Mysha napisał:Zobacz, że dla dobra sprawy wypisuje się tutaj delikatnie mówiąc nieprawdy. Nie wiem czy to służy tej sprawie.
Mysha,
Każda dyscyplina nauk przyrodniczych (akurat ja jestem geologiem) stara się opisać i wyjaśnić mechanizmy procesów naturalnych. Zetknąłem się w życiu z przykładami funkcjonowania pewnych koncepcji w geologii, które po wkroczeniu nowych narzędzi badawczych były mocno modyfikowane lub nawet upadały. Pisanie o chowie wsobnym w stylu "tak", "nie" albo "to prawda" albo "to nie prawda" jest bez sensu. Na forum wielu ludzi wypowiada się na luzie i często intuicyjnie, jednak jeżeli chcesz przebić tego typu argumentację sam musisz od niej odejść na wyższy poziom. Najlepiej jakbyś podał namiary na jakieś publikacje naukowe które przedstawiają badania zagadnienia chowu wsobnego różnymi narzędziami badawczymi.
Druga sprawa jest następująca. W naturze występuje wielokrotne frakcjonowanie populacji. Należy dobrze opisać model naturalny i zbadać wpływ poszczególnych czynników tego modelu na populację ryb.
Przykłady frakcjonowania:
1) Ryby docierają w różne miejsca dorzecza, prawdopodobnie silniejsze ryby docierają wyżej. Przeżywalność potomstwa z tarła w rzece głównej może się różnić w zależności nie tylko od miejsca w zmienności małoskalowej, ale również w zależności od odległości od morza w zmienności wielkoskalowej. Pytanie w ilu miejscach człowiek odławia tarlaki i "czy to za bardzo nie wyrównuje szans" między osobnikami które naturalnie dotarłyby wyżej lub niżej.
2) Ryby wycierają się w różnym czasie co daje pewne zróżnicowanie w terminie odbywania tarła naturalnego. Natomiast z tego co napisał kolega Passat:
Właśnie dzwoniłem do kolegi, który na własne oczy widział jak odywa się odłów jescze w Karlinie. Ryby przetrzymywane są w zbiorniku i "fachowiec: od odłowu jedną po drugiej wyciąga ze zbiornika i każda dostaje w łeb bez względu na to czy się do tarła nadaje czy nie. Oni traktują te ryby jak wieprzowinę.
...można wywnioskować, że ta zmienność czasowa zostaje zaburzona. Tutaj wydaje się sensowna kontrola tego procederu.
3) Dobór naturalny jest lepiej naśladowany w wylęgarni bezdotykowej:
Artur Furdyna napisał:Wylęgarnia bezdotykowa ma jedną właściwie zasadniczą różnicę. Ryby odbywają tarło same, prawda?
Mysha napisał:Dobra wylęgarnia bezdotykowa, ale porównaj wylęgarnię przedstawioną w numerze 1/09 (swoją drogą dobry Twój artykuł o połowie troci). Naprawadę, jakie tam są różnice? Jak napiszę o wodzie water to i tak będzie to H2O
... pomijając odmianę wody przez przypadki, co do wylęgarni bezdotykowej jesteście zgodni, tak?
Jest jeszcze zapewne cała masa innych czynników frakcjonowania, które wymagają naśladownictwa ze strony człowieka.
Natomiast proszę, aby w reakcji na przykładowo moje i nie tylko moje filozoficzne i w sumie w formie gawędy przy piwie wypowiedzi kontrować ewentualnie konkretnymi źródłowymi pozycjami literatury. Nic nie mam do książki pana Nyka, ale źródła do badań podstawowych są konieczne jeżeli chce się luźną dyskujsję forumową przypieczętować czymś konkretnym. Jeżeli w geologii zapytałbyś mnie o budowę geologiczną masywu Żeleźniaka w Górach Kaczawskich, mógłbym podać ci namiary na kolorowy przewodnik turystyczny z Empiku, albo na prace podstawowe wykonywane w międzynarodowych zespołach multidyscyplinarnych, prac konstruowanych od specjalistów od stratygrafii aż po ekspertów w badaniach radiometrycznych z najlepszych instytutów na świecie do datowania skał. I takie prace są dostępne w bibliotekach geologicznych i jako magister geologii mógłbym podać ci namiary na taką szczegółową literaturę. W książkach z Empiku (nota bene bardzo lubię Empiki) nie będzie napisane jaka była metodologia badawcza, nie będzie modeolowania matematycznego, wielkości próby badawczej, czasu trwania badań itd. Na razie piszę na luzie, ale prace naukowe to nie są dla mnie tajemne skrypty.
Podaj Mysha źródła na temat chowu wsobnego lub prac na temat jego braku - chciałbym zobaczyć dowodzenie oraz warsztat autorów. Chętnie bym je przeanalizował
Orzekanie "w locie" na temat chowu wsobnego jest dobre przy piwie i tak traktuję tą forumową pogawędkę. Ale jeśli chcesz na poważnie o tym podyskutować, nie odpowiadaj "w locie". Z dowodem naukowym jest jak z puzzlami, musisz wysypać klocki i zacząć je pieczołowicie układać. Na razie dyskutujemy na poziomie takim, że w paczce są puzzle, a każdy przedstawia na podstawie kolorowego migotania fragmentów układanki jak wygląda obraz.
Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek