S. Cios napisał:Pracuję w okręgu od paru miesięcy. Pracę podjąłem bo mam nadzieję, że uda mi się coś zmienić na lepsze. Poprawić stan ichtiofauny i to nie tylko wód górskich ale i tych nizinnych w których, żyją "znienawidzone" przez Pana szczupaki.
Takiej deklaracji, to ja dotychczas nie słyszałem. Cieszę się z niej,
bo widzę szansę na pewne rozwiązania.
To, co ja słyszałem dotychczas, w tym podczas spotkania 31 stycznia, było nieco inne. OM nie przejawiał zainteresowania zmianą sytuacji. Czy podczas tego spotkania ktoś poza mną zabiegał o zmianę?
Proszę nie odpowiadać, lecz poprzeć w OM te propozycje (zmodyfikowane), które od kilku dni sa w OM, bo je przesłałem emailem.
Teraz zabieram głos naprawdę po raz ostatni. Jakoś umknął mi wcześniej ten post dlatego chcę się do niego ustosunkować.
Podczas spotkania z Panem, którego byłem uczestnikiem, jak Pan zapewne dobrze pamięta żaden z pracowników okręgu nie był przeciwny Pańskim propozycjom mającym na celu ochronę ryb. Nikt nie kwestionował podniesienia wymiarów czy ustanowieniu limitów. Stanowczy sprzeciw usłyszał Pan w dwóch punktach:
1. Odnośnie dawek zarybieniowych obliczonych i zaproponowanych przez Pana. Powiedziane było wyraźnie, że bez inwentaryzacji o zmianie dawek nie ma mowy. Aby zwiększyć dawki zarybieniowe trzeba jak Pan zapewne dobrze wie aneksować operat wodno prawny. Nikt nie wprowadzi zmian dawek zarybieniowych do operatu bo Pan jest przekonany iż proponowane przez Pana ilości są odpowiednie lub, że po prostu tego Pan chce.
2. Byłem przeciwnikiem proponowanych zarybień Świdra pstrągiem potokowym. To, że historycznie w tej rzece występowały pstrągi nie oznacza, że teraz też tam są optymalne warunki do bytowania tych ryb. Ja przynajmniej takiej wiedzy nie mam dlatego w przypadku Świdra znów była rozmowa o inwentaryzacji a dopiero na jej podstawie o ewentualnych zarybieniach. Jak Pan pewnie wie, dużo w korycie Świdra zmieniło się od czasów występowania w nim naturalnej populacji pstrąga. Koryto zostało zabudowane kilkoma piętrzeniami (każde takie piętrzenie ma wpływ zarówno na termikę, przepływy jak i migrację ryb), do rzeki dopływa dzisiaj nie porównywalnie więcej zanieczyszczeń niż to miało miejsce dziesiątki lat temu. Dodatkowo zmiany jakie zaszły w zlewni w ostatnich dziesięcioleciach są olbrzymie.
Dodatkowo moje wątpliwości powiększyła Pana wypowiedź z tego właśnie spotkania. Sam Pan powiedział, że woda latem przez tydzień miała temperaturę 25 stopni Celsjusza, dodatkowo stwierdził Pan, że ryby w tym czasie dobrze żerowały.
Z punktu widzenia naukowego nigdzie w literaturze nie spotkałem się z twierdzeniem aby temperatura 25 stopni była odpowiednią dla pstrąga. Z doświadczenia wędkarskiego, nigdy nie spotkałem się z dobrym żerowaniem pstrągów w wodzie o temperaturze 25 stopni.
Chcę, aby Pan wiedział, że nie jestem przeciwnikiem mądrych przemyślanych zmian. Ale opieranie się, wyłącznie na tym, że czegoś się chce mi nie wystarczy.
Co do wprowadzenie w życie proponowanych przez Pana zmian ja nie mam nic do gadania. Jestem zwykłym szeregowym pracownikiem. Ja wolę walczyć o ryby w terenie a nie za biurka. O zmiany takie musi zabiegać Pan jako członek okręgowej komisji. O zmianach musi Pan rozmawiać z członkami zarządu, a zarząd to nie mój teren działania tylko Pana.