mkfly napisał:(...) Jestem za łowiskami specjalnymi owszem, ale takimi w których daje się szansę rodzimym gatunkom i nie próbuje się ich za wszelką cenę pomazać genetycznie. Takie coś można zrobić, ale to jest o wiele trudniejsze.
Marcin,
Racja co piszesz w kwestii dzikich ryb. Ale ta rzeka ma w sobie taki potencjał, że do dobrego połowienia ryb, potrzeba tylko profesjonalnej ochrony. Kłusownictwo należy wytępić pracownikami etatowymi łowiska. Zatrudnić dużych byków z noktowizorami, z łapą jak u Gołoty, z bronią u boku, kajdankami, psami i tyle. Zapłacę za Parsętę i przyjadę tam na ryby, ba nawet z rodziną na wakacje i z muchówką aby za letnią trocią pochodzić. A na razie nie jeżdżę, bo nie mam ochoty na łowienie wśród nadrzecznych band.
Nie wiem ile musiałyby kosztować licencje, ale gospodarz musi przypilnować rzeki w sposób profesjonalny, bo inaczej nici z tego będą. Można społecznie wspomagać takich strażników, ale za te składki to sobie można sfinansować latarki dla SSR i nic poza tym. To jest niepoważne w samych założeniach.
Dobrze przypilnowane łowiska musimy lepiej sfinansować. Po prostu. Bo ślizganie się na granicy wykonalności operatu i ogrzania budynku Zarządu Okręgu, to jest delikatnie mówiąc kpina.
P.S. Poza tym problem wpuszczania do rzek ścierwa nie dotyczy rzek trociowych a pstrągowych. Ścierwo (czyt smolty) są dla rybaków. Nam wystarczy dobra ochrona i zarybianie wylęgiem + tarło naturalne.
Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek