mkpiwo, nie podawałem na forum tego, że weryfikuje twoje pomiary bo już nie było sensu. Odkąd wpuściłem cię na to forum (znów za namową jednego z kolegów) popsułeś tam atmosferę tak samo jak w Towarzystwie, gdzie jak wspomniałem nie powinieneś się znaleźć.
Przyjaciel rzeki to nie gość co próbuje szpecić rzekę tamkami, nie wiedząc czy w tk dużym cieku zdadzą one egzamin. Jaki będzie stosunek obniżonej temperatury od wyglądu rzeki nie wiesz tego. W lubelskim rzeczki są mniejsze, mają inny przepływ, przynajmniej te ocinki co widziałem nie są tak zacienione.
Przyjaciel rzeki nie chce walić tęczaków bo chce łowić i wszystko inne ma w dupie.
Tu następna rzecz, którą przypomniał mi pan Cios. Mianowicie przyjaciel rzeki nie ŁOWI RYB W NAJWIĘKSZE UPAŁY czym Ty się pochwaliłeś na moim forum. Gdybyś chciał zaprzeczyć to są osoby co to potwierdzą, a nawet mógłbym postarać się o tamto archiwum
Afe Michale, tak nie robi przyjaciel rzeki!
Piotrze Zielony, ja nie podważam że mkpiwo Wam nie pomógł. Jeśli tak napisałeś to tak było i tu szacun dla Michała. Ale tu na Mazowszu Michał się niestety zagalopował. Tam pomagał a tu wziął ster w swoje ręce. Nie może mkpiwo z powodu że podpatrzył coś na Lubelszczyźnie robić tego tu! Bez odpowiedniej wiedzy, badań, doświadczenia a przede wszystkim na rzece, której nie zna! Nie może robić samowolnie tamek i mieć w dupie wszystko! Zwłaszcza, że rzeka płynie na terenie rezerwatu i KAŻDA ingerencja taka powinna być zgłoszona i skonsultowana. Ale widać to nie ważne dlla mkpiwo.
Piorze ja na impulsywność michała zalecił bym zioła a nie sprzedawanie swoich negatywnych emocji.
Pablom, faktycznie w mailu do Ciebie odmówiłem udziału w kontrolach z poszczególnymi członkami Towarzystwa. Nie dziw mi się, ale atmosfera tam, a zwłaszcza nagonka na mnie, bo nie chciałem żeby Towarzystwo wypłynęło zanim nie zbudujemy porządnego fundamentu, powodowała u mnie silne emocje a słuchanie niektórych pomysłów i rewelacji wzbudzało odruchy konwulsyjne.
Wyjaśnie jeszcze coś bo zabrzmiało to jakbym był strażnikiem a nie robił zupełnie nic. A więc strażnikiem jestem od lata 2010, jeśli trzeba sięgne do archiwum i powiem dokładnie od kiedy. O blachę postarałem się bo miliśmy pilnować rzeki. Wtedy jeszcze nie było mkpiwo, była zajebista atmosfera. Na wszystkich spotkaniach dogadywaliśmy się, niekt nawet nie podnosił głosu, choć różnice zdań były. Nie mam jako strażnik żadnego doświadczenia, byłem na JEDNEJ kontroli gdzie dwaj strażnicy z Mińska pokazywali mi co i jak. W tym czasie kiedy my w chyba 5 robilismy kontrole, później przy miejscu spotkania ganialaiśmy jakiś gnoi, których widział Bartek, zapierdalałem w ciuchach po rzece TO MKPIWO SIEDZIAŁ W KRZACZKACH I MACHAŁ SE SWOJĄ PIĘKNĄ WĘDECZKĄ! A później jeszcze mnie krytykuje i mówi mi, żebym się wziął za robotę. A Ty nawet nie reagujesz tylko spuszczasz głowę. Wybacz, ale pierdole taką współpracę!
Ale mam też jakieś osiągnięcia, bo wypierdoliłem 2 typów znad rzeki kilujacych ryby niemiarowe, podchodzę, pytam, rozmawiam, pokazuję blachę nie po to by karać tylko dla tego by pokazać czemu się interesuje. Nie moge sam sprawdzić siatki ale jak ktoś mi pokaże w dobrej wierze to mówie że jestem strażnikiem i prosze o wypuszczenie danej ryby. Ale zawsze mogę zwrócić uwagę na nadmiar wędek czy pierdolik na stanowisku i to robię. Kulutralnie aczkoliwek stanowczo. Kilka razy się tak zdarzyło na Wiśle akurat i mam tez osoby, które to potwierdzą. Więc tu mi z łaski swojej też nie zarzucaj czegoś. Wielu z członków towarzystwa pewnie przechodzi obojętnie.
Jeśli Marek Prejs przedłuży mi strażnika to właśnie na spotaniu WTP będę chciał zobaczyć ilu jest strażników i będę chciał w tej straży działać. Podobno jest jakies porozumienie międzypowiatowe czy tam coś blebleble i strażnicy z innych powiatów mogą działac w innych.
A ile Wy po moim odejściu zrobiliście kontroli?
Tak przez ciekawość pytam, bez złośliwości.