Widzę mały brak zrozumienia
Grzegorzu - za akcję wielkie brawa dla Was, jednak pisząc do Mrugiego, że niezbyt zna realia krakowskich wód pstrągowych to pod straszne baty się wystawiasz - proponuję najpierw sprawdzić z kim rozmawiasz, później sadzić takie teksty, bo można dyskusję w pąsach kończyć.
Z tego co zrozumiałem - Tomek zwrócił uwagę, dość grzecznie, na problem między stanowieniem prawa a wprowadzeniem go później w życie. I na fakt, że gro lokalersów radośnie demolujących krakowskie, dość specyficzne pod tym względem wody, ma wszelkie podobne regulacje głęboko... Że regulacje uderzą głównie w normalnych wędkarzy - choć ja nie widzę tu problemu. Co za różnica czy będę mógł zabrać 30 czy 15 ryb?? Dla mnie żadna, z prostego powodu...
Dość interesujące histeryczne reakcje, godne nastoletnich fanek boysbandów, "wylewanie kubłów pomyj" i "chłopaki już nic przez to nie zrobią" - ludzie fajnie działają, ale jeśli jeden spokojny głos kontry i mają się w sobie zamknąć to powodzenia życzę, sukcesu nie wróżę. Wierzę że są ponad to
Jak dla mnie - najlepszy news w tym wszystkim, to że jednak przyjaciele Rudawy działają, napierają do przodu - ta wspaniała rzeka zasługuje na dobrych opiekunów, widać nie mogło być z zapaleńcami i hobbystami, bo serce by naszym cudownym działaczom pękło i pies ogrodnika na smyczy się powiesił, więc jest pod patronatem jaśnie związku - dla rzeki dobrze, że ma opiekuna. Napierajcie Panowie, róbcie dobrą robotę, każdy chętnie przyjedzie połowić na tak urokliwej rzece jak Rudawa. A ryby - jak dla mnie można by no killa wprowadzić w całym okręgu, tak kontrolnie, nie dłużej niż na 5 lat. Bo populacje mamy wyrąbaną do zera, byłaby szansa że coś odżyje.
Pozostaje problem o którym pisze Tomek - totalnej bezkarności kłusowników, minimalnej skuteczności niedoinwestowanej i bez uprawnień SSR, całkowitego braku zainteresowania wodą PSR.
Tu niestety mamy sporo do zrobienia, ale są bardzo dobre sygnały, kilka rzek - Szreniawa, Raba i jak słyszę Rudawa jest dość często trzepanych, na ostatnim kursie dla SSRów było kilkadziesiąt osób etc.
Problem jedynie w tym że my sobie, planujemy, wprowadzamy ograniczenia etc, a jak Robert pisał - chwilę później zatrzymujemy na patrolu kolesia z 20cm pstrągami albo łowiącego i kaleczącego ryby woblerem na muchowej Rabie. Bo się karta musi zwrócić...
Kończę, bo późno, pozdrowienia dla Przyjaciół Rudawy i Szreniawy - byle tak dalej!