Najlepiej zapytać Nadleśniczego z Nadleśnictwa Nowe Ramuki (RDLP w Olsztynie), który system sobie bardzo chwali:
Dysponujemy specjalną, przenośną kamerą, która w zależności od potrzeb, możemy z łatwością montować w różnych miejscach – mówi Janusz Jeznach, nadleśniczy Nadleśnictwa Nowe Ramuki. Dzięki kamerze Straż Leśna z Nowych Ramuk zatrzymała już dwóch złodziei drewna.
Kamery montowane w lasach są niewielkich rozmiarów. Wyposażone są w czujnik ruchu, który uruchamia urządzenie. Informację, że kamera rozpoczęła rejestrację obrazu natychmiast otrzymują Strażnicy Leśni. Mogą oni obejrzeć obraz kamery na ekranie komputera, czy też telefonu komórkowego. Strażnik Leśny może też… zadzwonić do kamery (wyposażona jest ona także w kartę SIM). Wtedy w słuchawce telefonu słyszy wszystko, co dzieje się wokół ukrytego w lesie urządzenia.
- podkreślenie moje.
Więcej informacji:
http://www.lasy.gov.pl/zakladki/aktualnosci/las-pod-specjalnym-nadzorem
Kontakt do Nadleśnictwa Nowe Ramuki:
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
P.S. Myślę, że polowanie na kłusownika z takimi urządzeniami to trochę jak łowienie ryb z echosondą... po prostu jest łatwiej... Bez kamer nigdy ich nie pokonamy.
Skoro system się sprawdza w olsztyńskich lasach, to nie ma co kombinować i kupić to co oni. Tych kamer jest na rynku tyle, że można nieźle wtopić.
Najlepiej pisać maile oficjalne, np. z pozycji jakiejś instytucji, stowarzyszenia... to po prostu lepiej wygląda.
Dla trociarzy ważny będzie również tryb nocny, niewidoczny dla sprawców. Niektóre kamery emitują delikatne światło, więc trzeba się dokładnie dowiedzieć.
Ta technologia rozwija się tak szybko jak telefonia komórkowa. Kamera dziś wspaniała, jutro będzie budziła kpiny. Ceny też ostrą lecą w dół, zaś walory użytkowe są z miesiąca na miesiąc coraz lepsze.
Serdecznie pozdrawiam
Miłośnik jelców