Zielony napisał:Nokill do odwołania dotyczy tylko rzeki Urzędówki. Na tej rzece ma nastąpić zmiana statusu tejże. Do tej pory woda górska na Urzędówce zaczynała się od Urzędowa w dół a teraz ma też być objęta statusem wody górskiej również góra rzeki.A gdy to nastąpi to i tak koledzy z Urzędowa wnioskowali o ustanowienie całej Urzędówki wodą Nokill:) jako wylęgarni dla Wyżnicy do której wpada. Komisja do spraw ryb łososiowatych w okręgu Lublin wnioskowała o odcinki Nokill na stałe i moim zdaniem słusznie. Ustanowienia takowych na dwa lata skutkuje zniszczeniem rybostanu takiego odcinka zaraz po tym jak nokill obowiązkowy zostaje zdjęty.Co do karteczek to właśnie są zmieniane na tablice wykonane z trwałego materiału, czytelne i jednoznaczne. Rozumiem, że takie zmiany początkowo wprowadzają sporo zamieszania i wątpliwości zarazem ale sam jestem zwolennikiem takiej gospodarki. Dobry przykład to Łupawa, po kilku latach nikogo z łowiących tam nie trzeba przekonywać do zasadności powstawania takich odcinków:) .
Na Bystrej byłem już pierwszego stycznia. Pstrąga złowiłem taki 35 może 38cm( nie mierzyłem)szybciutko do wody. Tego dnia na rzece było około 40-50 wędkarzy i niemal każdy złowił rybę. Gdyby wolno było zabierać pstrągi to już pierwszego dnia sezonu w Bystrej zabranoby 1/5 populacji wymiarowych, no może 1/10.
Postaram się to wyjaśnić dokładnie- W ubiegłym roku na Bystrzycy było dokładnie 70 gniazd tarliskowych wykonanych przez pstrągi. Część z tych ryb nie miała wymiaru(35cm)ale przyjmijmy, że było ich 150 sztuk. to taka optymistyczna wersja. Dodatkowo załóżmy, że drugie tyle pauzowało, czyli mozna szacować, że w optymistycznej wersji w rzece żyje 300 wymiarowych ryb na początku sezonu. Wędkarzy opłacających składkę jest 1000 plus korzystający z porozumień. Uśredniając wychodzi 0,3pstrąga na wędkarza rocznie o ile zakładamy wyłowienie wszystkich wymiarowych.
Brzmi to mało optymistycznie ale w wypadku małych kameralnych rzeczek mamy do czynienia z kruchym ekosystemem, wartym by o niego dbać.
W jednej z dyskusji powyżej był temat zabierać czy nie, o rozsądku itd. moim zdaniem z rzek pokroju Bystra, Bystrzyca grzechem jest zabicie pstrąga.
Wystarczy, że ktoś pamięta Krężniczankę sprzed 5 lat, teraz już w niej pstrągów praktycznie nie ma i to nie przez meliorację, zatrucia czy kłusowników. Zostały wyłowione niemal do nogi przez legalnie łowiących wędkarzy, przestrzegających RAPR.
Bardzo przekonujący wywód .Będę się teraz poważnie zastanawiał nad Bystrą czy zabierać złowionego wymiara .Przekażę te informację kolegom ,z którymi jeżdżę ,żeby maksymalnie ograniczyli zabieralność do jednej sztuki w sezonie .
Pozdro .