Byłem z kolegą na Brdzie w sobotę, wrażenia widokowe, jak zwykle ekstra, ale wędkarsko - masakra. Zero totalne we dwóch.
Kurcze, łezka w oku się kręci, jak 10 lat temu widziało się uciekające spod nóg ryby, padały piękne pstrążki, 40 staki był to standard, często były ryby dużo większe, miało się kilka odprowadzeń, brań. A już wtedy było słychać narzekania że jest słabo. Zadaję sobie pytania, dlaczego nie miałem szczęścia urodzić się właśnie te 15-20 lat wcześniej i móc zakosztować częstych spotkań z 50-60takami.
Teraz woda jest MARTWA, w wodzie nie widać narybku, kleni, o pstrągach czy lipasach nawet nie mówię