Dragon sprzęt wędkarski

Dragon sprzęt wędkarski

Witamy na forum wędkarskim FORS, Gość
Login: Hasło: Zapamiętaj mnie

TEMAT: Wędkarstwo muchowe na Mazowszu

Odp:Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2011/02/13 22:04 #60316

  • OloPe
  • OloPe Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 245
  • Podziękowań: 2
Ja też jestem trochę oszołomiony tym co przeczytałem.................
Wywnioskowałem z tego na mój rozum, że mamy wrócić do zawodów na rybie tłuczonej, jeździć z wędką nad rzekę jak najmniej żeby ryb nie męczyć holem, a jak już zdecydujemy się na wyjście nad wodę i coś złowimy to zabierzmy tą rybę bo ma 5% szansy, że nie przeżyje. A wszelakie braki załatwimy zarybieniem.
Panie Stanisławie, ja się na prawdę zawiodłem :(
pozdrawiam

Odp:Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2011/02/13 22:17 #60320

  • trotka
  • trotka Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 148
  • Podziękowań: 12
Marcin Wojtczak napisał:
W naszych realjach nie wierze w ukaranie kogoś 2000 zł
Oczywiście, że w tym momencie niemożliwe jest ukaranie kogoś tak wysokim mandatem i dlatego chcę zwrócić uwagę na to, że nie ma w tym momencie na tyle skutecznego prawa i kar, żeby można było skutecznie odstraszać potencjalnych kłusoli. Wiadomo, że edukacja jest bardzo ważna ale prawo najważniejsze. Popatrzcie na państwa skandynawskie.[/quote]

Opowiem pewną historię:

Mój syn (11 lat), jak to chłopak, opowiadał swoim kolegom o Tacie, przy okazji powiedział że Tata łowi pstrągi i lipienie, od słowa do słowa wygadał się że nie przywożę ryb z wyjazdów bo wszystko wypuszczam. W odpowiedzi usłyszał że Tata to "cienias", bo inny Tata to jak jeździ na ryby to przywozi cały worek, tyle że nie ma co zrobić z rybami bo wszyscy mają ich dość.
Dobra, wytłumaczyłem młodemu co i jak, zresztą często jesteśmy razem nad wodą i zawsze uczę go szacunku do ryb i razem wypuszczamy wszystkie (co zresztą, nie powiem spotyka się z z krytyką rodziny, szczególnie teścia myśliwego dla którego mężczyzna to ilość przynoszonego mięsa - ale w tym przypadku to inna kwestia - po prostu olewam dziada bo tutaj wszelkie argumenty są nieskuteczne). Wracając do dzieciaków: była okazja, impreza w szkole, w świetlicy zrobiłem małą pogadankę, pokazałem zdjęcia, kilka filmów, poopowiadałem o pstrągach, lipieniach, trociach, łososiach itp. Pokazałem muchy, sprzęt - faktem jest że dzieciaki były bardzo zaciekawione, niewiele brakowało a straciłbym cały sprzęt jak zaczęły łowić na muchę w świetlicy. Ogólnie było super.
Po kilku dniach usłyszałem jednym uchem na korytarzu komentarz: - O, to jest tata Jaśka, to ten głupek co wypuszcza wszystkie ryby, mój Tata powiedział że to idiota.

Chyba jednak na razie poprzestanę na edukacji swojego syna,
To tyle na temat edukacji.


A propos całej dyskusji:
Po pierwsze - padło tu wiele argumentów rzeczowych i wiele podyktowanych frustracją. Widzę dużo złości i dużo racji. Nie widzę pomysłów. Nie wyeliminujemy ludzi którzy w rybach widzą tylko mięso, a na pewno nie dyskusją na forum. Tacy będą i ani kara ani argument nie pomoże. Może najskuteczniejszy będzie przykład ale to długa i niewdzięczna droga. Innej nie widzę.
Po drugie - mam wrażenie że nastąpiła jakaś dziwna zamiana miejsc: wędkarze w formie Towarzystw, Komisji itp. chcą (muszą) robić to co co powinno należeć do OM, ale okazuje się że to taki polski standard. Za każdym razem gdy słyszę że ktoś powołuje się na hasło "racjonalna gospodarka rybacka" kojarzy się z innym hasłem" prędkość niedostosowana do warunków jazdy". Co to znaczy? Dla każdego coś innego.

Chyba czas już zakończyć tą wojnę. Stawiam pytanie, może głupie a może nie. Co jest organem nadrzędnym nad PZW ? Czy my do k... nędzy nie jesteśmy wyborcami? A czy przypadkiem w tym roku nie będzie wyborów?

Pozdrawiam. Paweł Ż. (od 26 lat bardziej lub mniej, w ostatnich latach niestety mniej aktywny - co mam nadzieję teraz się zmieni - członek najpierw Bzdykfusa a teraz WTP)

Odp:Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2011/02/13 22:28 #60322

  • prezes
  • prezes Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1248
  • Podziękowań: 243
I nie bałeś się przyznać , że jesteś z WTP......brawo!
....................i nie jesteś najmłodszy , uważaj żeby cię Sandacz nie uśmiercił!
Przepraszam za sarkazm , ale niektórzy przekraczają granice ....

Odp:Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2011/02/13 22:34 #60323

  • trotka
  • trotka Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 148
  • Podziękowań: 12
Prezesie, a czego mam się wstydzić, zawsze uważałem większość ludzi z Bzdykfusa i WTP za elitę, a sam w przeszłości nie byłem święty, ale czasy się zmieniają a i ludzie też. Niektórzy szybciej, niektórzy wolniej.

Odp:Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2011/02/13 22:35 #60325

  • OloPe
  • OloPe Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 245
  • Podziękowań: 2
WTP to niezła organizacja, dużo jej zawdzięczamy .Trzeba by ją tylko pchnąć w kierunku jakim chce iść, powinno i chyba zaczyna iść polskie wędkarstwo :)
pozdrawiam

Odp:Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2011/02/13 22:40 #60326

  • Siemko
  • Siemko Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 461
  • Podziękowań: 16
trotka napisał:

A propos całej dyskusji:
Po pierwsze - padło tu wiele argumentów rzeczowych i wiele podyktowanych frustracją. Widzę dużo złości i dużo racji. Nie widzę pomysłów. Nie wyeliminujemy ludzi którzy w rybach widzą tylko mięso, a na pewno nie dyskusją na forum. Tacy będą i ani kara ani argument nie pomoże. Może najskuteczniejszy będzie przykład ale to długa i niewdzięczna droga. Innej nie widzę.
Po drugie - mam wrażenie że nastąpiła jakaś dziwna zamiana miejsc: wędkarze w formie Towarzystw, Komisji itp. chcą (muszą) robić to co co powinno należeć do OM, ale okazuje się że to taki polski standard. Za każdym razem gdy słyszę że ktoś powołuje się na hasło "racjonalna gospodarka rybacka" kojarzy się z innym hasłem" prędkość niedostosowana do warunków jazdy". Co to znaczy? Dla każdego coś innego.

Chyba czas już zakończyć tą wojnę. Stawiam pytanie, może głupie a może nie. Co jest organem nadrzędnym nad PZW ? Czy my do k... nędzy nie jesteśmy wyborcami? A czy przypadkiem w tym roku nie będzie wyborów?

Pozdrawiam. Paweł Ż. (od 26 lat bardziej lub mniej, w ostatnich latach niestety mniej aktywny - co mam nadzieję teraz się zmieni - członek najpierw Bzdykfusa a teraz WTP)

Mądre słowa...:) Proponuję nagłośnić wcześniej, że w tym roku są wybory...Uważam, że wcześniej powinni o tym napisać nasi szanowni redaktorzy pism wędkarskich i tak jak politycy wezwać młodych wędkarzy do pójścia i zagłosowania. Kandydatury powinny być opisane również, nie rozumiem dla czego do tej pory nic takiego nie miało miejsca. Sam proces głosowania powinien zostać również dobrze opisany. Prawda jest taka, że młodzież nie wie nic na ten temat, nie mówiąc już o pójściu do wyborów. Bardzo się cieszę, że ktoś wreszcie o tym napisał. Dziękuję.

Pozdrawiam.
Towarzystwo Przyjaciół Rzeki Wełny www.tprw.pl

Odp:Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2011/02/13 22:42 #60328

Jeśli więc osoba na łowisko No-Kill przerzuci w ciągu dnia ze 40-50 ryb (większość niewymiarowych), to powinna się zastanowić, czy przypadkiem nie zabija więcej ryb, niż ta osoba, która łowi tylko jedną rybę w ciągu i ją zabiera. To nie jest nieralny scenariusz. Smiem twierdzić, że nawet całkie m realny.

Dziwny przykład... Nie można opierać się na przypuszczeniach ewentualnej przeżywalności i zestawiać na równi z faktem pakowania ryby do plecaka.

Jak zrobić łowisko?
Moja propozycja (powtórzę bo w innym temacie pisałem):
– skupić się na jednej rzece (uzyskać pełną opiekę nad jedną rzeką)
– zarybić stosowną ilością
– wyłączyć z łowienia na dwa lata
– w tym czasie wszystkie środki na pełną ochronę
– po dwóch latach wprowadzić licencje klubowe (limity wejść na łowisko w ciągu doby, tylko dla członków klubu)
– całkowity zakaz zabierania ryb (zasady c&r)

Jeśli jednak mamy skupiać się na kilku rzekach, zawodach sportowych, kompromisach z różnej maści amatorami rybiego mięsa itd., a na zebraniach kręcić i zbijać muchy, to nie widzę większego sensu by robić cokolwiek. Tak to widzę.

Odp:Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2011/02/13 22:43 #60330

  • prezes
  • prezes Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1248
  • Podziękowań: 243
Coś w tym jest co Paweł powiedział
....11 lat temu , o czym Sandacz pisał klub WTP był trochę inny niż teraz.Z tego co z tamtych lat pamiętam Łukasz miał spore wsparcie w takich znanych w O M wędkarzach jak Janek Oparowski czy Marek Krawiecki.Nie wierzę , że oni byli negatywnymi przykładami wędkarstwa muchowego..Faktem jest ,że łukasz wychował się na wojnie którą wywołałem w tamtych czsach....Kompletowi przed czasem, obniżaniu wymiarów itp.
Na zawodach wprowadzaliśmy wyższy wymiar niż obowiązujący.........
Szkoda że mało kto o tym pamięta....

Odp:Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2011/02/13 23:43 #60332

  • S. Cios
  • S. Cios Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 230
  • Podziękowań: 149
Widzę, że nie czytacie uważnie tego, co ja napisałem.
wpuszczanie ryb z hodowli
Czy ja o tym pisałem? O rybach z hodowli? W którym miejscu?
Od 162 lat jest (bodajże w 1849 r. wypracowano sztuczne rozmnażanie ryb łososiowatych)powszechne i normalne zjawisko na całym świecie dorybiania narybkiem ryb łososiowatych, z uwagi na znacznie wyższą przeżywalność ikry w inkubatorach, niż w żwirze. Po 1-4 miesięcznym podchowie wypuszcza się te ryby, bo mają takie same parametry przyrodnicze jak dzikie osobniki. Jest to truizm, ale chyba do niektórych osób to nie dociera. Ja nie piszę o rybach wymiarowych hodowlanych, lecz o narybku.
W wodach OM są znikome szanse na udany naturalny rozród, z uwagi na parametry wód. Nawet jeśli dojdzie do tarła, to niewiele, albo nic z tego nie wyjdzie. Proszę zapomnieć o naturalnej populacji ryb na tych wodach. Już 200-300 lat temu pozbawiono pstrągi możliwość naturalnego rozrodu i dlatego wyginęy. Obecnie wszystkie pstrągi w tych wodach i tak są z 'hodowli' (używając Waszego terminu), więc nie ma powodu do oburzenia.
Nieco inaczej jest z lipieniem. Krótki okres od zapłodnienia do wylęgu sprzyja udanemu tarłu na niektórych wodach OM. Tu wymagane są liczniejsze obserwacje.
Pisze Pan o wyliczeniach...Moje wyliczenia obrazujące ten tok myślowy są takie:
Widzę, że nie chce Wam się zrobić prostej kalkulacji z ołówkiem w ręku (ja jestem ekonomistą, więc przychodzi mi to łatwo). W P&L nr 28 z 2004 zrobiłem stosowną kalkulację dot. zawodów. Proszę się z nią zapoznać (jest w internecie - np. na stronie Białej Przemszy).
Wywnioskowałem z tego na mój rozum, że mamy wrócić do zawodów na rybie tłuczonej, jeździć z wędką nad rzekę jak najmniej żeby ryb nie męczyć holem, a jak już zdecydujemy się na wyjście nad wodę i coś złowimy to zabierzmy tą rybę bo ma 5% szansy, że nie przeżyje. A wszelakie braki załatwimy zarybieniem.

To już jest wniosek kolegi, a nie mój. Moją intencją jest pokazanie, że nie wszystko jest złotem, co się świeci. Filozofia No-Kill ma swoje ograniczenia, o których też trzeba wiedzieć.
Od dawna głoszę (też jest gdzieś zapisane w P&L), że zawody nie powinny stanowić okazji do zabijania ryb. Natomiast prawda jest taka, że może dojść do paradoksalnej sytuacji, w której niekoniecznie zawody na żywej rybie oznaczają mniejszą śmiertelność, niż na bitej. A jeśli na to się nałoży możliwość zakupu narybku, za pieniądze z tytułu przejścia na żywą rybę, to powinno to dać różnym osobom co nieco do myślenia. Ja zresztą od dawna we wszystkich moich tekstach odwołuje się do intelektu Czytelników, mając nadzieję że spojrzą na wędkarstwo z różnych stron (przyrodniczej, gospodarczej, historycznej, kulturowej, itp.). Nie piszę dyrdymał, typu jaką muchę założyć 1 czerwca na Sanie by złowić rybę. Daję natomiast materiał do przemyśleń, by każdy sam wymyślił, jak ma złowić rybę. Tymczasem Wy wyciągacie wnioski, jakie Wam jest najłatwiej, nie zastanawiając się nad tym, co ja piszę. Może piszę zbyt skomplikowane rzeczy. Może zbyt duża różnica w wiedzy przyrodniczej między nami utrudnia zrozumienie niektórych podstawowych kwestii. Już kilkakrotnie zapraszałem na spotkania 'entomologiczne' w różnych częściach kraju, chcąc przekazać pewną dawkę mojej wiedzy. Na niektórych były osoby, ale nigdy dużo. Te kwestie, w tym w zakresie gospodarki wymagają dłuższej dyskusji, która jest niemożliwa na takim forum. Ja podtrzymuję możliwość kolejnych spotkań, jeśli gdzieś będę wybierał się w Polskę. Dam znać.
jaką ma Pan pewność, że ryby złowione przez wędkarzy i zabrane na skutek Pańskich zapewnień o braku szkodliwości dla populacji to są akurat te ryby, które "i tak same umrą" a nie najsilniejsze i najbardziej cenne osobniki w danej rzece ??????

Nie mam pewności, bo nie muszę jej mieć. W każdej wodzie jest 'piramida', jeśli chodzi o rozkład wielkości ryb - dużo jest małych, mało jest dużych. I święty Boże tu nie pomoże, bo takie są prawa obowiązujące w przyrodzie. Nawet w najlepszych latach (przed 1985 r.) złowienie pstrąga powyżej 45 cm nie było łatwe. Pełno było takich w granicach 25-35 cm. I nie dlatego, że wędkarze je zabierali. Duże pstrągi (powyżej 50 cm) potrzebują miejsc o określonych parametrach. Jeśli ich nie ma wodzie, to nie będzie takich ryb, albo będzie ich mało.
Podam tu inny przykład zależności obowiązujących w przyrodzie, który też gdzieś swego czasu podałem. Biomasa szczupaka w danym akwenie w średnim i długim okresie jest zazwyczaj stała. Jej ilość zależy przede wszystkim od ilości pokarmu. W uproszczeniu - albo będziemy mieli jednego szczupaka na 10 kg, albo 10 szczupaków po 1 kg. Tego się nie przeskoczy. Są piękne badania z Ameryki Północnej, które wykazały to w jeziorze o dużej presji wędkarskiej. Jeśli szczupakom zaczyna brakować pokarmu, to same się wyjadają nawzajem. Z tego powodu, zabieranie szczupaków przez wędkarzy nie miało praktycznie żadnego wpływu na biomasę tego gatunku. Im więcej łowili - tym więcej było ryb w wodzie. Podaję ten przykład, byście spróbowali zrozumieć, albo myśleć nieco innymi kategoriami, niż tylko ta - chcę dużo i dużych ryb (jest to coś typu: chcę zjeść ciastko i go mieć).

Wcześniej któryś z piszących też mi coś zarzucił, że co ja robiłem dotychczas, że jest źle. Ano byłem za granicą kilka lat (nawet wiele). Gdy w 2009 wróciłem i zobaczyłem opłakany stan to mnie trochę ruszyło i od wiosny 2010 r. wałkuję temat w OM, napotykając dużą barierę. Zresztą, z wypowiedzi niektórych osób widzę, że bardzo sobie chwalą dotychczasowe działania PZW i obecną sytuację. Więc może niepotrzebnie dążę do tego, by w wodach było więcej ryb. Przy obecnym poziomie zarybień PZW - Moi Kochani - złowicie wymiarowego pstrąga w OM raz na kilka lat. I nie jest to tylko sprawa zabierania ryb.
Jak Bóg da i Partia pozwoli, to może w OM będzie pierwszy odcinek C&Rod 1.I.2012. Proszę, byście mi nie zarzucali, że głoszę jakieś dziwne poglądy, o tym by zabierać z rzeki kilka tysięcy ryb. Przecież to ja pierwszy zaproponowałem stworzenie na Swidrze C&R, właśnie po to by chronić ryby! A co inni robili wcześniej? Nikt nie mógł z tym wyjść? Nikomu się nie chciało?

Wypada wspomnieć o jeszcze jednej kwestii. To, że San stał się jednym z najlepszych łowisk w świecie jest dziś truizmem. Gdyby na tej wodzie prowadzono politykę wędkarsko-rybacką, jak w OM, to zapewniam Was, że San byłby wyśmienitym łowiskiem ... (przemilczę te gatunki). Nie trzeba żadnego specjalnego ichtiologa, by prowadzić dobrą gospodarkę. Wystarczy osoba z głową na karku, a najlepiej ekonomista, bo potrafi policzyć koszty, ryby, zyski. Na szczęście mamy takiego jednego, co się nazywa Piotr Konieczny. Sukces jego przedsięwzięcia jak wirus rozprzestrzenił się po Polsce. Do OM jeszcze nie dotarł, albo może już dociera. To też zależy od Was.

Odp:Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2011/02/14 00:14 #60333

  • Siemko
  • Siemko Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 461
  • Podziękowań: 16
Panie Cios nikt tu Panu nic nie zarzuca...Nikt nie podważa słuszności tego co Pan obecnie próbuje robić. Wielu z nas jest świadomych co taka walka oznacza i z czym się Pan styka na co dzień...Po prostu niektóre tezy, które znalazły się w Pańskich wpisach brzmią dość kontrowersyjnie i budzą zdziwienie... Osobiście nie rozumiem dlaczego pisze Pan w takim tonie o C&R. Pan najlepiej powinien rozumieć rozczarowanie środowiska tą sytuacją i dla czego część z nas walczy o każda rybę...
Towarzystwo Przyjaciół Rzeki Wełny www.tprw.pl
Moderatorzy: Tarkowski
Time to create page: 0.106 seconds