venom napisał:Poza tym własciwie poprowadzona wahadłówka bardzo dobrze potrafi zaimitowac chora rybke niesiona z prądem....
trzeba tylko uwierzyc w przynętę
O to to
Wahadłówka ma pewną unikalną cechę, że potrafi pracować... nie pracując
Przy coraz wolniejszym prowadzeniu, gdy obrotówka flaczeje, a wobler zamienia się w kawałek patyka, wahadłówka wykonuje jakieś dziwne ruchy, które zauważyłem, że nieźle wkurzają pstrąga. Albo gdy wahadełko niesione z prądem nagle zacznie pracować - też dobry moment. Najlepsze wyniki miałem właśnie z błystkami o ubogiej pracy, nie ma co szukać moim zdaniem wahadłówek udających obrotówki. Kiedyś kupiłem większą partię wahadeł od Marka Szczęsnego, o różnych ciężarach. Byłem zły, bo te najlżejsze w ogóle nie chciały pracować jak trzeba... potem okazały się strzałem w dziesiątkę. Ważne jest tylko, żeby odpowiednio poprowadzić błystkę w odpowiednim miejscu, to trzeba wypróbować. No i wcale nie jest łatwo zaciąć, gdy energia kinetyczna całego zestawu jest bliska zeru. Dwa lata temu wybrałem się z kolegą na pstrągi w lutym - pozwoliłem mu wybrać jedną przynętę z mojego pudełka - oczywiście wybrał mi ostatnią wahadłówkę Pana Marka. Po pół godzinie on miał dwa czterdziestaki, ja byłem na zero cały dzień... Nie ma to jak wiara w przynętę
No i jeszcze dochodzi pewien smaczek, gdy spotykasz wędkarza nad wodą, on się przygląda i wrzeszczy: "To Pan łowisz pstrągi na wahadła??!!!"