paszczak napisał:
Oczywiście samo C&R nie jest remedium na wszystkie problemy. Musi być spełniona cała masa innych warunków, żeby nasze rzeki się odrodziły.
No właśnie , ta masa jest o wiele ważniejsza .
Tyle, że przy obecnej presji
Drugie no właśnie. Presja jest ważniejszym czynnikiem niż to czy się zabiera czy nie . Jak sam dobrze wiesz samym no kill-em można wybić wodę. Więc nie to kwestia zasadnicza. Zwłaszcza że poziom znajomości i stosowania zasad właściwego obchodzenia się z rybą. U większości tzw. no kill-erów2 jest żałosny . Więc jak mam wodę karmić truchłem to wolę co jakiś czas dokonać konsumpcji jakże zacnego jadła.
i obecnym stanie większości wód, bez drastycznego ograniczenia ilości zabieranych pstrągów, czy lipieni, cokolwiek byś nie zrobił, ryby znikną. Ja się nie upieram czy to ograniczenie ma polegać na C&R, czy na limicie dniówek - niech sobie o tym decyduje gospodarz wody. Jak na razie gospodarze, na których wodach można jeszcze w miarę połowić, jakoś tak się dziwnie składa, wprowadzili opcję zerową
Tu można dyskutować o limitach ,dniówkach czy wymiarach. Tylko aktywiści nie znają takich pojęć jak : polemika czy kompromis .
To że zamykają się w gettach co ty nazywasz wprowadzeniem opcji zerowej , no cóż. Też można by sporo dyskutować dlaczego tak ? Czy ma to dobry wpływ na wędkarstwo jako całość.
Jako osoba inteligentna pomyśl . Jakiego rodzaju ludzie hołdują skrajnym rozwiązaniom,. Które nie wymagają wzięcia pod uwagę w dość krótkim czasie kilku parametrów pod uwagę. Po prostu prościej jest pójść w skrajność co by uzwojenie się nie przegrzało.
Wąska grupa osób które mających świadomość że nie jest to panaceum na bolączki . Ale z różnych powodów nie zabiera , wcale nie toczy walk jakoś szczególnie o takie wody. Nie obraża tych którzy w dość tradycyjny sposób traktują wędkarstwo. Jest w stanie koegzystować w tym naszym piekiełku . I gdyby ta koegzystencja była powszechna , przyniosło by to więcej korzyści niż oddzielanie murami.
pozdro