Dragon sprzęt wędkarski

Dragon sprzęt wędkarski

Witamy na forum wędkarskim FORS, Gość
Login: Hasło: Zapamiętaj mnie

TEMAT: Wędkarstwo muchowe na Mazowszu

Odp:Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2011/02/13 13:20 #60235

  • prezes
  • prezes Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1248
  • Podziękowań: 243
Będę uparty :
Rozsądek i umiar na wodą.
Licytacja czy zabrać złowioną rybę czy ją tylko dla własnej przyjemności pokaleczyć nie ma sensu.
Tak samo jak licytacja czy sandacz to ryba godna większego szacunku niż pstrąg.
.....pozdrawiam wszystkich wędkarzy.

Odp:Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2011/02/13 13:53 #60237

  • Sandacz
  • Sandacz Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 31
  • Podziękowań: 4
W dzisiejszych czasach w przypadku łowisk krainy pstrąga i lipienia tylko wypuszczanie złowionych ryb daje nadzieję na ich dalsze funkcjonowanie. Dziś każdy ma samochód, dostęp do dobrego i relatywnie taniego sprzętu. Społeczeństwo z roku na rok jest coraz zamożniejsze, a wędkarzy łowiących pstrągi coraz wiecej. Każda zabrana ryba to niepowetowana strata dla środowiska.
Kilkanaście lat temu aby dostać sie nad pstrągową rzekę musiałem najpierw jechać autobusem na dworzec, następnie pociągiem z którego przesiadałem się w PKS a po opuszczeniu PKSu drałowałem jeszcze pare kilometrów z buta. Dziś wsiadam w samochód i to co te naście lat temu było nielada eskapadą dziś jest szybkim wyskokiem którego nie trzeba nawet planować. Dziś nie ma łowisk "dziewiczych" właśnie dzięki temu, że praktycznie każdy ma samochód i praktycznie wszędzie może dojechać. Lata wstecz właśnie brak własnych środków transportu mocno ratował sytuacje bo wiele odcinków rzek była nie dostępna lub bardzo trudno dostępna a odcinki te były "matecznikami" dla całej rzeki.
Napiszę to jeszcze raz TYLKO WYPUSZCZONA RYBA MA SZANSE PRZEŻYĆ. TYLKO WYPUSZCZANIE RYB ŁOSOSIOWATYCH DA MOŻLIWOŚĆ ICH POŁOWU NASTĘPNYM POKOLENIOM!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Odp:Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2011/02/13 14:22 #60238

  • pietia85
  • pietia85 Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Łowienie to moja pasja :)
  • Posty: 45
Sandacz napisał:
W dzisiejszych czasach w przypadku łowisk krainy pstrąga i lipienia tylko wypuszczanie złowionych ryb daje nadzieję na ich dalsze funkcjonowanie. Dziś każdy ma samochód, dostęp do dobrego i relatywnie taniego sprzętu. Społeczeństwo z roku na rok jest coraz zamożniejsze, a wędkarzy łowiących pstrągi coraz wiecej. Każda zabrana ryba to niepowetowana strata dla środowiska.
Kilkanaście lat temu aby dostać sie nad pstrągową rzekę musiałem najpierw jechać autobusem na dworzec, następnie pociągiem z którego przesiadałem się w PKS a po opuszczeniu PKSu drałowałem jeszcze pare kilometrów z buta. Dziś wsiadam w samochód i to co te naście lat temu było nielada eskapadą dziś jest szybkim wyskokiem którego nie trzeba nawet planować. Dziś nie ma łowisk "dziewiczych" właśnie dzięki temu, że praktycznie każdy ma samochód i praktycznie wszędzie może dojechać. Lata wstecz właśnie brak własnych środków transportu mocno ratował sytuacje bo wiele odcinków rzek była nie dostępna lub bardzo trudno dostępna a odcinki te były "matecznikami" dla całej rzeki.
Napiszę to jeszcze raz TYLKO WYPUSZCZONA RYBA MA SZANSE PRZEŻYĆ. TYLKO WYPUSZCZANIE RYB ŁOSOSIOWATYCH DA MOŻLIWOŚĆ ICH POŁOWU NASTĘPNYM POKOLENIOM!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

To się nazywa podejście do sprawy tak trzymaj :)

Odp:Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2011/02/13 14:31 #60240

  • venom
  • venom Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1980
  • Podziękowań: 498
prezes napisał:
Będę uparty :
Rozsądek i umiar na wodą.
Licytacja czy zabrać złowioną rybę czy ją tylko dla własnej przyjemności pokaleczyć nie ma sensu.
Tak samo jak licytacja czy sandacz to ryba godna większego szacunku niż pstrąg.
.....pozdrawiam wszystkich wędkarzy.

Na rozsądek i umiar przestałem liczyć dawno temu gdy spotkany nad wodą wędkarz narzekał że przez cały dzień miał tylko jedno branie i chcąc się pochwalic wyciągnął z chlebaka ładnego pstrąga...
Ponarzekał przy tym na liche zarybienia i kłusoli, wspominając jednoczesnie że "jeszcze w zeszłym roku to nie było problemu z kompletem i można było sobie przebierać co się do domu na kolację zabierze"
Bywal ze swoja ekipą przy tym przynajmniej co drugi tydzień nad wodą, czasem w dwa samochody.

Komentarz dopowiedz sobie sam...
Marian Stępniewski
MuChOśWiR

Odp:Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2011/02/13 14:37 #60242

"Rozsądek" i "umiar" to pojęcia worki, wrzucać tam można wszystko, reszty nie będę dopowiadał.
Jedyny sens widzę w całkowitym zakazie zabierania ryb (mówię tutaj o tzw. wodach pstrągowych Mazowsza), pozostawianie furtek w postaci różnych limitów, nie ma sensu.
W tej sytuacji będę radykalny; zakaz szamania ryb i basta. Całkowicie popieram w tej kwestii Łukasza (sandacz).

Pietia, chyba jesteś z Lubelskiego? Jeśli tak, to gratuluję pozbycia się chorych "porozumień"! Tak trzymać, życzę też większej ilości odcinków c&r!

Odp:Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2011/02/13 14:58 #60244

  • pietia85
  • pietia85 Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Łowienie to moja pasja :)
  • Posty: 45
Tak jestem z lubelskiego :)

Odp:Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2011/02/13 17:01 #60258

  • OloPe
  • OloPe Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 245
  • Podziękowań: 2
Prezesie, też się nie zgodzę że przy zadziorowych hakach i kotwicach nokill to fikcja. Złowiłem w życiu trochę ryb i trochę ich wypuściłem. W tym też pstrągi były. Największa szkoda jaką wyrządziłem pstrągowi kotwicą to taka, że zostało uszkodzone oko. Ale rybę wypuściłem i uwolniłem. Dałem jej szanse i myślę, że przeżyła. W dużo gorszym stanie w naturze ryby przeżywają i z naturalnych przyczyn.
Pozatym wiele jeszcze osób łowi na haki z zadziorami (ja często też) i ryby wypuszcza, w bardzo dobrej kondycji.

Do mkpiwo :) Zapomniałem o jeszcze jednym twoim pomyśle, szalonym i szatańskim ;) Ale kolega mi przypomniał :) Mianowicie wpuszczenie tęczaków do cieku gdzie naturalnie występował potok :)
Bo potoka ciężko kupić to dawaj tęczaka bo mkpiwo chce łowić :) Nie tędy droga. Rzeka to ekosystem, czasem bardzo kruchy. Zrozum to i zacznij robić to co możesz robić i czym nie zrobisz szkody. Tacy ludzie jak ty i ja bez odpowiedniej wiedzy nie powinni zajmować się rzeczami, które ty proponujesz. Trzeba czekać aż dołączy ktoś fachowy, kto nas wesprze i ja chciałem czekać. Ale zjawiłeś się ty ichtiolog, hydrolog, hydrotechnik, menadżer w jednej osobie i wziąłeś ster we własne ręce. To jeszcze chciałem dodać do twojej kariery :)
pozdrawiam
Ostatnio zmieniany: 2011/02/13 17:04 przez OloPe.

Odp:Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2011/02/13 19:46 #60273

Podobają mi sie pomysły Pana Ciosa )))
dołożyłbym do tego na jeziorce jakies jakis odcinek z całkowitym zakazem zabijania np. od mostu w Jeziorze do wysokosci koscioła w Jeziorze.

Jak przeciętny wędkarz może sie przyczynic do ustanowienia postulatów Pana ciosa???
Dużo tu gadamy i w sumie tylko tyle.

Jak można przyczynic sie aktywnie do zrealizowania tych postulatów????

wiekszosc z nas chce cos zrobic ale nie wiadomo od czego zaczac.

A co do haków bezzaqdziorowych... jestem absolutnie za stosowaniem tych haków
Znalazłem w wodzie padnietego pstraga którego kilkanascie dni wcześniej sam wypusciłem niestety skrzela mjał na tyle uszkodzone że nie wytrzymał tego...

co do haków - kotwiczek..
na jeziorce / rzadzy może byc kłopot z nakazem używania pojedynczych haków bo tam z muchówką jeżdza tylko sadomasochisci , no może poza okresem jetki majowej która sie kiedys roiła.. sam byłem może 4-5 razy z muchówką nad jeziorką i w porównaniui ze spiningiem to poniżej 1 % . tak wiec wiekszosc przynet na które sie łowi na jeziorce / rzadzy jest uzbrajana kotwiczkami - woblery - obrotówki.

na jeziorce/rzadzy i innych maleńkich bardzo zakrzaczonych rzeczkach
używam do woblerów tylko jednej kotwiczki na ogonie i to bardzo małej kotwiczki, wręcz mikro - kotwiczki
Są to mikro kotwiczki mustada. jakie sa zalety używania tego typu kotwiczek?
- przynete można przepuscic po bardzo zakrzaczonych fragmentach rzeczki ,które pewnie z przyneta uzbrojoną w normalne kotwiczki byśmy omineli
- analogicznie traci sie mniej przynet
- mniej nerów bo i sie człowiek na krzaki i swoją niezdarnosc nie wkurza
- obławiamy bardziej "ekonomicznie" czyli wiecej czasu spędza przynęta w wodzie niż np. na drzewie gdy próbujemy ją stamtad uwolnic
- no i najwazniejsze uszkodzenia ryb są dużo mniejsze

Wady.. hm.. ktos pewnie powie że ryby będa spadac...
nie zwuważyłem by tak było

maxymalnej wielkosci ryb których możemy sie spodziewac to dziś 45 cm a zapewniam że kiedys kiedys nie było kłopotów z wycholowaniem 50 + na takich mikro kotwiczkach

radze spróbowac
Ostatnio zmieniany: 2011/02/13 20:08 przez Marcin Wojtczak.

Odp:Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2011/02/13 19:55 #60274

  • prezes
  • prezes Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1248
  • Podziękowań: 243
Marcin Wojtczak napisał:
Podobają mi sie pomysły Pana Ciosa )))
dołożyłbym do tego na jeziorce jakies jakis odcinek z całkowitym zakazem zabijania np. od mostu w Jeziorze do wysokosci koscioła w Jeziorze.

Jak przeciętny wędkarz może sie przyczynic do ustanowienia postulatów Pana ciosa???
Dużo tu gadamy i w sumie tylko tyle.

Jak można przyczynic sie aktywnie do zrealizowania tych postulatów????

wiekszosc z nas chce cos zrobic ale nie wiadomo od czego zaczac.
.....Można pomysły zgłaszać na forum , można napisać do mnie ( adres mailowy powtarzam - Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript. ) można zajrzeć w czwartek na Twardą - zawsze ktoś jest.

Odp:Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2011/02/13 20:17 #60279

  • Siemko
  • Siemko Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 461
  • Podziękowań: 16
S. Cios napisał:

Jeszcze o C&R, bo czytając fora internetowe widzę, że często wiele osób jest zadeklarowanymi zagorzałymi zwolennikami tej idei, starając się narzucić ją za wszelką cenę innym osobom, albo wręcz piętnując inne osoby, które zatrzymują ryby. Sugeruję, by sobie pocztały co nieco literatury naukowej na ten temat...... ....bez szkody dla populacji ryb można zabrać z wody określoną ilość ryb (jeśli ich się nie zabierze, to same umrą; jeśli rolnik nie zbierze zboża, to też zgnije na polu).

S. Cios

Na wstępie chcę zaznaczyć, że nie uważam się za znawcę tematu, brakuje mi też wykształcenia ichtiologicznego. Nie chcę tutaj nikogo obrażać ale Pańskie doświadczenie, wiedza i autorytet powinny powstrzymywać Pana przed wygłaszaniem tego typu opinii... Argumentacja jaką Pan tu przedstawia jest moim skromnym zdaniem bardzo naciągana. Jeśli mogę przy tej okazji prosić o rozwinięcie tego tematu i wyjaśnienie mi na czym takie rozumowanie się opiera...? Jak Pan wyżej napisał - część ryb w rzece "i tak umiera". Idąc dalej tym tokiem myślowym można powiedzieć, że nie zabieranie jakiejś ilości ryb z wody to marnotrawstwo...:blink: Chcę zapytać o które ryby konkretnie Panu chodzi...? Bo jeśli o te, które i tak umierają ze starości to z tego co zdążyłem, w mojej jakże krótkiej karierze wędkarza, się dowiedzieć, są to zazwyczaj ryby grubo przekraczające wymiarem 60cm...Jak już pisałem na wstępie nie czytałem tych mądrych książek, o których Pan wspomniał w swoim poście ale na chłopski rozum to co Pan pisze nie trzyma się kupy. Chodzi mi o to, że skoro przekonuje Pan, że można je zabrać bo i tak ich los jest przesądzony to proszę napisać konkretnie, że chodzi panu o ryby 70cm-owe bo one za chwile i tak umrą(pomijając ich znaczenie rozrodcze, bo skąd ma człowiek wiedzieć, zabijając je, czy w tym roku przystąpią do tarła czy nie....) Idąc dalej tym, jak dla mnie zupełnie niezrozumiałym, tokiem myślowym mogę zadać Panu pytanie: jaką ma Pan pewność, że ryby złowione przez wędkarzy i zabrane na skutek Pańskich zapewnień o braku szkodliwości dla populacji to są akurat te ryby, które "i tak same umrą" a nie najsilniejsze i najbardziej cenne osobniki w danej rzece ?????? Widać po przeczytaniu tysiąca mądrych książek i zbadaniu miliona pstrągów umykają Panu pewne kwestie...

Pisząc:

[/b]
bez szkody dla populacji ryb można zabrać z wody określoną ilość ryb

zapomniał Pan chyba zaznaczyć, że chodzi o wody w których kipi od pstrągów, a jego populacja rozwija się świetnie i do tego w oparciu o naturalne tarło. Jeśli natomiast ma Pan tu na myśli wody, na których chce Pan taki ekosystem stworzyć to proszę to zaznaczyć bo niektórych wędkarzy może Pan niechcący zachęcić pomimo, że ich rzeki pstrągowo umierają...Tam zabranie każdej ryby to po prostu głupota i nie trzeba czytać literatury naukowej żeby to rozumieć.


Na koniec zaznaczam, że nie chcę tu Pana obrażać. To co Pan napisał wydaje mi się po prostu nielogiczne i lekko naciągane. Rozumiem, że będąc pomysłodawcą pewnych idei, z wiadomych powodów, nie może Pan być ortodoksyjny lecz jako osoba wykształcona i posiadająca taki autorytet powinien Pan chyba z większą dbałością dobierać argumenty...Jeśli natomiast to ja rozumuję nielogicznie i naszym ichtiologom moje pytania i tok myślenia wydają się głupie i śmieszne to proszę ich o wybaczenie i wyjaśnienie mi tych kwestii.

Pozdrawiam i życzę powodzenia.
Towarzystwo Przyjaciół Rzeki Wełny www.tprw.pl
Ostatnio zmieniany: 2011/02/13 20:57 przez Siemko.
Moderatorzy: Tarkowski
Time to create page: 0.120 seconds