Cześć Gielger i wszyscy inni wędkarze.
PZW jest od wielu lat instytucją komercyjną, która nie zrzesza wędkarzy a tylko udziela im licencji i zajmuje się gospodarką rybną (wędkarską? rybacką? ...)- z leciutką przesadą; nie jednoczy nas- sprawia tylko wrażenie, że to robi. A wynika ono chyba z tradycji PRL- nieraz pani w ZO Słupia w Słupsku, która wydawała licencje, jeszcze w połowie lat 90 pytała z pretensją, "a na zebraniu byłeś?!" "-Nie byłem , ja chciałem tylko 1.05. pojechać nad jeziorko poszukać szczupaka"
...
Gdy pojawia się problem, PZW reaguje "schizofrenicznie" (ja tak to widzę) - jakby bało się zmian, które mogą spowodować likwidację związku (?) A może z innego powodu...
Wydaje mi się, że Związek nie będzie "siłą" , która zrzeszy niezadowolonych łowców i ruszy temat do przodu.
Masz wg. mnie rację, że bardziej konstruktywne jest działanie, jakie opisałeś, niż "walka z wiatrakami", jaka teraz ma miejsce. Przypomina mi się listopadowe niedzielne popołudnie,stanowisko odłowu tarlaków, pan policjant stojący na moście powyżej przepławki w Słupsku, 100 gapiów pod tamą i szarpakowiec, którego odpędził nie wilczór zatrudniony w PZW (była za płotem
), nie pan strażnik obok psiaka ani ten zajęty policjant na moście tylko poirytowany obserwator trotek- jak bezpańskiego psa od kości, który za chwilę i tak wróci ją ukraść.
I też nie chcę umniejszać niczyjego wkładu w walkę o dobro rzek ososiowych, na pewno mają większy niż ja.
Każdy z nas chyba podpisałby się pod żądaniem zmian prawnych wobec kłusownictwa i zmuszeniem garniturów z Warszawy, by
COŚ uchwalili. Ale nie liczyłbym na PZW...
Kiedyś wrażenie zainteresowania sprawiał Świat spinningu i muchy, za czasów Jóźwiaka i Szymańskiego. To mogła być siła, która zrzeszyłaby wędkarzy i pod jej szyldem można by się zbroić... Jak pisali o wściekłości na widok chińskiego muru nad Słupią to serce rosło... ale wrażenie prysło za plecami firmy D....n (mam takie wrażenie)...
Teraz może Fors jest "miejscem", które teraz wirtualnie zrzesza maniaków, a wkrótce będzie realnie...? TMP jest organizacją pozytywną, jaka może być kolejną siłą... pewnie są jeszcze jakieś...
Chcę się zbroić ale raczej nie na zasadzie "zróbcie coś!!!" bardziej- "inicjatywy ludowej". Nie pasuje mi np. komercjalizacja rzek wg. idei "weźcie sprawy w swoje ręce" autorstwa pewnej ikony... bo przez nią, m.in. pod Słupskiem rzeka trociowa dostałą w dupę od gościa, który
jakimś prawem (pieniądza) dostał ziemię i pozwolenie na utrudnianie dostępu do rzeki i niszczenie brzegu.
Myślę, że wielu przeczytało Twój komentarz ale chyba traktują to coś naskrobał, jako "herezje" a inni jakoś nie potrafią skleić współpracy z Polskim Związkiem Wędkarskim a jeszcze inni czekają... no nie sądzę, że siedzą cicho, bo w swoim "prywatnym" życiu czynią podobnie schizofrenicznie, jak PZW, mają w nosie albo widzą sens walki z kłusolami tylko metodami doraźnymi.
A ja mam nadzieję ,że nie stracę przez swój wpis wirtualnych kolegów:dry: