Dragon sprzęt wędkarski

Dragon sprzęt wędkarski

Witamy na forum wędkarskim FORS, Gość
Login: Hasło: Zapamiętaj mnie

TEMAT: Wędkarstwo muchowe na Mazowszu

Odp:Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2011/02/15 20:43 #60610

  • prezes
  • prezes Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1248
  • Podziękowań: 243
Serdeczne dzięki Zając .....mile mnie zaskoczyłeś i dzięki za słowa otuchy dla Stasia.

Odp:Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2011/02/15 22:34 #60644

  • Killer
  • Killer Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 26
No proszę , na tym Mazowszu to nawet zające pstrągi zrzerają , to jak ma być dobrze;)

Odp:Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2011/02/15 22:47 #60649

  • prezes
  • prezes Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1248
  • Podziękowań: 243
Nowi dobijają na noc , witamy.

Odp:Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2011/02/15 22:48 #60651

  • potok
  • potok Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 6
Witam kolegów z Mazowsza.
Serdecznie pozdrawiam Prezesa, który być może pamięta z Płytnicy brodatego osobnika biegającego po górnych odcinkach dopływów Gwdy w latach osiemdziesiątych oraz kol. S. Ciosa, dla którego dostarczyłem (m.in. przez J. Wysokińskiego) parę żołądków potokowców (w tym tego 40-taka z Białki wypełnionego fantastyczną liczbą ok. 800 kiełży) i który w stanie wojennym (marzec 1982r.) "wystawiał" nam upatrzone w Czernicy pstrągi. Do tej pory "przysłuchiwałem" się biernie waszej dyskusji (brak czasu w tygodniu a niedziele staram się spędzać nad wodą), ale w końcu nie wytrzymałem i kilka słów napiszę. W rzekach, o których piszecie łowić nie zamierzam (choć do Mazowsza mam niedaleko), ale trzymam kciuki za powodzenie Waszych przedsięwzięć. Na początek chcę ostro zaprotestować przeciwko traktowaniu "starych" ludzi z WTP jako bezmyślnych brutali beretujacych wszystko, co przekracza 30 cm. Znam wielu z nich, to kompletny absurd. Ludzie ci włożyli w mazowieckie wody od końca lat 80-tych (faktem jest, że robili to po cichu, bo takie były wówczas czasy) mnóstwo wysiłku, prywatnej kasy, zdrowia i chciałbym żeby ich następcy choć po części działali z takim zapałem i konsekwencją. Wyniki tych działań nie były niezłe (jak pisze Prezes), były rewelacyjne! W całym dorzeczu Rawki pomimo niedogadania się z miejscowymi wędkarzami, niemałego kłusownictwa i jak to określają wrogowie zabierania ryb "totalnego beretowania" przez WTP) przy bliższym poznaniu tych wód i zwyczajów pstrągów (różnych w każdej rzece), można było do końca lat 90-tych mieć komfort łowienia jak na Pomorzu 10 lat wcześniej. Czterdziestaki łowiłem przynajmniej w pięciu rzekach dorzecza Rawki, pięćdziesiątaki w trzech (od dawna obowiązywał prywatny wymiar 40cm i limit 1 szt. dla mnie i moich znajomych także z WTP). O losie dorzecza przesądziło zatrucie Białki w lutym 2000r.,gdy padło 100% ryb od Białej Rawskiej aż do samego ujścia do Rawki. Dla niektórych okazało się to zbyt wiele. Piszę o tym, by pokazać potencjał wód wokół Warszawy, bo moim zdaniem na trzech rzeczkach w pobliżu Warszawy atrakcyjnych łowisk nie zrobicie, mimo stosowania No-kill. Przy tej wielkości rzek dla kilkuset pstrągarzy dysponujących dobrymi samochodami takich rzek powinno być przynajmniej kilkanaście. Ja rozumiem, że od czegoś trzeba zacząć, spróbować powalczyć z PZW na początek o jedną rzekę, jednak z wielu powodów, utworzenie łowiska z liczną, odtwarzającą się w naturalny sposób populacją łososiowatych (na dodatek z dominującymi dużymi rybami) jest na odcinku kilkunastu km rzeki typu Jeziorka, zadaniem niestety moim zdaniem utopijnym (nawet przy zakazie zabierania ryb). Na jakie podstawie tak twierdzę? Nie jestem ichtiologiem, ale znam rzekę również w centrum kraju, gdzie pstrągi żyją od 1995 roku, a w zasadzie od 1994r. gdy wpuściłem do niej na próbę kilkanaście dorosłych pstrągów (takich między 30 a 40 cm)złowionych osobiście w innej rzece i przewiezionych ekspresowo w dużej beczce. Wszystkie z tych pstrągów przeżyły (oczywiście wybierałem ryby z zerowymi uszkodzeniami). Mieszkam w pobliżu tej rzeki i dlatego mam możliwość obserwacji rzeki na długości ok. 30 km, gdzie te ryby się przyjęły. Jestem nad tą rzeką często bez wędki, na okres tarła poświęcam corocznie kilka (lub więcej) dni. Myślę, że po kilkunastu latach obserwacji, jestem w stanie określić przybliżoną ilość ryb w danym roku przystępujących do rozrodu (informacja dla kol. Ciosa - ryby na tarliskach widać znakomicie i widowisko jest fascynujące mimo słabszej przejrzystości wody w październiku i listopadzie). Co z efektywnością tarła? Nikt w tej rzece, a myślę że również w innych wodach centralnej Polski nie prowadził badań w tej materii. Rzeka dysponuje dwoma głównymi odcinkami (przedzielonymi zbiornikami zaporowymi)i na jednym z nich (akurat jeśli chodzi o tarliska tym gorszym) wiem z cała pewnością, że tarło jest nieefektywne. Skąd ta pewność? Rzeka po trzech zarybieniach wylęgiem w latach 1995-1998 została totalnie zatruta na odcinku ok. 5 km (do najbliższego zbiornika, gdzie trucizna została rozłożona)w styczniu roku 2000. O pstrągach w niej wiedziało dosłownie kilka osób, presja wędkarska zerowa. Na zatrutym odcinku nie było narybku pstrąga, mimo odbycia tarła przez najstarsze osobniki przynajmniej dwukrotnie. Ta tragedia dla tej rzeki wiele mnie nauczyła. Poświęciłem dwa dni na usuwanie martwych pstrągów z krystalicznie czystej wody (szerokość 6-7m, głębokość do półtora metra). Mogę z całą pewnością stwierdzić, że w bardzo żyznej rzece (w roku 2002 zbadano łuski pstrąga 63 cm - okazało się, że jest w wieku 6+)na odcinku 5 km żyły 4 pstrągi powyżej 50 cm. Teoretycznie stanowisk dla takich pstrągów na tym odcinku było kilkadziesiąt. Później okazało się (po obserwacji tarła), że na niżej położonych odcinkach dużych pstrągów jest nieco więcej. Zapewniam, że rzeka jest nie mniej żyzna od Jeziorki. S. Cios ma rację, w rzece, którą chcecie się zaopiekować nie będzie miejsca dla kilkudziesięciu pstrągów 50+ i kilkuset 40+. Nie znajdzie się dla nich odpowiednia ilość stanowisk, a przy presji już kilkudziesięciu łowiących pstrągi, okaże się,że nawet NO-kill nie zapewni wam spodziewanej satysfakcji. W takiej sytuacji pozostaje tylko restrykcyjne podejście-zamknięcie wody na minimum dwa lata, a później ograniczona ilość licencji. Czy jest to rozwiązanie realne? Nie wiem. Życzę powodzenia! O "mojej" rzece może jeszcze napiszę (działo się wiele zarówno dobrego jak i złego).
Pozdrawiam serdecznie.
Bogdan Gronczewski

Odp:Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2011/02/15 23:09 #60655

  • S. Cios
  • S. Cios Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 230
  • Podziękowań: 149
Dziękuję za te b. ciekawe informacje, zwłaszcza dotyczące rozrodu.
40-taka z Białki wypełnionego fantastyczną liczbą ok. 800 kiełży

Pamiętam dobrze. To jest na razie rekordowa ryba analizowana przeze mnie. Zołądek gruby jak kiełbasa krakowska. Były w nim: 857 kiełży, 99 ośliczek, 95 pijawek, 12 dżdżownic i 10 innych ofiar. Szczegóły na łamach Rocznika WTP za 1994 r. (już biały kruk).

Odp:Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2011/02/15 23:09 #60656

potok napisał:
W takiej sytuacji pozostaje tylko restrykcyjne podejście-zamknięcie wody na minimum dwa lata, a później ograniczona ilość licencji. Czy jest to rozwiązanie realne? Nie wiem. Życzę powodzenia! O "mojej" rzece może jeszcze napiszę (działo się wiele zarówno dobrego jak i złego).
Pozdrawiam serdecznie.
Bogdan Gronczewski

Mam podobne obawy, mimo, że proponowałem takie rozwiązanie. Z drugiej strony, w jaki sposób pilnować wiele rzek? Trudny temat.
Na razie niewiele wiadomo; jaka byłaby realna presja, jaka jest skala kłusownictwa, jak pojemne są rzeczki itd.

Olo, wcześniej pytałem, bo w sumie jeśli rzeczywiście zamierzasz pilnować rzeczek to masz moje wsparcie, w miarę możliwości (czas), chętnie dołączę i pokręcę się po krzakach ;). W imię fanatyzmu:P
Ostatnio zmieniany: 2011/02/15 23:10 przez alkinoos2.

Odp:Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2011/02/15 23:18 #60657

  • prezes
  • prezes Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1248
  • Podziękowań: 243
Bogdan serdeczne dzięki.......chciałbym wyskoczyć na Głomię

Odp:Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2011/02/15 23:33 #60659

  • prezes
  • prezes Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1248
  • Podziękowań: 243
.....Gdyby ktoś miał wątpliwości czy Staszek nie rzuca przypadkowych liczb powiem tak...........Na naszej ostatniej wyprawie w Szwecji widziałem jak się mordował licząc mszyce , które były podstawowym pokarmem lipieni na jednej z rzek - masakra jakaś.
Ostatnio zmieniany: 2011/02/15 23:38 przez prezes.

Odp:Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2011/02/15 23:38 #60660

  • OloPe
  • OloPe Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 245
  • Podziękowań: 2
Alkinoos, spróbuję w imię fanatyzmu. Może kilka osób zarażę, choć trochę tym fanatyzmem :) Oczywiście miło mi będzie jak dołączysz do mnie :)

Panie Stanisławie, w epilogu to chyba 2012 rok Pan miał na myśli? ;)

Panie Prezesie, serdecznie pozdrawiam i do zobaczenia w czwartek. Na prawdę się nie gniewam, że Pan mnie objechał :) Niesłusznie :) Że jestem kolegą Sandacza nie oznacza, że jestem pana wrogiem :)
Da wstrieczi w czietwierg druzja ;)
pozdrawiam

Odp:Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2011/02/15 23:41 #60662

  • prezes
  • prezes Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1248
  • Podziękowań: 243
Piwo mi się kończy......ale to dobrze bo rano wnuka muszę do przedszkola odstawić.
Moderatorzy: Tarkowski
Time to create page: 0.120 seconds