Dragon sprzęt wędkarski

Dragon sprzęt wędkarski

Witamy na forum wędkarskim FORS, Gość
Login: Hasło: Zapamiętaj mnie

TEMAT: Ile kosztuje złowienie rozsądnej ryby na ogólnodostępnym łowisku?

Odp:Ile kosztuje złowienie rozsądnej ryby na ogólnodostępnym łowisku? 2011/09/11 22:34 #73492

venom napisał:
Łowisko zarybiane duzymi rybami na potrzeby tego by wędkarze mogli sobie połowić to "burdel" bez względu na to czy chroniony czy nie.... (...)

Halo Marian, obudź się. Nie to forum, nie ten wątek, nie ten człowiek.

Odp:Ile kosztuje złowienie rozsądnej ryby na ogólnodostępnym łowisku? 2011/09/11 22:55 #73494

  • venom
  • venom Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1980
  • Podziękowań: 498
Krzysztof Dmyszewicz napisał:
Halo Marian, obudź się. Nie to forum, nie ten wątek, nie ten człowiek.
ja nie śpię tylko patrzę realnie.
a to Twoje słowa:
Brzydką nazwę burdel można użyć w odniesieniu do stawów z tęczakami lub karpiami. Łowisko takie jak OS Sanu, OS Łupawa, OS Dunajca to nie są burdele. To są chronione łowiska przed rabunkową eksploatacją i już. Mam w tej chwili żal do Igo, który właśnie użył takiego oklepanego już porównania.
tak więc ten człowiek napisał to na tym forum i w tym wątku.
a nawiązując do twoich wczesniejszych postów to konkurencja niewiele w tej kwestii zmieni (przynajmniej na dzień dzisiejszy) bo będzie jedynie prześciganie się gdzie można łatwiej i więcej złowić wpuszczaków które są bardziej jakby chętne do współpracy.
Marian Stępniewski
MuChOśWiR

Odp:Ile kosztuje złowienie rozsądnej ryby na ogólnodostępnym łowisku? 2011/09/11 23:28 #73496

  • kropek
  • kropek Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 228
  • Podziękowań: 50
Drogi Krzysztofie-chcę doczekać dnia kiedy jakaś tajemna siła pozbawi Cię dostępu do kompa i wyśle na dzień albo dwa nad PARSENTĘ lub SŁUPIĘ.Po takiej terapii nie będziesz już Jelcynem:laugh: Daj mi szansę spotkania Ciebie na którejś z trociowych rzek,pokaż na ile Cię stać;)

Odp:Ile kosztuje złowienie rozsądnej ryby na ogólnodostępnym łowisku? 2011/09/11 23:43 #73497

Marianie,
Jak jesteś zły na kogoś po ostatniej waszej wymianie zdań na FF, to mu to powiedz :laugh: Ja pewnych rozwiązań nie popieram, które się chyba tylko Tobie wydaje że popieram.

Wadą Twoich "nie-burdeli" jest to, że mogą sobie przyjść wędkarze albo kłusownicy i ogołocić wodę do zera. Wolisz widocznie zaryzykować całkowitą eksterminację stad P&L niż zapłacić, bo jak zapłacisz, to zaraz będzie burdel... tak jakby na ogólnodostępnych łowiskach ludzie nie łowili lipieni w maju i pstrągów we wrześniu. Po prostu o tym nie piszą. A rybami z OS-a się chwalą, bo myślą, że dołączają w ten sposób do ekskluzywnego klubu, dlatego masz takie powierzchowne wrażenie.

Jeśli OS Sanu to Twoim zdaniem burdel, to Twoja rzeczka też jest burdelem, tylko że tanim. Głupia nazwa i tyle.


czasami napisał:
W kwestii troci i łososi to akurat, jak nie masz szczęścia, to możesz sobie zrobić przez trzy lata 3 wyjazdy do Skandynawii, na najlepsze łowiska i złowić wielkie jajo. Rozważania ekonomiczne nie mają tutaj najmniejszego sensu, znam ludzi, którzy również na Alasce nie zwojowali za wiele. (...)

Aaaaaa... to Ty cichy trociarzu. Sprawdziłem maila i wszystko jasne :)

Jeśli uznamy, że szkoda nam dzielić się tymi rybami z kłusownikami, to wtedy rozważania ekonomiczne mają sens. Większe zagęszczenie nieskłusowanych ryb siłą rzeczy zwiększa szansę na to, że prędzej znajdzie się ta jedna głupia która weźmie. Ta realna ochrona to koszty pracy strażników, a więc wyższe ceny opłat za wędkowanie. A to już ekonomia.

Wszyscy zwykli mówić "Eeee, byłem kontrolowany 10 lat temu" a z drugiej strony nikt nie chce się zgodzić na podwyżki w celu zatrudnienia strażników. Fajnie by było jakby taką Inę kontrolowali strażnicy zatrudnieni przez okręg. Czas najwyższy. Ale jeśli w Waszym gronie powtarzacie sobie takie bajki, że rozważania ekonomiczne nie mają sensu, to dalej będzie dupa marzła na tarlisku troci, jak co roku zresztą. Po co goście mają płacić za łowienie więcej? Jeszcze nie daj Boże by się okazało, że przełożyłoby się to na znakomite wyniki wędkarskie i przyciągnęłoby to więcej zamożnych ludzi do wędkarstwa. To faktycznie straszna perspektywa ;)

To, że ktoś nie trafił w moment na Alasce to żaden argument. Zawsze można mieć pecha. Jednak gdyby porównać wyniki autochtona z Alaski i autochtona z Białogardu, to wybacz... ale są pewne granice. Co innego studium przypadku (o którym mówisz i o którym mówił Marian), a co innego większe dane. Ja wiem, że koledzy którzy utopili kasę na pustym wyjeździe z wypiekami na twarzy mogli o tym opowiadać. Ale to są tylko jakieś tam określone przypadki. Liczą się wyniki w całym sezonie i wtedy można poznać która rzeka jak jest zadbana, a nie na podstawie jakiegoś pustego strzału kolegi. Może się mylę, ale jeśli uważasz, że studium przypadku może przewyższać dane z całego sezonu, to napisz o tym wprost. A później porównamy dane z łowisk gdzie prowadzona jest dokumentacja połowów i zobaczymy jak cieniutka jest Alaska i Skandynawia.

Metodyka myślenia jest odwrotna. Jeśli coś charakteryzuje się dużą losowością, a jako łowca jelczyków po wywiadach z szurniętymi trociarzami wnioskuję, że jest to bardziej loteryjne niż łowienie pstrągów - to próbę potrzebną do wyciągania wniosków się zwiększa a nie zmniejsza. A Ty wraz z Marianem bazując na większym rozrzucie w połowach troci, idziecie w stronę zawężenia próby do pojedynczego przypadku. Takie myślenie mi się zwyczajnie nie mieści w głowie :silly:

Naszych kolegów nie stać na puste, pełne frustracji strzały skandynawskie (znów nas Polaków oszukał świat), więc zróbmy sobie Morrum nad Parsętą, niekoniecznie społeczną pracą swoich członków. Członki niech płacą do chuja wafla.

Odp:Ile kosztuje złowienie rozsądnej ryby na ogólnodostępnym łowisku? 2011/09/11 23:45 #73498

  • czasami
  • czasami Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 125
  • Podziękowań: 46
Jelce jako przygodę wędkarską to łowiłem w dzieciństwie, na muchę, ciasto, również na blachę brały sporadycznie. Nawet wtedy zawsze jelec, był nagrodą pocieszania, bo cenniejszą zdobyczą była ładna płotka czy leszczyk. Teraz uważam, że w moim wędkarstwie, bardziej pasjonujące jest zbieranie rosówek, niż łowienie jelca, nawet na muchę :)Tak, że jeśli chcesz się pocieszać, to ja się z tego cieszę. Jest jeszcze w Polsce trochę pięknych wód, gdzie można złowić ładne potoki i parę lipieni na muchę, tylko zamiast siedzieć przed komputerem trzeba się trochę przyłożyć, lub wybrać nagrodę pocieszenia w postaci jelca, której też czasami trzeba szukać z nie mniejszym trudem.
Ostatnio zmieniany: 2011/09/11 23:52 przez czasami.

Odp:Ile kosztuje złowienie rozsądnej ryby na ogólnodostępnym łowisku? 2011/09/11 23:47 #73499

kropek napisał:
Drogi Krzysztofie-chcę doczekać dnia kiedy jakaś tajemna siła pozbawi Cię dostępu do kompa i wyśle na dzień albo dwa nad PARSENTĘ lub SŁUPIĘ.Po takiej terapii nie będziesz już Jelcynem:laugh: Daj mi szansę spotkania Ciebie na którejś z trociowych rzek,pokaż na ile Cię stać;)

Kolega mnie zabrał kilka razy nad Inę. Chciał uczynić mnie trociarzem. Dał mi nawet kija i korbę oraz kilka blach. Powiedział "Masz Dmychu, łów". Porzucałem w brudną ołowianą wodę Iny, poodczepiałem farfocle z kotwic i oddałem mu ten sprzęt po kilku wycieczkach, wracając nad krystaliczne jelcowe strumienie. Może przy większym zagęszczeniu tych ryb...

Odp:Ile kosztuje złowienie rozsądnej ryby na ogólnodostępnym łowisku? 2011/09/11 23:56 #73500

  • czasami
  • czasami Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 125
  • Podziękowań: 46
przy większym zagęszczeniu ryb, też możesz rzucać sobie tydzień czasu bez brania, nawet na Morrum :P

Odp:Ile kosztuje złowienie rozsądnej ryby na ogólnodostępnym łowisku? 2011/09/11 23:57 #73501

czasami napisał:
(...) Tak, że jeśli chcesz się pocieszać, to ja się z tego cieszę. Jest jeszcze w Polsce trochę pięknych wód, gdzie można złowić ładne potoki i parę lipieni na muchę, tylko zamiast siedzieć przed komputerem trzeba się trochę przyłożyć, lub wybrać nagrodę pocieszenia w postaci jelca, której też czasem też trzeba szukać z nie mniejszym trudem.


To co dla Ciebie jest nagrodą pocieszenie dla mnie jest nagrodą główną. Zapytaj się naszego kolegi jak z nim byłem na S i złowiłem jelca 30+ i 38 cm pstrąga. Pstrąg mnie nawet ucieszył, rypnął w koguta, letni standard w małej zacienionej kieszonce. Jelec zaś wzbudził we mnie dziki entuzjazm.

Ja jak byłem dzieckiem łowiłem kiełbie, a jak byłem większym dzieckiem łowiłem pstrągi i lipienie na Bobrze. Wreszcie dojrzałem do jelców, nie chce mi się łowić tych niedobitków P&L, choć wiem gdzie są, nawet ich szukać nie muszę. Na lipienia pojadę dopiero jak się ochłodzi, jak przestaną zbierać grube jelce.

Odp:Ile kosztuje złowienie rozsądnej ryby na ogólnodostępnym łowisku? 2011/09/12 00:00 #73502

czasami napisał:
przy większym zagęszczeniu ryb, też możesz rzucać sobie tydzień czasu bez brania, nawet na Morrum :P

Najlepiej zaś rzucać do wody, gdzie zagęszczenie tych ryb jest śladowe... kończę tą sprzeczkę, prywatnie wiem że jesteś wporzo. Nawet widziałem Cię zza drzewa jak kiepujesz papierosy do pudełka, żeby nie śmiecić na łowisku. Tak więc nie będę się z Tobą kłócił, bo w sumie sympatyczny z Ciebie człowiek. Cześć siema :)

Odp:Ile kosztuje złowienie rozsądnej ryby na ogólnodostępnym łowisku? 2011/09/12 00:05 #73503

  • czasami
  • czasami Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 125
  • Podziękowań: 46
Ja sobie nałowię pstrągów a Ty ciesz się jelcem i wszyscy są zadowoleni, każdy zajmuję swoją nisze, a miejscówki na grube jelca to i tak trzymam w tajemnicy, żeby nie dostały się w niepowołane ręce :)
Moderatorzy: Ediit, Tarkowski
Time to create page: 0.067 seconds