Co do ludzi, wiesz wtedy właściwie na potoki to przyjeżdżaliśmy my, ze Szczecina Czarek, Grejfrut, Zdun (mieszka już w Płytnicy) i Tomek Kurcewicz. Przyjeżdżała ekipa z Poznania i to właściwie wszystko. Aha i oczywiście Wiktor Błażejczyk z Kutna. Później zaczęli przyjeżdżać fajne chłopaki z Torunia czyli Edek & company.
Klimat był oczywiście niezapomniany. Jeszcze jak Czarek prowadził schronisko było ok. Potem zrobił się ze schroniska normalny przydrożny motel nastawiony na kierowców, a nie na wędkarzy.
Przykre to choć nieuniknione, ale powoli ubywa wędkarzy. Słyszałem, że niestety Wiktor z Kutna nie żyje ale nie wiem czy to prawda. Andrzej Pukacki, Henio Gębski, wcześniej Karol Leonowicz. Łowią już zupełnie gdzieś indziej. Ciekawe czy aniołkom wyskubują piórka żeby ukręcić muszki...