Dragon sprzęt wędkarski

Dragon sprzęt wędkarski

Witamy na forum wędkarskim FORS, Gość
Login: Hasło: Zapamiętaj mnie

TEMAT: KELTY

Odp:KELTY 2009/01/22 00:34 #6431

Mysha napisał:
Roman Pietrzak napisał:
Mysha, w naszym kraju na ośrodek nie wpuszcza się ludzi nie tylko dlatego, że kradną.W końcu można zakazać wchodzenia w woderach i z kasarkami.
Byłeś kiedyś może na punkcie odłowu tarlaków na Pomorzu? Zerkałeś na tarło? Żeby nie było, nie chodzi mi o wsobne tematy i inne geny. Pojedż sobie kiedyś na Słupię i popatrz. Widok trochę boli... . Żeby nie było, nie chodzi mi o tarlaki,że przy ludziach kulturalnie wpuszczane są z powrotem do basenów. W Kanadzie też walą ryby w palnik, bo wiadomo, że nic z tego nie będzie.
Roman trzeba by zakazać rzucania petów do wody, wsadzania rąk do basenów, wnoszenia torebek itd. Chyba się zgodzisz, że nie w tym problem czy się coś zwiedza czy nie?

Nie, nigdy nie jeździłem na tarło troci na Pomorze.Teraz jeżdżę pilnować tarła pstrągów, a kiedy pracowałem na ośrodku wycierałem w tym czasie tęczaki. Usypiałem je propiscinem. Da się, nam pomagało to w robocie, tarlaków mieliśmy dużo. Jednak czy to ma sens w przypadku troci? Na pewno propagandowy- to też ważny aspekt działalności i to nie jest cynizm. Dziękuję, że nie chodzi Ci o tematy "wsobne" :) .

Nie zgadzam się z wymową tego artykułu w Waszej gazecie- nie widzę poważnej różnicy pomiędzy tym co jet opisane, a tym co jest na polskim ośrodku wylęgarniczym.Generalia są te same-tarło, głębinówka, sztuczna pasza, smolty. Poza terminami anglojęzycznymi.

Mysha,
pojedż na Pomorze. Popatrz jak robią.
Propiscin na łososiowate jest dobry. Kiedys, w 80 latach, w Zatoce Gdańskiej tarliśmy morskie tęczaki. Troche wiało no i bujało. Jak się takiego parokilowca brało w łapki, nieuśpionego, to przy tym sztormie miska musiałabyć wielkości kutra, żeby z ikrą trafić w środek...
Mysha, co do artykułu. Mi się podoba. Dlatego, że są w nim szczegóły, które nam umykają.Zresztą nie tylko nam, jesli chodzi o Europę. Co nowego możesz zrobic przy tarle, podchowie, recepturze paszy, recyrkulacji wody, odżelaziaczom, napowietrzaniu itp? Na dzień dzisiejszy pole manewru w tych kwestiach to tylko szczegóły, choc czasem ważne. Ale jedna ikra i narybek pochodzący z niej jest super, rośnie ze super współczynnikami... .Druga, inkubowana na tym samym ośrodku, czepia się chorób, zdycha na potęgę, żre i nie rośnie... .Tęczak ze Szkocji, od ikry badziew do kwadratu. A tęczak z ojczyzny cacy, współczynnik poniżej 1 grubo.

Odp:KELTY 2009/01/22 00:53 #6432

  • Mysha
  • Mysha Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 232
  • Podziękowań: 26
Dobra, jestem zbyt zmęczony. Ganiałem ze streamerem i padam. Bywam czasami w Waszej redakcji, utniemy sobie pogawędkę. Prześledź ten wątek, dla większości dyskutantów opisany przez Was obiekt jest nie do zaakceptowania, toż prowadzi on do "chowu wsobnego".

Odp:KELTY 2009/01/22 00:57 #6433

Ja też kończę. Wątek śledziłem od paru dni. I wolałem się w tą dyskusję nie włączać.

Odp:KELTY 2009/01/22 06:58 #6434

  • Synek
  • Synek Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 431
  • Podziękowań: 525
Zgadzam się z tym co napisał Mysz, ja jeszcze dodatkowo zauważyłem różnicę miedzy amerykańską wylegarnią a polską,a mianowicie taką , że na tej polskiej nocnego stróża nie zaatakuje niedźwiedź...

Odp:KELTY 2009/01/22 07:38 #6437

  • Artur Furdyna
  • Artur Furdyna Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1378
  • Podziękowań: 575
Spotykam się z nimi na różnych stopach, z niektórymi już od ponad 10 lat i parę skrzynek by się zebrało. Tu i tam są ludzie i ludzie. Z ilością wędkarzy w naszym kraju prezentujących cywilizowany poziom wędkarstwa nie chce mi się polemizować. Mieszkam w regionie, gdzie ryby łowi prawie każdy, ale z koła 750 osobowego zostało 70 osobowe, gdy przyszło bezhołowie do dziś w wielu regionach panujące. Reszta łowi na dziko, na sprzedaż, dla kaczek, kur itp. Trochę się to różni od innych regionów Europy. Zresztą obecny stan rzeczy w dużej mierze jest efektem takiego właśnie poziomu. Piszesz, ze stykasz się z wieloma wspaniałymi wędkarzami. Ja również. Tylko, ze nie jest sztuką być "cacy" gdy wokół czujne oczy patrzą i wystarczy plakietki nie umieścić w widocznym miejscu, a już strażnik jest przy Tobie. Generalnie są dziś dwie możliwości, łowić w Polsce w męczarniach, stresie lub łowić za granicą. Luzik, rybne wody itp. Moim celem jest trzecia, łowić w Polsce, tak jak łowiłem lat temu ponad 30. W rybnych wodach i do tego dążę. Uważam, ze jest to możliwe, ale jednym z elementów poprawy stanu rzeczy jest działanie plus zmiany, między innymi w podejściu do obiektu pożądania. Ale kończąc, wrócę do tematu keltów i tarła. Wylęgarnia bezdotykowa ma jedną właściwie zasadniczą różnicę. Ryby odbywają tarło same, prawda? Osobiście jestem zwolennikiem odtwarzania naturalnych tarlisk i nie zgodzę się z opinią prof Bartla, że tyle ryb co teraz, nie było nigdy w historii, i że jest to sukces obecnej polityki zarybieniowej.

Odp:KELTY 2009/01/22 08:09 #6438

  • TomaszJ
  • TomaszJ Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 249
  • Podziękowań: 16
Ostatnie zdanie Pana Artura apropos naturalnego tarla i stanu ryb z odleglych dekad podsumowal bym tak "byl las nie bylo nas, nie bedzie nas bedzie las".
Żyjemy w XXI wieku, szukamy wody na innych planetach a naszą własną na ziemi traktujemy jak wysypisko śmieci.
Ostatnio zmieniany: 2009/01/22 08:10 przez TomaszJ.

Odp:KELTY 2009/01/22 08:43 #6441

  • Mysha
  • Mysha Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 232
  • Podziękowań: 26
Tu i tam są ludzie i ludzie. W końcu . Jakbym siebie słyszał :).
Wiesz Ty patrzysz na to co Cię otacza i ja patrzę na moje otoczenie. Wczoraj byłem z muchą na MOJEJ rzece (bo ja się czuję związany tak z tą wodą, tak jak Ty z Iną -pracą, pieniędzmi i sercem). Wynik 42,5; 46 i stracony przy nogach 50+( zatrzymał się sznur, zamiast dociąć linką podniosłe tylko kij, pierdoła). Są to się biorą. W 2008 łowiłem dużo za granicą, ale kończyłem sezon pstrągowy w Polsce- byłem 2 razy. Wynik 42; 48; 49,5; 53 i parę mniejszych. Jakiejś specjalnej różnicy nie zauważyłem między wodami zagranicznymi, a moimi. Ja się w Polsce nie męczę i kurczę łowię tak jak 20 lat temu. Nie chcę tu obrażać ludzi z regionu, w którym mieszkasz, ale może to jakaś różnica mentalna? Przyjechali x czasu na tereny, które nie były ich rodzinnymi, to teraz po nas choćby potop. Nie generalizuję, ale może coś w tym jest?
Dobra wylęgarnia bezdotykowa, ale porównaj wylęgarnię przedstawioną w numerze 1/09 (swoją drogą dobry Twój artykuł o połowie troci). Naprawadę, jakie tam są różnice? Jak napiszę o wodzie water to i tak będzie to H2O :).
Nie chce mi się z Tobą "boksować". Po raz nie wiem, który napiszę, że się zgadzam. Natomiast nie podobają mi się metody. Artur jesteś autorytetem na tym forum (oklasków masz tyle co radziecki generał medali :) ), proszę więc zwracaj uwagę na błędy ludziom, którzy Cię popierają. Zobacz, że dla dobra sprawy wypisuje się tutaj delikatnie mówiąc nieprawdy. Nie wiem czy to służy tej sprawie.
Ostatnio zmieniany: 2009/01/22 08:46 przez Mysha.

Odp:KELTY 2009/01/22 09:04 #6442

  • Mysha
  • Mysha Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 232
  • Podziękowań: 26
fajfus napisał:
Ostatnie zdanie Pana Artura apropos naturalnego tarla i stanu ryb z odleglych dekad podsumowal bym tak "byl las nie bylo nas, nie bedzie nas bedzie las".

Wszystko dobrze. Masz rację. Czytam sobie jednak wątek o zawodach na Inie i ludzie się cieszą, że zebrano pieniądze na zarybienia lipieniem. Wtedy rodzi mi się pytanie o pochodzenie materiału zarybieniowego. Kaczki przyniosą, z błota się wylęgną, a może przyjadą z wylęgarni?

Odp:KELTY 2009/01/22 09:36 #6443

  • Artur Furdyna
  • Artur Furdyna Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1378
  • Podziękowań: 575
To jest dylemat. Ba, wobec zmian prawnych, całe szczęście, że w bonitacji się przewinął. Dotychczas przyjeżdżał ze Szczodrego. Obecnie plany są pozyskania ikry od stada z Regi. Myślę, że uda się spotkać i pogadać, bo pisać by trzeba dużo. Lipień niestety jest gatunkiem właściwie skazanym na wyginięcie, dzięki pocięciu rzek. Dotyczy to zarówno Regi, jak i Iny. Stada są szczątkowe. Ale w dorzeczu Iny występuje, podobnie, jak Gowienicy. Jedyna drogą jest wzbogacenie obecnie istniejących resztek. Sprawa zarybień trocią to zupełnie inna kwestia, bo tu stada tarłowe są silne w znakomitej większości pomorskich rzek. Brak ochrony tarła naturalnego, mam na myśli wszystko- zarówno udrażnianie, jak i ochronę fizyczną, powoduje "sztuczną konieczność zarybień". To działa drogi kolego dokładnie tak samo jak skupy złomu. Porządek można było zrobić błyskawicznie, ale nikt nie chciał go zrobić. Ciekaw jestem, czy ktoś wpadnie na pomysł przeanalizowania ile np zaistniało wypadków za sprawa skradzionych znaków drogowych? Zresztą jeśli prześledzisz moje wypowiedzi, to zauważysz, że nie jestem ortodoksem. Natomiast widzę wiele złego w kontynuacji starego sposobu "gospodarowania trocią". Ten sposób godzi przede wszystkim w nas wędkarzy. Jesteśmy nabijani w butelkę. Cały czas. Dlaczego tak uparłem się przy keltach? Bo wybijanie ich przez wędkarzy to własnoręczne przykładanie się do ogólnego programu zrobienia nas w balona. Ręczę Ci, że przy odpowiedniej ochronie będzie można w naszych rzekach łowić srebrniaki, jak w Szwecji czy Norwegii, z tym ze "nasze" łososiowate rosną większe! A Twoje wyniki to super sprawa, też mamy w regionie rzeczki z ładnymi rybkami, ale ostatnie dziesięć lat to stały spadek ilości ryb i zwłaszcza okazów. I wcale nie wyrybiają tych łowisk gumofilce, ale wędkarze fachowcy, niejeden z tytułem dr ichtiologii!!! Ale to temat na inne czas. Pozdrawiam i Dalszych Sukcesów.

Odp:KELTY 2009/01/22 10:24 #6447

  • Mysha
  • Mysha Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 232
  • Podziękowań: 26
Artur Furdyna napisał:
Zresztą jeśli prześledzisz moje wypowiedzi, to zauważysz, że nie jestem ortodoksem. Natomiast widzę wiele złego w kontynuacji starego sposobu "gospodarowania trocią". Ten sposób godzi przede wszystkim w nas wędkarzy. Jesteśmy nabijani w butelkę. Cały czas.

Od tego zaczynaliśmy. Ja napisałem o tym, że lobby, które za tym stoi lepiej działa niż my. Są lepiej zorganizowani, wiedzą gdzie zapadają decyzje i potrafią zapewnić sobie przychylność tych, którzy za to odpowiadają. Robią nas w balona. Oczywiście, ale czy można im się dziwić? Nie, sobie robią dobrze. O pozostałych rzeczach też pisałem.

OK, proponuję "pax miedzy chrześcijany" i liczę na to, że czasami napiszesz koledze wędkarzowi, że błądzi. Mimo, że spadnie na Ciebie odium "przyjaciela rybaków".

Pewnie się spotkamy, świat "fanatyków łososiowatych" nie jest wielki. Pozdrawiam.
Moderatorzy: Ediit, Tarkowski
Time to create page: 0.161 seconds