P.Lantecki napisał:Co ciekawe (a odpowiedzi na to pytanie szukam od lat) liczba działających mew i ilość ryb w rzekach są dodatnio (!) skorelowane. W latach pięćdziesiątych działało wg. oficjalnych danych ponad 6500 siłowni wodnych i o ile wiem było sporo ryb w rzekach. Dziś liczba jednych i drugich spadła bardzo drastycznie. MEW jest obecnie ok. 650.
Witam,
W podobnym temacie już się wypowiadałem, więc proszę przeglądnąc te parę cytatów, zwłaszcza ten drugi i ustosunkować się do moich tez:
Cytat
6. A teraz wędkarz niech wytłumaczy czy przez MEW woda na świecie zniknie, wyparuje a może coś jeszcze gorszego się z nią stanie? A może tak jak wpłynęła tak i wypłynie? A może wędkarz zacznie jeszcze udowadniać że MEW jest odpowiedzialne za zanieczyszczenie wód? Za to że głupi ludzie wyrzucają do cieków wodnych śmieci? Proszę rozwinąć myśl jak to wg wędkarza MEW uszczupla zasoby tej „podstawy życia biologicznego”.
I tu Pan Michał myli się sromotnie: to co wpłynie już nie wypłynie. Proszę szukać w tym kierunku: „zdolność rzeki do samooczyszczania”, „zbiorniki zaporowe, akumulacja substancji organicznych”, „rozkład biologiczny substancji organicznych, zużycie tlenu”. I jeszcze przykład z dzieciństwa: pewnie pamięta Pan dziecięcą zabawę, polegającą na budowaniu minizapór z otoczaków w potoku. Pamięta Pan wrażenie jak się weszło boso do takiego bajorka? Ciepełko w nóżki, co? Szukajmy dalej: „ilość tlenu rozpuszczonego w H2O, temperatura roztworu”.
Do tego dochodzi przyspieszona erozja wgłębna poniżej zapór ze wszystkimi tego konsekwencjami, takimi jak np. zmiana reżimu wodnego terenów przyległych (biedne te buki). Proszę poczytać o naturalnym układzie ploso-bystrze, jego zaburzeniu w wyniku przegrodzenia rzeki i jego znaczeniu dla reżimu termicznego.
Reasumując woda nie zniknie tylko przestanie być cieczą, która niesie życie.
10. Widzę że wędkarz jednak twierdzi że MEW produkują zanieczyszczenia chemiczne, śmieci i na dodatek zwiększa zapotrzebowanie ludności na wodę itp. gratuluję zatem.
I tu mnie Pan Michał rozczarował. Nie można porównywać obecnego stanu wód do tego sprzed II WŚ. Od tego czasu doszło do takich zmian w zlewniach (zabudowa, stopień i jakość zalesienia, erozja gruntów), że nasze rzeki ledwo dyszą, zwłaszcza w okresie letnich niżówek i kanikuł. Przykładowo w Rabie powyżej Myślenic, kiedyś rzece niebywale zasobnej w ryby łososiowate i prądolubne karpiowate temperatura wody w lecie dochodzi do 30stC:
www.jot-raba.az.pl/pdf/temp2005-2006.pdf
Jako leśnik może Pan nie wiedzieć, że temperatura letalna dla pstrąga potokowego Salmo Trutta M. Fario wynosi 25-26stC. Podobne temperatury zabijają pozostałe gatunki charakterystyczne dla rzek górskich i zapewne eksterminują specyficzną roślinność i drobną faunę wodną.
Proszę uważnie poczytać to opracowanie jak i całą stronę.
W takim stanie każda dodatkowa ingerencja zmieniająca zdolność rzeki do samooczyszczenia i zwiększająca temperaturę wody w okresach krytycznych może spowodować śmierć biologiczną większości fauny i flory na długie lata a może na zawsze.
Koniec cytatu.
Pozdrawiam