kitokno, miałem i mam wiadomości o trociach i łososiach łowionych pod mostem na ul. Mostowej, czy trochę wyżej, w okolicach Opery.
Co do nizinnych drapieżników, to dobre połowy mają miejsce niestety prawie wyłącznie w nocy (miejskie oświetlenie). Co do bolenia mam wrażenie, że został wytępiony przez wędkarzy. W sezonie 2007 wieczorem widziało się atak za atakiem, a w 2008 tylko pojedyncze, przypadkowe uderzenia. Gadałem z zapalonymi wędkarzami, którzy latem co noc byli nad wodą, mieli super sprzęt, a każdą rybę zabierali i rozdawali sąsiadom. Jak to się dzieje?
Myślę, że warto też wspomnieć o fantastycznych brzanach (w sierpniu 2007 chociażby 4,5kg w centrum), ale trudno do nich dobrać się spinningiem. Jest też mnóstwo jazia i klenia z prawdziwymi okazami, ale na spinna rzadko reagują. Najczęsciej też w nocy. No i jeszcze smolty troci wpuszczane przez PZW, a łowione przez wędkarzy na wszystko, co się da, jako potoki.
Słowem rzeka ma ogromny potencjał, ale jest oczywiście niezagospodarowana. A co dopiero odcinek w Borach Tucholskich. Z tymi przyrostami pstrągów i warunkami rzeki można by zrobić łowisko na skalę europejską.
Ksichu to zdjęcie zaketu na dole mnie zmyliło. Wyżej niż w Nadolnej Karczmie jeszcze nie byłem. Ale dzięki.