Dragon sprzęt wędkarski

Dragon sprzęt wędkarski

Witamy na forum wędkarskim FORS, Gość
Login: Hasło: Zapamiętaj mnie

TEMAT: Wędkarstwo muchowe na Mazowszu

Odp:Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2011/02/14 21:05 #60455

  • hi tower
  • hi tower Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • gdzie mucha nie może tam robak pomoże ;)
  • Posty: 2471
  • Podziękowań: 1014
Siemko napisał:
Hej. Tower sory ale nie wszyscy są twojej postury i 7 czy 8 to może ich już nieźle przegiąć przy wymachu...:laugh: Poza tym kto by łowił 30cm pstrągi wędką w 8 klasie. Nie znam się ale to już chyba lekka przesada...90% ryb łowionych na większości popularnych rzek pstrągowych nie przekracza 35cm...Po jaki ch.. łowić je 8-ką??? No ale jak raz na ruski rok zdarzy się 40 cm kaban to wtedy jest pewnie jazda nie z tej ziemi. I dobrze. Co innego na naszych rzeczkach, gdzie pływają 60-tki...;) A może łówmy 12-tkami albo wędkami do połowów morskich, wtedy 40-tak wyjeżdżał by windą prosto na grilla :)

hi tower napisał:
(...) ja osobiscie jak bym mial konfort ze w wodzie sa osiagalne ryby 50-60 cm to i moze z #7-8 bym lazil no moze poza lowieniem na sucha. napierdzielanie 15cm jelcy na wedke #2-3 zostawiam innym.

z tymi #12-stkami to juz przegiecie. na #8 mialem teczaka 40 i wcale nie bylo to winda na grilla;) choc przyznam ze jak chcial spierdolic w korzenie to wystarczylo przytrzymac linke.
Instagram & YouTube: @hitowerfishing


NADMORSKI CELEBRYTA ;)
C.R.E.T.

Odp:Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2011/02/14 21:12 #60457

  • prezes
  • prezes Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1248
  • Podziękowań: 243
Staraliśmy się to zrobić, kilku strażników jest...ale to wszystko jeszcze nie tak jak trzeba.Nie chcę się usprawiedliwiać ale wiele spraw siadło ....gdy miałem kłopoty ze zdrówkiem.Jedno biodro już mi wymienili na porcelanowe teraz niestety siada drugie , ale spoko.Mamy w klubie sporo ludzi którzy pociągną sprawy.Marek Rusjan i Stasio Cios teraz działają przez komisję.Prezes podobno nas popiera , czekamy na namacalne dowody.Mamy również poparcie i szczerego przyjaciela w osobie Piotra Koniecznego...........no i tajną broń z Lublina.
PS.
Pozdrawiam Lublin ....ja urodziłem się i wychowałem się w Dęblinie skąd bliżej do Lublina niż do Warszawy.

Odp:Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2011/02/14 21:19 #60460

  • OloPe
  • OloPe Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 245
  • Podziękowań: 2
prezes napisał:
Staraliśmy się to zrobić, kilku strażników jest...ale to wszystko jeszcze nie tak jak trzeba.Nie chcę się usprawiedliwiać ale wiele spraw siadło ....gdy miałem kłopoty ze zdrówkiem.

To pan prezesie się kuruj a pozostali bierzemy dupy w troczki i działamy ;) Że coś siadło to nie znaczy, że padło! Tylko nie bójcie się tych odcinków no kill ;)
pozdrawiam

Odp:Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2011/02/14 21:26 #60462

  • S. Cios
  • S. Cios Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 230
  • Podziękowań: 149
Pracę podjąłem bo mam nadzieję, że uda mi się coś zmienić na lepsze.

Tego podczas spotkania 31.I nie usłyszałem. Nie ma powodu do dąsów, bo mogę się tylko cieszyć z tego, że Kolega chce jak najlepiej.
Podczas spotkania z Panem, którego byłem uczestnikiem, jak Pan zapewne dobrze pamięta żaden z pracowników okręgu nie był przeciwny Pańskim propozycjom mającym na celu ochronę ryb.
Na początku zebrania zapytałem się, co zamierzacie w tym roku zrobić (zmienić). Odpowiedź była, że nic. Proszę się nie dziwić, że się wkurzyłem. Tym bardziej, że dotychczasowe działania w OM były robione bez głowy:
1. OM zarybił pstrągiem Swider, bez wprowadzenia ochrony pstrąga. Dopuszcza się bowiem nieograniczoną możliwość połowu pstrąga na robaka (chcący lub niechcący). Nikt jakoś o tym nie wspomniał w tej dyskusji. Proszę sobie przypomnieć, jaka była dyskusja na ten temat 31.I. Nie przypominam sobie, by ktoś bronił mojego stanowiska, że na wodzie z pstrągami nie wolno dopuścić do legalnego połowu na robaka. Zarzucaliście mi nawet, że emocjonalnie podchodzę do sprawy.
2. OM przejął Rządzę (w 2004?), jako wodę KPIL, po czym ją zakwestionował i przyjął jako tymczasową KPiL, z zarybieniami pstrągiem bodajże tylko w latach 2007-2009. A co potem? W 2010 nie wpuszczono pstrąga. Nikt się nawet zająknął, że trzeba zrobić badania. Nikt nie przedstawił żadnej koncepcji, co trzeba robić z Rządzą. Dopiero wymusiłem przeprowadzenie badań w 2011 r., które dawno należało przeprowadzić już w 2008 r. lub 2009 r., by w 2010 r. można było dalej prowadzić gospodarkę.
3. W 2010 r. zarybiono Wissę pstrągiem (nie kwestionuję samego zarybienia, bo nie znam rzeczki). Mój niepokój wzbudził fakt, że Wissa nie jest objęta żadną ochroną i nie ma jej w KPiL. Tu też była dyskusja. Nie otrzymałem żadnej informacji o planach lub koncepcji postępowania wobec tego cieku.
Panie Stanisławie ale ja interpretuję to tak, że jednak zależy Panu na tym żeby ryby zabierać
Mamy inny punkt wyjścia, co już wcześniej podałem. Ja po prostu uważam, że jest pewien odsetek ryb, które można zabrać bez uszczerbku dla środowiska, bo one rosną i nie będzie dla nich miejsca w wodzie. Oczywiście przy założeniu zarybień, które Wy kwestionujecie. Stąd rozbieżności w naszym myśleniu. Ja Was rozumiem, ale wy nie możecie zrozumiec mojego toku rozumowania.
Kluczowa jest też różnica w pojmowania filozofii No Kill. Ja np. uważam za bezsensowne przerzucanie kilkudziesięciu ryb dziennie, dla samej przyjemności przerzucania. Nie afiszuję się jednak tym i nikomu nie narzucam takiego poglądu. Nie jest to jednak odosobniony pogląd. W Niemczech (b. RFN) jest to jednak oficjalnie obowiązujący pogląd na większości wód. Tam się często nie dopuszcza do łowienia dla samej przyjemności kłucia ryb. Jeśli ktoś złowił wymiarową rybę, to musi ją zabić. Po złowieniu kompletu wychodzi z wody. Takie otrzymałem informacje od znajomych (sam nigdy nie łowiłem w Niemczech).
Moją intencją jest pokazanie, że są różne filzofie wędkowania. W proponowanym przeze mnie rozwiązaniu dla OM starałem się znaleźć takie, w którym wszystzkie *orientacje seksualne* miałyby możliwość znalezienia dla siebie czegoś. Wy natomiast, chcecie wszystkim narzucić swoją filozofię. W OM jest ok 650 osób płacących składki. W WTP jest ok. 50 płacących składki. Na tym forum uczestniczy ok. 10 osób w dyskusji. A pozostałe 590? Nie wiem jaki jest ich pogląd. Gospodarzem wody jest PZW, który - chce czy nie chce - musi pamiętać też o innych członkach. Taka jest istota każdej organizaji społecznej. Kto zapomina o nich, ten wylatuje za burtę. Może smutne, ale prawdziwe.

Jedyną szansą aby takie rzeki żyły jest całkowity No Kill, limitowanie pozwoleń i bardzo częste kontrole.
Tu mam odmienne zdanie. Szansą jest przemyślane zarybianie, kontrolowane zabieranie, kontrole i dbałość o środowisko. Są to normalne elementy jakiejkolwiek gospodarki. W OM poza zarybieniami robiono niewiele (tj. ja nie mogę wskazać żadnego elementu, ale może były takie).
Panie Stanisławie, czy Pan sam dokonywał pomiarów temperatury wody i łowił Pan te ryby badź widział żerowanie ich w tej temperaturze?
Bo ja pamiętam coś takiego, ale to na pewno nie Pan był. Natomiast jeden z członków Towarzystwa oraz uczestnik wtedy mojego forum poinformował o takich wynikach uzyskanych w ciągu chyba 3 godzin, jakich ja ani żaden z moich znajomych łowiących na rzece nie uzyskaliśmy w ciągu 3 wypraw.

Podczas tych upałów w lipcu poprosiłem osoby z TPRS (poprzez poprzednie forum dyskusyjne TPRS), by zrobiły pomiary temperatury. Były one zrobione - nie wiem jak i nie pamiętam kto (chyba mkpiwo). O ile pamiętam, temperatura była ok. 24,5 stopnia (podczas zebrania 31.I miałem więc tytuł, by powiedzieć, że temperatura wynosiła ok. 25 stopni).
Obserwowałem żerowanie dwóch lipieni przez około 10 minut (mniej więcej raz na 2-3 minuty każdej ryby), które stały 2 m ode mnie na wodzie ok. 15 cm głębokiej. Jest to intensywne żerowanie przy takiej temperaturze, bo oznacza, że ryba pobierze w ciągu dnia ok. 100 albo więcej ofiar (proszę porównać z różnymi danymi w P&L, a zwłaszcza z obserwacją w P&L nr 35, s. 23-24, to zrozumiecie, o czym piszę).
W takiej temperaturze to ja nie łowię ryb łososiowatych, bo wiem czym to grozi dla ryb. Zresztą, nie łowię małych ryb, o czym wcześniej wspomniałem. Ograniczam się do kleni i jelcy.

Jeśli kwestionujecie fakt tak wysokiej temperatury dla rzeki, to tym lepiej dla ryb. Nie wyobrażam sobie bardziej katastrofalnej sytuacji na Swidrze, niż w lipcu 2010 r. Skoro ryby miały się dobrze i przeżyły tamte warunki, więc tym bardziej nie powinniści mieć wątpliwości, co do warunków panujących w rzece.

Odp:Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2011/02/14 21:34 #60465

  • MarioLigi
  • MarioLigi Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 28
  • Podziękowań: 3
Witam Kolegów z Mazowieckiego i innych okręgów.Od jakiegoś czasu przyglądam się dyskusji – widzę, że mimo wzajemnych animozji jest tu sporo osób które uważają, że obecna sytuacja panująca na wodach KpiL w OM jest nie do przyjęcia i które mam nadzieję chcą ten stan zmienić. Moim zdaniem jeśli chcemy poprawić bieżącą sytuację powinniśmy :
1. Doprowadzić do podwyższenia składki na wody górskie w roku 2012 do kwoty minimum 200 PLN rocznie.
2. Po konsultacjach z ichtiologiem poprzez nowopowstała Komisję do spraw ryb łososiowatych zorientować się ile faktycznie ryb można wpuścić do rzek w okręgu, a także które rzeki mogłyby stać się „górskimi” czy to poprzez historyczny fakt występowania w nich pstrągów czy to poprzez warunki bytowe które dana rzeczka posiada i nadawała by się do adaptacji w niej/nich pstrągów i lipieni oraz wędkarskiego korzystania.
3. Wprowadzić całkowity zakaz zabierania złowionych pstrągów i lipieni na okres co najmniej dwuletni.(Przynajmniej w m-cach styczeń/luty)
4. Wprowadzić nakaz stosowania haczyków i kotwiczek bezzadziorowych
5. Poprzez zorganizowanie się jak największej liczby wędkarzy w ramach istniejącego WTP i korzystając z funduszy składkowych(według mnie składka powinna oscylować w kwocie około 500PLN rocznie) zapewnić(przynajmniej okresową ochronę rzek KpiL(wszystkich bądz wytypowanych w zależności od posiadanych środków) poprzez firmę zewnętrzną, a także chronić je osobiście.Kwoty uzyskane ze składek w miarę możliwości dzielić na zarybienia i ochronę.
6. Niezawieranie porozumień międzyokręgowych co do wód górskich. (Kasa w okręgu przeznaczona na wody okręgu)
I jeszcze parę uwag po przeczytaniu całości tematu ciche zatybienia żeby móc w spokoju połowić 50 taki na Mazowszu nie mają sensu – to byłoby podtrzymanie obecnej sytuacji. Ustanawianie odcinków tylko muchowych również wg mnie mija się z celem po co komu taki odcinek i propagowanie jednej metody! Jeśli będą ryby to złowi(i mam nadzieję wypuści)zarówno muszkarz jak i spinningista. Co do wypuszczania ryb – startuję w zawodach i na przykładzie drapieżnych ryb nieszlachetnych mogę stwierdzić z całą pewnością, że przeżywalność ryb jest bardzo wysoka.W niekorzystnej sytuacji i dotyczy to tylko okoni -z 10 złowionych padną 2 . W Bystrej podczas fatalnej pogody przez około 5 godzin małem około 10 brań i nie zauważyłem ani jednej martwej ryby – odcinek no kill. Wniosek prosty jak są to biorą jak wypuścisz to przeżyje(większość) – presja tam jakby spora ...
Pewnym jest, że jeśli na Mazoszu będą ryby wędkarzy też będzie więcej – ale o to chodzi jeśli będą nad wodą to będzie mniej kłusoli - łatwiej i taniej będzie pilnować wody.
Koledzy z Lublina napiszcie proszę jak udało się u Was doprowadzić do obecnego stanu.
Panowie czas na radykalne zmiany jeśli chcemy zmienić sytuacje to musimy zainwestować i trochę kasy i trochę czasu. Mam nadzieję, że w czwartek spotka się liczna grupa warszawskich wędkarzy,że grono WTP zostanie powiększone, że będzie Kolega Cios i Kolega Sandacz, że dyskusja będzie konstruktywna oraz że uda się wypracować wspólny plan działania na rok 2012 – jeśli frekwencja byłaby duża to WTP mogłoby stać się pewnym wyznacznikiem i realizatorem woli pstrągarzy z mazowsza z którego zdaniem liczyłby się Okręg.
Zapraszajmy znajomych informujmy kogo się da w kupie siła Panowie:)
Pozdrawiam
Mariusz

Odp:Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2011/02/14 21:37 #60468

Przepraszam bardzo za zaśmiecanie, ale nie chciałem zakładać nowego tematu.
Proszę o kontakt Pana Stanisława Ciosa na mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Tomasz Palka

Odp:Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2011/02/14 22:03 #60476

  • S. Cios
  • S. Cios Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 230
  • Podziękowań: 149
. Doprowadzić do podwyższenia składki na wody górskie w roku 2012 do kwoty minimum 200 PLN rocznie.
Z moich wyliczeń wynika, że OM jest daleki od wykorzystania nawet tych 20 PLN od członka. Proszę sobie zrobić kalkalucję. Dodam, że cena 1 szt pstrąga 0+ (wrześniowego) była ok. 50 gr. Zarybiono tylko Wissę i Jeziorkę.

Sprawy finansowe będą omawiane dopiero podczas rozmów nt. zarybień.
Przynajmniej w m-cach styczeń/luty)
Dziękuję za podniesienie tej kwestii. Ja mam podobny pogląd. Nie wiem jednak, czy w obecnej sytuacji jest to optymalne rozwiązanie. Wymaga dalszych konsultacji.
WTP zostanie powiększone, że będzie Kolega Cios
Duża ilość obowiązków zawodopwych i naukowych uniemożliwia mi regularny udział w życiu towarzyskim, nad czym ubolewam. Proszę o wyrozumiałość. Ale inni koledzy z WTP są dobrze zorientowani w temacie. Jeśli ktoś chciałby się ze mną kontaktować telefonicznie w konkretnej sprawie - podaję nr 22-5238293.

Odp:Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2011/02/14 22:33 #60494

  • Zielony
  • Zielony Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 182
  • Podziękowań: 142
Mario Ligi. Myślę, że przykład Lublina wcale nie jest najlepszy bo właśnie teraz nasze rzeki pustoszeją w zastraszającym tempie a my nic nie możemy z tym zrobić. Trzeba pamiętać, że to maleńkie rzeczki, które nie są w stanie przyjąć zbyt dużej presji. Prawdę powiedziawszy początki gospodarki na naszych rzeczkach sięgają lat dziewięćdziesiątych. Najpierw trudno nam było wprowadzić choćby podwyższenie wymiaru do 35 cm. Przełom nastąpił kilka lat temu kiedy udało się zgrać wiele elementów. Odcinki no kill na najważniejszych rzekach, stanowiące około 30% całego łowiska. Miały być łatwe do upilnowania i mieć sporo tarlisk. Nie znam rzek Mazowsza ale u nas z całą pewnością tarło się udaje i dopiero kiedy zbudowaliśmy więcej tarlisk widocznie zwiększyła się ilość ryb. Od kilku lat działa etatowa straż tylko do wód górskich. O wynikach chłopaków można napisać książkę. dopiero wtedy zdaliśmy sobie sprawę z poziomu kłusownictwa, także wędkarskiego. Jest jeszcze najważniejsza sprawa, otóż nad każdą rzeką mamy grono bardzo zaangażowanych osób dbających o rzekę. To Oni są przy zarybieniach, sprzątaniu, budowaniu tarlisk, przy spotkaniach.....Nie chcę za dużo pisać o tym co z lubelskimi rzeczkami bo jest jeszcze sporo do zrobienia a i pewnie charakter tych wód jest inny. Natomiast sądząc z emocji w poprzednich postach to presja na łowisko z prawdziwego zdarzenia jest ogromna.
ps. Nam MKpiwko naprawdę sporo pomagał. Jest impulsywny ale ja bym Go nie skreślał.
Ostatnio zmieniany: 2011/02/14 23:14 przez Zielony.

Odp:Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2011/02/14 22:38 #60495

S. Cios napisał:
Panie Stanisławie ale ja interpretuję to tak, że jednak zależy Panu na tym żeby ryby zabierać
Mamy inny punkt wyjścia, co już wcześniej podałem. Ja po prostu uważam, że jest pewien odsetek ryb, które można zabrać bez uszczerbku dla środowiska, bo one rosną i nie będzie dla nich miejsca w wodzie. Oczywiście przy założeniu zarybień, które Wy kwestionujecie. Stąd rozbieżności w naszym myśleniu. Ja Was rozumiem, ale wy nie możecie zrozumiec mojego toku rozumowania.
Kluczowa jest też różnica w pojmowania filozofii No Kill. Ja np. uważam za bezsensowne przerzucanie kilkudziesięciu ryb dziennie, dla samej przyjemności przerzucania.Nie afiszuję się jednak tym i nikomu nie narzucam takiego poglądu. Nie jest to jednak odosobniony pogląd. W Niemczech (b. RFN) jest to jednak oficjalnie obowiązujący pogląd na większości wód. Tam się często nie dopuszcza do łowienia dla samej przyjemności kłucia ryb. Jeśli ktoś złowił wymiarową rybę, to musi ją zabić. Po złowieniu kompletu wychodzi z wody. Takie otrzymałem informacje od znajomych (sam nigdy nie łowiłem w Niemczech).
Moją intencją jest pokazanie, że są różne filzofie wędkowania. W proponowanym przeze mnie rozwiązaniu dla OM starałem się znaleźć takie, w którym wszystzkie *orientacje seksualne* miałyby możliwość znalezienia dla siebie czegoś. Wy natomiast, chcecie wszystkim narzucić swoją filozofię. W OM jest ok 650 osób płacących składki. W WTP jest ok. 50 płacących składki. Na tym forum uczestniczy ok. 10 osób w dyskusji. A pozostałe 590? Nie wiem jaki jest ich pogląd. Gospodarzem wody jest PZW, który - chce czy nie chce - musi pamiętać też o innych członkach. Taka jest istota każdej organizaji społecznej. Kto zapomina o nich, ten wylatuje za burtę. Może smutne, ale prawdziwe.

Możemy zrozumieć ten tok rozumowania (my i wy, i tu już jest problem...), który miałby rację bytu w zupełnie innych realiach, w zupełnie innej przestrzeni mentalnej. Miejsce w którym jesteśmy, czyli ciemna d... , wymaga innej perspektywy.
Powoływanie się na przepisy w Niemczech (nie wiem dlaczego akurat nie np. holenderskie) jest bezcelowe, nie chce mi się pisać dlaczego, bo to kwestia marginalna.
Wszystkim chcemy narzucić filozofię Czemu nie?
To proste; przez wiele lat było inne myślenie, efekty są takie a nie inne. Wniosek jest prosty: trzeba zmienić myślenie.

Ja np. uważam za bezsensowne przerzucanie kilkudziesięciu ryb dziennie, dla samej przyjemności przerzucania.

Hm, czy ktoś pisał o jakimś przerzucaniu ryb, o co tak naprawdę chodzi? Czy sądzi Pan, że mam mieć kaca etycznego/moralnego, bo wypuściłem dwa czterdziestaki, a kolega z dwoma czterdziestakami w plecaku powinien odczuwać jakąś bliżej nieokreśloną dumę?
Z drugiej strony, gdyby było takie łowisko, gdzie byłoby realne przerzucenie kilkudziesięciu ryb dziennie..., bo chyba o wymiarowe ryby chodzi? Jeśli zaś o niewymiarowe, to ten co zabija... Wystarczy.

Z tymi liczbami to się gubię, 1000, 800, 600... No tak, róbmy wszystko by przetrwać, jakoś to rozumiem... cóż, chyba wysiadam.

Odp:Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2011/02/14 23:05 #60500

  • MarioLigi
  • MarioLigi Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 28
  • Podziękowań: 3
Dziękuję Zielony za odzew. Muszę przyznać, że jestem zaskoczony - jeśli Wasze rzeczki pustoszeją to ja bardzo chciałbym mieć takie "puste" u nas...Kiedyś na Parsęcie miałem delikatngo biorka i natychmiastowy odjazd w stronę morza bez szans na reakcję z mojej strony - jakieś dwa tygodnie temu zadzwonił do mnie lekko rozdygotany kolega miał podobną sytuację tyle że ze pstrągiem w roli głównej - na Bystrej
Ciekawi mnie czy znasz może roczny koszt utrzymania Straży(ilu strażników sprzęt itp)
I rzeczywiście wszystko w rękach ludzi - marzy mi się żeby powstała u nas zgrana ekipa. Pożyjemy zobaczymy
Pozdrawiam
Jeszcze jedno jak na początku wyglądało u Was finansowanie? (działania,zarybienia)
Ostatnio zmieniany: 2011/02/14 23:08 przez MarioLigi.
Moderatorzy: Tarkowski
Time to create page: 0.109 seconds