farti napisał:
salmon1977 napisał:
Interpelacja nr 14270
do ministra rolnictwa i rozwoju wsi
w sprawie naruszania przepisów ustawy o ochronie zwierząt podczas połowów ryb metodą złap i wypuść
Działając na podstawie art. 14 ust. 1 pkt 7 ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora oraz art. 191-193 regulaminu Sejmu, zwracam się do pana ministra w sprawie naruszania przepisów ustawy o ochronie zwierząt podczas połowów ryb metodą złap i wypuść.
Ryby pojawiły się po raz pierwszy ok. 450 mln lat temu i od tego czasu są obecne w większości naturalnych akwenów. Zanieczyszczenie wód i niszczenie naturalnych środowisk powodują, że coraz więcej gatunków ryb jest zagrożonych wyginięciem. Obecnie w Polsce występuje ok. 120 gatunków.
Wędkarstwo amatorskie jest bardzo popularnym sportem, według przepisów powinno ono uwzględniać wymiary i okresy ochronne poszczególnych gatunków ryb oraz ustalone zwyczaje i zasady wędkowania na danym odcinku rzeki lub zbiorniku wodnym. W ostatnich latach popularność zyskała metoda połowu ryb zwana: złów i wypuść (no kill), która budzi wśród środowiska wędkarskiego wątpliwości co do zgodności z przepisami. Zgodnie z ustawą o rybactwie śródlądowym, art. 7 ust. 1, za amatorski połów ryb uważa się pozyskiwanie ryb kuszą lub wędką. Połów ryb powinien służyć pozyskaniu pożywienia, a nie wyłącznie stworzeniu możliwości rozrywki. Wielu wędkarzy jest przeciwnych łowieniu ryb metodą złów i wypuść. Podobnego zdania wydaje się być znany ichtiolog prof. Ryszard Bartel, który wypowiada się na łamach prasy wędkarskiej.
Według zainteresowanych tym problemem wędkarstwo tego typu narusza przepisy ustawy o ochronie zwierząt z dnia 21 sierpnia 1997 r. (Dz. U. z dnia 23 września 1997 r., z późn. zm.) Art. 6. ww. ustawy mówi, iż nieuzasadnione lub niehumanitarne zabijanie zwierząt, znęcanie się nad nimi, umyślne zranienie lub okaleczenie zwierzęcia jest zabronione. Okaleczanie ryb i manipulacje przy ich wypuszczaniu nie są obojętne dla tych żywych istot, ryba także czuje ból i podlega stresowi. Ryby potraktowane w ten sposób nie tylko mogą nie przystąpić do tarła, ale także bardzo często umierają.
Wiele osób uważa takie postępowanie za znęcanie się nad zwierzętami. Złowiona ryba, zanim trafi na brzeg, doznaje strasznego szoku już przy zacięciu, w czasie holu narażona jest na straszliwy ból. Lądowanie i odhaczanie, to następne cierpienia. Z informacji, jakie uzyskałam w ostatnim czasie, wynika również, iż amatorzy połowów no kill często próbują ˝obejść˝ przepisy, łowią oni ryby nawet w okresie ochronnym, usprawiedliwiając się faktem, iż ich nie zabijają. Przepisy powinny jasno określać, iż jest to zabronione.
Celem wędkarstwa jest złowienie ryby, a nie jej kaleczenie i znęcanie się nad nimi dla prestiżu czy zabawy. Nie możemy pozwalać na to, aby podczas połowów metodą no kill ryby cierpiały, tylko dla dostarczenia przyjemności i satysfakcji wędkarzom.
W związku z zaistniałą sytuacją zwracam się do Pana Ministra z zapytaniem:
1. Czy amatorskie połowy ryb metodą no kill są zgodne z przepisami ustawy o ochronie zwierząt?
2. Jak ministerstwo zamierza rozwiązać problem połowów ryb metodą złap i wypuść podczas okresów ochronnych?
Z poważaniem
Poseł Barbara Bartuś
Warszawa, dnia 4 lutego 2010 r.
Wreszcie ktoś ruszył temat.
Wiadomo może czy raczył ktoś z ministerstwa odnieść się do tego pisma ?
Ps. Trzeba by może wreszcie zainteresować ekologów.
Rozumiem Farti twój zachwyt z racji czytanych wcześniej twoich postów. Niestety jeśli chodzi o tą interpelację nie bardzo rozumiem zachwytu. Kiedy ją przeczytałem najpierw popłakałem się ze śmiechu, a potem jednak przyszło przerażenie. Przerażenie, że ktoś taki jest reprezentantem narodu. Niestety coraz bardziej zaczynam utwierdzać się w przekonaniu, że niektórzy posłowie (w tym wypadku PiS) nie są najlepszym genetycznie wypustem narodu polskiego. Nie zmienia to jednak faktu, że pani jest dla mnie fenomenem medycznym. Może wypowiedzą się fachowcy ale mnie zawsze uczono, że jeśli mózg umiera, człowiek przestaje żyć. A tu taki ewenement. Być może jednak była to chwila pomroczności jasnej... W każdym razie rozumiem, że ktoś może się nie znać na temacie. Ale od posła wymagać się powinno przynajmniej sprawdzenia tematu i logicznego rozumowania. A tu widzimy takie kwiatki:
1. Pani poseł domaga się: "zwracam się do pana ministra w sprawie naruszania przepisów ustawy o ochronie zwierząt podczas połowów ryb metodą złap i wypuść."
- Otóż jak można się domagać naruszenia ustawy poprzez łowienie metodą złów i wypuść skoro nie ma takiej metody połowu? Jest wędka, jest kusza, podrywka, sieć, spinning, mucha, grunt itd. Ale w tym katalogu nie ma metody złów i wypuść...
2. Pani poseł słusznie zauważa: "Zanieczyszczenie wód i niszczenie naturalnych środowisk powodują, że coraz więcej gatunków ryb jest zagrożonych wyginięciem. Obecnie w Polsce występuje ok. 120 gatunków."
- I otóż ochroną owych wymierających gatunków jest - co wynika z dalszej części pisma - walenie każdej złowionej ryby w łeb.
3. Tu już robi się jeszcze ciekawiej bowiem sprzeczność rodzi sprzeczność: Wędkarstwo amatorskie jest bardzo popularnym sportem, według przepisów powinno ono uwzględniać wymiary i okresy ochronne poszczególnych gatunków ryb oraz ustalone zwyczaje i zasady wędkowania na danym odcinku rzeki lub zbiorniku wodnym.
- Więc wędkarstwo jest sportem. Sport uprawiany jest głównie dla przyjemności, choć niektórzy uprawiają go zawodowo robiąc z tego sposób utrzymania. W owym sportowym połowie powinno się uwzględniać wymiary i okresy ochronne ryb. Czyli jeśli takowe się trafią na wędkę należy wypuścić. Ale z kolei zdaniem pani poseł wypuszczenie narusza ustawę o ochronie zwierząt. Tu już logika pani poseł sięgnęła zenitu. Bowiem w dalszej części czytamy, że wypuszczone ryby: Okaleczanie ryb i manipulacje przy ich wypuszczaniu nie są obojętne dla tych żywych istot, ryba także czuje ból i podlega stresowi. Ryby potraktowane w ten sposób nie tylko mogą nie przystąpić do tarła, ale także bardzo często umierają.
- Po co więc wypuszczać jakiekolwiek niemiarowe ryby skoro zdaniem pani poseł się nie rozmnożą?
- Dalej w cytacie powyżej pani poseł zauważa, że powinno się uwzględniać: " ustalone zwyczaje i zasady wędkowania na danym odcinku rzeki lub zbiorniku wodnym." To co w takim razie z ustalonymi odcinkami no kill?
4. Mimo iż wcześniej pani poseł stwierdziła, że wędkarstwo jest sportem to już kawałek dalej pisze: "Połów ryb powinien służyć pozyskaniu pożywienia, a nie wyłącznie stworzeniu możliwości rozrywki".
- Niestety pani poseł zapomniała, że od dość dawna zdobywa się pożywienie chodząc na zakupy. Wędkarstwo nie jest sposobem na zapewnienie jedzenia rodzinie, a służy właśnie rozrywce. Ewentualna złowiona i zjedzona ryba jest jedynie pewnym bonusem dla jednych bardziej istotnym, a dla innych mniej. Dla jednych frajdą jest samo łowienie, a dla innych jedzenie. Nie wiem czemu pani poseł nie zauważyła choćby prostego faktu, że myślistwo nie jest również sposobem na zdobycie pożywienia, a myśliwi większość odstzrelonej zwierzyny oddają do skupu.
5. Złowiona ryba, zanim trafi na brzeg, doznaje strasznego szoku już przy zacięciu, w czasie holu narażona jest na straszliwy ból. Lądowanie i odhaczanie, to następne cierpienia. Z informacji, jakie uzyskałam w ostatnim czasie, wynika również, iż amatorzy połowów no kill często próbują ˝obejść˝ przepisy, łowią oni ryby nawet w okresie ochronnym, usprawiedliwiając się faktem, iż ich nie zabijają. Przepisy powinny jasno określać, iż jest to zabronione.
- Zaczynając od końca celowe łowienie w okresie ochronnym jest zabronione. Odnosząc się do początku wypowiedzi - tych samych cierpień doznaje ryba która jest zabijana i ta która jest wypuszczona.
6. "Celem wędkarstwa jest złowienie ryby, a nie jej kaleczenie i znęcanie się nad nimi dla prestiżu czy zabawy. Nie możemy pozwalać na to, aby podczas połowów metodą no kill ryby cierpiały, tylko dla dostarczenia przyjemności i satysfakcji wędkarzom."
- To jest jedyny fragment nad którym można się zastanowić. Tylko, że łowienie ryb dostarcza prestiżu i frajdy i tym co zabijają i tym co wypuszczają.
Z panią poseł podyskutuję na temat jej poglądów na jej stronie. Postaram się przedstawić wynik tych dywagacji.