hlehle napisał:Jerzy Kowalski napisał:
Niemniej ciesze się z Pańskiej "iluminacji" - dyskusje sa różne, okazje do rozmaiwiania rozliczne i nie każdy wywód od razu musi trafić na dobry odbiór ... lepiej późno niż wcale ...
Zawsze wychodzę z założenia, że to nadawca powinien formułować myśli tak, aby odbiorca potrafił poprawnie je zinterpretować.
To nadawcy zależy na bezbłędnym odbiorze wysyłanego komunikatu, a przynajmniej powinno zależeć
Niemniej przypuszczam, że jeśli nawet Pańskie spojrzenie na pewne kwestie się nie zmieniło, to jednak sposób ich wyrażania a także akcentowanie pewnych problemów zdecydowanie wygląda inaczej.
Pewnie i ja jako odbiorca też nie stałem w miejscu ...
Szanowny Panie Danielu,
Na szczęście nie "stoimy w miejscu", bo kto stoi w miejscu ten się cofa w świecie, który wciąż się zmienia ...
Sądzę, że formułowanie myśli było całkiem w porzadku, bo docierało do tych ludzi, do których myśli były kierowane, a którzy je podjęli i podejmują, wprowadzając zmiany, już dziś dostrzegalne, choć wciąż są "małymi krokami" ... Dzięki temu łatwiej przekazywać wiele spraw szerzej, bo i przekazujących więcej, słowem i przykładem ... coraz więcej udowadniających, że "da się",. oraz doświadczających tego, jakich warunkó potrzeba, żeby zmiany wprowadzać ...
Pewnie, nawet sądząc po ostatnich słowach, podsumowujących Pańską wypowiedź, ten przekaz wcześniej w jakimś sensie "nie był do Pana', albo nie miał szans na dotarcie ...
Cieszę się, że dziś łatwiej ...
Natomiast opisał Pan kilka ciekawych spraw. Oczywiście, znam nieźle wedkarstwo w róznych krajach, może w UK szczególnie ... pamiętam też zdziwienie moich angielskich znajomych tym, że w Polsce jada się tsakie ryby jak leszcze, szczupaki, brzany, klenie ... toż to "coarse fish" czyli ryby pospolite, których nikt nie tknie ... ale morskie ryby czy "game fish" czyli pstrągi lub łososie - o, to coś innego ... tylko te ostatnie, przez wiele nawet wieków, były dostepne nielicznym, póki nie były bliższe za sprawą hodowli, a w końcu i eksplozji wędkarstwa pstrągowego w związku z niebywałym powiekszeniem obszaru łowisk o zbiorniki wody pitnej z wpuszczanymi rybami, stanowiące "szybkoobrotowe" wody typu P&T...
Wracając do tych ryb "pospolitych" - są one objęte dodatkową ochroną w postaci obowiązującego od XIX wieku "close season", od 15 marca do 15 czerwca, kiedy to nikt nie może pojawić się z wędką nad rzeką (regulacje zmieniają się wciąż, na podstawie analiz efektywności i konsultacji gospodarczych).
www.environment-agency.gov.uk/homeandlei...n/fishing/37951.aspx
Warto przy tym pamiętać o tym, że w UK, w Danii czy w Holandii mamy do czynienia z warunkami gospodarczymi w krajach, które utrzymują UE, a w naszej sytuacji musimy zmierzyć się z możliwościami jakie są w mało sprawnym organizacyjnie społeczeństwie i w kraju o jednym z najniższych PKB/osobę w Europie...
Zauważył Pan też znane zjawisko wyjątkowej selektywności połowów wędkarskich, zwłaszcza w odniesieniu do drapieżników ... To widać choćby z pobieżnej analizy rejestrów połowów choćby opublikowanych w okręgu zamojskim, z których wynika, że więcej złowiono szczupaków, które muszą urosnąć "od małego" w wodach otwartych, niż karpi, którymi można zarybiać jako wyrośniętymi rybami do odłowienia i których najwięcej wpuszcza się do polskich wód.
Co do wprowadzenia organizacji łowisk teraz i na Mazowszu - pewnie będzie z tym kłopot, ale próbować trzeba ... przynajmniej prowadzić analizy potrzeb i możliwości racjonalnego gospodarowania, nawet gdyby był probvlem z realizacją ... choćby po to, żeby mieć bodaj wstępne przygotowanie wtedy, kiedy wprowadzanie zmian będzie możliwe, a nie zastanawiac się nad tym, co zrobić z pojawiajaca się okazją ... ponadto, takie przygotowanie wpływa na zmianę warunków i przyspiesza pojawienie się mozliwości ... Zawsze jestem zdania, że trzeba porządkowac sprawy u siebie, nawet korzystając z warunków, które inni u nich wytworzyli ...
Swego czasu jeden z moich angielskich przyjaciół mawiał, że lubi jeździć na Alaskę na łososie, bo wychodzi "najtaniej w przeliczeniu na łososia", co jednak w ogólnym rozrachunku było przedsięwzięciem, na które stać było niewielu ...
Pozdrawiam serdecznie
Jerzy Kowalski