Witaj Wołek
Szczerze? - to nie tylko dobre. Kiedyś pono byłeś działaczem, dziś nawet nie jeździsz na akcje - tak mówił nam strażnik Jurek na Podczerninie i inni miejscowi - mówią tak chyba wszystkim.
Nie kojarzysz pewnie, ale poznaliśmy się kiedyś w lesie k. Karlina. Byłem wtedy z kumplami z południa Polski - odwaliłeś wtedy niezły bajer. Powpłacaliśmy jakieś pieniądze na podatek 1% i prawie że zapisaliśmy się do "TeMPych", gdyby nie pewne przeszkody...
Tu trafiłem przypadkiem, szukałem dobrych plaży na trotkę. Poczytałem, poczytałem - nie myśl. Miewam czasem spokojne dyżury w nocy, wtedy dużo czytam. Wszystkie te argumenty typu ciepłe dni, ciepła woda, pleśniawki, wrzody i inne zarazy dotyczą większości rzek i co?
Powiem Ci. 2 lata temu spłynąłem z synem Parsętą: rzeka dzika i piękna; w Doblu zapora z z MEW bez przepławki, za nią smródka z lewej, za Osówkiem hodowla - smród z daleka; prawie cała woda z dopływu idzie przez hodowlę, a do rzeki wali amoniak; w Rościnie MEW, na dodatek zatrzymują prawie całkowicie wodę, kamienie wyłażą z wody i jakaś smródka k. linii elektrycznej; w Karlinie MEW - wszędzie "widać, słychać i czuć" działalność kłusowników.
W tym roku spływaliśmy Radwią. Przepiękna rzeka. Nie będę liczył ilości hodowli tęczaków i ton amoniaku, jakie walą do rzeki, także przegród, które ograniczają wędrówkę ryb. A ile tego powstało w dopływach? Na dodatek Parsęta jest mało zarośniętą rzeką i nie przerabia nawozów tak jak Wda czy Czarna Hańcza - może walnę tu jakiś wykład z ekologii...
Pytam - gdzie te wasze działania? Nie mów, że są ryby, bo to truizm w przypadku tak dużych zarybień. Powiedz jak długo żyją po wejściu w Parsętę, albo po ilu dniach nie warto już jechać, bo wybrane? Na moje oko to 3 dni i po wszystkim.
Nie mam pretensji, ale szlag mnie trafia na ton, w którym piszesz. A piszesz My, ale znaczy to Ty, nawet jak chodzi o pracę, którą wykonujesz za pieniądze -
w PZW. Nie po zamiarach, a efektach ocenia się pracę, to raz, dwa - czyżbyś wszystko robił sam? A wszystko jak w komunie: jest bardzo dobrze i bardzo źle - w zależności, gdzie się mówi.
Nie będę pisał, co robią chłopaki ma innych rzekach i jakie pieniądze przerabiają na rzecz rzek, ryb i wędkarzy - sprawdź.
Wołek, prawda jest taka, że Parsęta to piękna rzeka ale bardzo biedna, a ty jesteś
wielki bajer i narcyz, widać jednak z charyzmą, bo
bractwo rzuciło się na mnie tak, że pomyślałem: albo czuby albo geje
(nie mam nic przeciw, choć sam nie jestem), a Ty - pomnik przyrody albo jakaś atrakcja turystyczna
Czasem tak
żartuję, wybaczcie Koledzy. Lecę na dyżur, jeszcze coś napiszę na temat pewnych ideii, a blaszki na
priva - OK. Business is business
Pozdro wszystkim i bez urazy