TEMAT: Informacja dla kolegów z Krakowa i okolic

Dzisiaj z inicjatywy "Przyjaciół Rudawy" na walnym zebraniu koła "Zwierzyniec" przegłosowaliśmy wniosek do ZO Kraków aby w przyszłym roku zmniejszyć roczny limit zabieranych łososiowatych na wodach krakowskich do 15 szt (obecnie jest 30 szt.). Zablokowaliśmy też wniosek by dopuścić spining na wszystkich odcinkach krakowskich wód pstrągowych (chodziło praktycznie o odcinek "NO KILL" na Rabie, który obecnie jest czysto muchowy).
Zainteresowanych połowem innych drapieżników informuję że przeszedł też wniosek by ZO wyznaczył jeden zbiornik na wodach nizinnych gdzie będzie obowiązywał "NO KILL" dla drapieżników.
Jeżeli popieracie te sprawy to przegłosujcie je na zebraniach waszych kół (podległych ZO Kraków). Jak ZO dostanie takie wnioski z kilku kół to jest szansa na realizację.
Pozdrawiam i proszę o poparcie wniosków.
Grzegorz Brzóska

150 wejść i żadnego wpisu... więc mam pytanie do ciebie ?

Odpowiedz na kim się wzorowaliście, gdzie takie zakazy się przyjęły i sprawdziły...? Polska za sprawą lokalnych fachowców... od wszystkiego... stała się krajem zaściankowym.
Czemu ten zakaz ma służyć ? Co wniesie w realia życia i co zmieni ? Znowu się niektórym narażę ale napiszę co myślę

Napisz mi obszerną odpowiedź popartą sukcesami w innych krajach to poprę ten pomysł obiema rękami, jak na razie to bezsensowne działania dla samego działania... i szumu... bo jakiś koleś w kole chciał zaistnieć...chyba dla samego zaistnienia...

Konkrety, dowody i przykłady z innych krajów w których to funkcjonuje i rybostan znacznie się zwiększył !?

Pamiętaj tylko że Polska to nie Kanada, Szwecja, Norwegia i inne zamożne kraje, bo u nas mentalnością ludzi i nawykami nie jest najlepiej...

Nie sztuka wprowadzać absurdalne zakazy... znasz jakieś podobne przykłady w Europie ? Ameryce Północnej ? Sztuką jest dotarcie do wędkarzy i wyedukowanie ich że dbanie o środowisko i rybostan zaowocuje na przyszłe lata... ale widząc co nad wodą... w żadną edukację już nie wierzę !

Rozwój motoryzacji ( auto w każdym domu czasami 2 lub 3 ) łatwość dotarcia do każdego nawet najdalszego zakątka w Polsce spowodował że w rzekach jest mało ryb, Mazury wyłowione do cna, na Pomorzu grasują zorganizowane bandy kłusoli... a nasze władze nie robią nic, ludzie potracili pracę, są regiony że nawet zasiłków nie dostają... więc żeby przeżyć kłusują ryby i zwierzęta... całe rodziny żyją z tego co chłop do domu przyniesie. Wiem że nie można tego tłumaczyć bo to to samo jakby złodzieja tłumaczono że kradnie bo głodny, ale ci ludzie żyją w miejscowościach bez przemysłu i żadnej perspektywy, nie mają innego wyjścia...
Opłaty coraz większe a zakazy coraz bardziej kuriozalne, za chwile ktoś wyskoczy żeby wcale nie zabierać żadnej ryby i nasze hobby stanie się sodomasohistycznym wynaturzeniem... bo swoją przyjemność czerpiemy z okaleczenia ryby, drgania szczytówki i fotki na koniec...

To co funkcjonuje w innych krajach nie zawsze działa w Polsce, mamy 2011 rok, w 60% małych miejscowości i wsiach do wielu miejsc nie dotarła jeszcze kanalizacja, wszystko walą do rzek, rośnie bezrobocie i ludzie na chleb nie mają... gdzie tu mówić o etyce i zakazach... na 1000 wędkarzy pewnie 50 nie zabiera ryb i jeszcze długo nikt tego nie zmieni... i mamy wprowadzać ograniczenia dla ludzi prawych, płacących pozwolenia, zachowujących się etycznie, kupujących drogi sprzęt, napędzających rynek wędkarski z korzyścią dla kłusoli i ludzi którym lata opłata karty i wszystkie zasady tego świata !!!!!!!!!!!!!!!!

Dla nich to robicie ??? Wędkarz nie weźmie to oni chętnie, mniam

Oj Mrugi. Ty znowu swoje. Wiem , rozumię pomysł jest zły bo nie Twój. Ale są wsród nas ludzie którym się cos chce, a nie tylko wszystkich i wszędzie krytykować. Sięgnij pamięcią wstecz jak na tym forum starałes się cos uzyskać. I co? O ile pamiętam była kicha!!! Dołączyłes teraz do tych którzy wtedy odpowiedzieli Tobie w podobny sposób.

Mrugi nie znasz sytuacji na wodach krakowskich. Pstrągowe rzeczki są wyłowione do zera nie tylko przez kłusoli ale i przez wędkarzy. Jedyna szansa na sensowne połowy jest na odcinkach "NO KILL". W tym roku wprowadzono roczny limit pstrągów 30 szt, uważamy że jest to zadużo i proponujemy żeby pstrągaże ograniczyli swoje apetyty do 15 ryb.
Powiem ci to wprost: pstrągi nie są dla każdego, ryby szlachetne są dla ludzi potrafiących się zachować. Jak ktoś musi napychać lodówe rybim mięchem to niech łowi białoryb.

W pełni popieram postulaty kolegów z "Przyjaciół Rudawy"
Znając krakowskie realia myślę, że bedzie ciężko to przeforsować ale cały myk polega na tym, że trzeba próbować aż do skutku i się nie poddawać.
My w klubie Przyjaciół Szreniawy walczyliśmy bardzo długo o odcinek No Kill na Szreniawie . Wyglądało chwilami na to, że nic z tego nie będzie ale upór w działaniach doprowadził do tego, że niemożliwe stało się możliwe. Tak więc trzeba robić z uporem swoje a prędzej czy później sukces będzie.
Tak trzymać Panowie.

Pozdrawiam

Próbować nasiskać zawsze należy jeżeli ma to służyć wszystkim naszym pstrągom i naszym rzekom.
Dzięki Iwan

GrzegorzB napisał:
Niestety taka jest prawda. Co gorsza często spotyka się nad wodą idiotów, z kartami, opłatami i 20 cm pstrążkami w torbie. Panie większe nie biorą a karta musi się zwrócić. Tak się tłumaczą. Narzekamy na kłusoli, a "wędkarze" wcale nie są lepsi. Taka jest prawda, zbyt wiele niekorzystnych czynników działa na ryby łososiowate, aby ich pogłowie mogło wzrosnąć.

GrzegorzB napisał:
Pytanie było proste ? Do kogo kierujecie swoje ograniczenie ?

Wszystko o czym piszecie miało by sens na odcinku rzeki który jest ogrodzony i pilnowany non stop... wchodzą tam ludzie którzy wiedzą po co przyszli nad wodę, a tak ograniczenia dotykają Bogu ducha winnych ludzi, uczciwie płacących opłaty a nic nie dzieje się z ludźmi olewającycmi wszystkich i wszystko.
Żaden zakaz wprowadzony dla wędkarzy nie zmieni podejścia kłusoli bo... oni nie czytają przepisów, nie posiadają rejestrów i mają wszystko i wszystkich w poważaniu...

ps. wyrażam zawsze swoje prywatne zdanie nie jakiejś organizacji czy grupy społecznej !

Witam

Tomku, jak już pewnie zauważyłeś wędkarze w dzisiejszych czasach podzielili się na 2 grupy, grupę która zabiera i grupę która uwalnia złowione ryby. Jeśli tak jest to dlaczego na wszystkich odcinkach ma obowiązywać KILL i napychanie lodówek? Krzysztof w swoich prośbach wyszczególnił tylko dwa łowiska jedną rzekę i jedno jezioro (czy to tak dużo?) i załorze się że jeśli uda mu się wyegzekwować tę prośbę, to będzie się starał wraz z kumplami zadbać o te akweny. Jestem też przekonany że będzie tam na pewno wzrost pogłowia ryb łososiowatych chociażby z tego powodu że odcinek NO KILL odstraszy większość (jak sam napisałeś w porównaniu 50 NO KILL na 1000 KILL) ludzi zabierających ryby. Moim zdaniem nie jest to żadna wyimaginowana prośba ale krok na przód.
Moim zdaniem niepotrzebne jest też takie podcinani skrzydał innym, tym którym się chce i to robią. Czerpiąc z tego niejednokrotnie dużo satysfakcji.

Krzysztof, życzę sukcesu, jak będzie coś wiadomo to daj jakies info na forum.

P.s Takie jest moje zdanie i ludzi racjonalnie myślących.

Pozdrawiam
Adrian

Mrugi u nas w kole przybywa strażników SSR i nad wodą będzie to widać. To że istnieją złodzieje i kłusole nie może być argumentem by nie podnosić wymagań wobec etycznych wędkarzy. Równać trzeba w góre nie w dół.