opinia.Jesli ktos cale zycie lowi w uregulowanej rzece, gdzie zlowienie czterdziestaka jest cudem , to Slowenia bedzie zachwycony.W innym przypadku juz nie koniecznie...
Generalnie jest pewnie tak jak piszesz, ale jednak Słowenia ma parę zalet dla nas
Po pierwsze można się zgadać z kumplami w ten sposób - "Słuchajcie, nadchodzi długi weekend, weźmy dzień wolnego, zapowiada się ładna pogoda, połowimy fajnie". Wsiadasz w samochód i jedziesz. Do Nowej Zelandii, czy nawet do Irlandii już niekoniecznie da się taki spontan wykonać.
Inna rzecz - w mojej rodzinie nie pamiętam, żeby wszyscy byli w 100% zadowoleni z miejsca gdzie spędzamy wakacje. Zwykle są jakieś kompromisy, czyli 50% plaży, 50% normalnych wakacji
W tym roku byliśmy w górach w Słowenii (nie wędkarsko, chociaż dwa poranki wykroiłem dla siebie). I, o dziwo, wszyscy, czyli ja, żona i obie córki byli zadowoleni. To naprawdę jest niebrzydki kraj
To fakt, że zwykle przy łowisku przebiega droga, nierzadko jeżdżą po niej TIR-y. Ale droga jest 10 metrów wyżej, i za drzewami. Zresztą podobnie jest nad Dunajcem. Fakt, że na jednym z lepszych łowisk musisz zaakceptować obecność niepracującej wprawdzie, ale jednak ciężkiej koparki. I faktycznie łowienie wpuszczanych tęczaków może się znudzić, ale zawsze zostaje polowanie na marmura, czy na adriatyckiego lipienia. No i jest Soca, która działa na wyobraźnię. Ideał to to nie jest, z tym się zgadzam, ale w dalszym ciągu nie jest to zła opcja, żeby po 10 godzinach jazdy połowić parę dni na normalnym łowisku. Być może lepszą alternatywą jest Skandynawia, nie znam jeszcze, trzeba będzie spróbować