sander napisał:forell dobrze gadasz, jestem też miłośnikiem Drawy i jej dorzecza. Mówisz o Płocicznej a Korytnica, górna Drawa i podobne cieki w okolicy to istna czarna dupa kłusownicza.
Sam znam niedawny przypadek mojej ulubionej rzeczki, która darzyła mnie zawsze pstrągami w okolicach mojego zamieszkania, niedawno bo w poniedziałek śmingusdyngusowy elektrochłopcy z pobliskiej wioski zrobili prądową czystkę na odcinku ok.5 km. wymordowali wszystko.... cierniki też.
Na szczęście znane są persony tych panów i .... tutaj admin by się wtrącił, a może i proku...Z tego co wiem to będzie po prostu uporządkowana gospodarka energetyczna na tej rzeczce.
Piszę to, bo wiem z kilku relacji miejscowych Panów spotkanych na Parsęcie i Słupii, że kłusownicy z okolic tych rzek, o Redze nie wspominając bacznie śledzą nasze posty, bo są po prostu dodatkowym źródłem informacji o bytności ryb w rzekach i uwaga:
CZĘSTE PRZEBYWANIE WĘDKARZY, Z KTÓRYCH 1 NA 10 ZABIERZE RYBĘ - RATUJE STAN POGŁOWIA CAŁEJ RZEKI NISZCZONEJ PRZEZ ELEKTRYKÓW I SIATKARZY ITP. W GUMOFILCACH. OBY NAS BYŁO WIĘCEJ NAD RZEKAMI!!!!!
Uważam, że każdy z forumowiczów zna smak szlachetnej ryby, zna też smak przyjemności jej wypuszczania po złowieniu...; i jeśli będziemy rozsądni to nie ma bata - ryby będą!
Niestety Sander!!!
Jak przeczytasz wpisy wiekszości userów to co ja pisze ,czy TY trafia w próżnie..
Musi jeszcze naprawde wiele ,ale to bardzo wiele wody w rzeczkach uplynąc az Ci wszyscy tajniacy czy admini kasujacy posty o rzeczkach zrozumieli ,ze takim dzialaniem przykladaja sie nawiecej aby szczegolnie te male rzeki staly sie pustynia ..
Ja mam ta przewage ,ze pstragi lowie od 1974 roku.Moje poglady z czasem ewoluowały z czasem kiedy jezdzac po Polsce widzialem co sie dzieje z pstragami..Tez byłem zapiekłym tajniakiem.Ale mniej wiecej po 30 latach zrozumialem ,ze jest to naprawde bledne podejscie,szczegolnie w ostatnich latach.
Kiedyś ze 25 lat do tyłu takie podejscie jeszcze jakis sens mialo..Klusole nie byli tak mobilni a pradem bili tylko wtedy kiedy w poblizu byla linia energetyczna.
A teraz kiedy na hasło wedka elektryczna otwieraja sie strony z producentami ,gdzie na stronach sa filmiki instruktazowe jak najskuteczniej uzywac tego narzedzia -taka postawa wedkarzy trzymajacych w tajemnicy przed swymi kolegami wiadomosci jest idealna dla posiadaczy przenosnych elektrycznych wedek.
A ,ze jest to narzedzie niezwykle skuteczne -to wiadomo dwie ,trzy wizyty na jednej rzece i nie ma w niej doslownie nic.
Wtedy pokolei jadą dalej i czyszcza wszystko co na mapie jest na niebiesko.
Psu na dupe zdadzą się praktyki z utajnianiem rzek wsród wedkarzy -kiedy nikt ich nie pilnuje!!
Kwestia tylko czasu jest jak nad taka tajna rzeczka niepokojony przez nikogo pojawią sie elektrycy.
W bialy dzien bezstresowo taki jegomosc z podbieraczkiem w reku wyjmie doslownie wszystko.
Szkoda tylko ,ze dopiero jak jedna po drugiej takiej tajnej rzece pozostanie pusta-
kazdy z autopsji to pozna -zrozumie o co mi chodzi..
Szkoda tylko ,ze bedzie dopiero wtedy kiedy taki wedkarz-tajniak juz zapomni jak wyglada ryby w czerwone kropki..
W obecnej sytuacji kiedy rzeki nie sa pilnowane -szczegolnie na jesieni .TYLKO I WYLACZNIE STALA OBECNOŚĆ WEDKARZY moze zapobiec aby rzeka nie była studnia ..