Nie jesteś chamem. Wierz mi. Obydwaj zresztą wyglądacie na sympatycznych młodych ludzi i pewnie tacy jesteście. Już nawet tylko na podstawie tej sprzeczki jestem tego prawie pewny. Moja opinia pewnie dla Ciebie jest niezbyt istotna, ale chcę żebyś ją znał.
Przechodząc do podstawowego wątku:
Bartek napiszę Ci teraz coś co uznasz za komunały, ale po kilku latach kontaktów z pstrągami przyznasz mi rację.
1.Pracuj nad sprzętem i techniką rzutów. Nie możesz z nim "walczyć, nie może Ci przeszkadzać. Odciągnięcie kabłąka, rzut, wyhamowanie z palcem na szpuli,zamknięcie kabłąka (ręką)- to wszystko ma iść w automacie z wzrokiem w punkcie, gdzie ma upaść przynęta. Żadnych rzutów z nad głowy, wszystko z dołu z nadgarstka lub zwisu. I nie spiesz się. Najpierw analiza miejscówki potem rzut.
2. Jedynym prawdziwym i skutecznym źródłem wiedzy są pstrągi. Jeżeli nawet usłyszysz mnóstwo rad i opisów cudownych przynęt (których nie ma) to zapamiętasz tylko te potwierdzone przez Twoje pstragi, w Twojej rzece. Dlatego przebywaj nad wodą jak najczęściej. Doświadczony kolega wskazany.
3.Czytaj artykuły, oglądaj filmy i pamiętaj - smażone szkodzi. Nie ma piękniejszego widoku pstrąga niż pstrąg odpływający z ręki. Jeżeli nawet zabierasz złowione pstrągi obiecaj, że przynajmniej jednego z tych dużych uwolnisz. Mówi Ci to człowiek, który zamordował wystarczająco duzo pstrągów aby wiedzieć, że ta druga opcja daje znacznie więcej radości.Pozdrawiam.
Maciek