Dragon sprzęt wędkarski

Dragon sprzęt wędkarski

Witamy na forum wędkarskim FORS, Gość
Login: Hasło: Zapamiętaj mnie

TEMAT: Wędkarstwo muchowe na Mazowszu

Odp:Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2011/02/23 21:12 #61869

  • prezes
  • prezes Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1248
  • Podziękowań: 243
Dlaczego twierdzisz , że to slogan.
Części dyskutantom chciało się chociaż do nas wpaść , miałem trochę postów i telefonów od nieznanych mi osobiście ludzi z propozycjami pomocy , z pytaniami co mogą zrobić.
Gdzie tu miejsce na slogany.
A Rządza....najpierw kilka lat naszej pracy - potem pomoc chłopaków z Mińska - potem przejęcie spraw przez władze ( ichnie ) PZW.
Efektywność tych wszystkich działań pozostawia dużo do życzenia..... ale to właśnie problem o którym dyskutujemy teraz.

Odp:Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2011/02/23 22:04 #61873

  • rhezuz
  • rhezuz Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 72
  • Podziękowań: 6
dyskusja ciekawa, śledzą ja pewnie ludzie z całej polski, nigdy nie byłem w OM , dlatego czy koledzy którzy znacie te rzeczki moglibyście je trochę opisać:
- szerokość
- głębokość
- długość
- ilość i wielkość dopływów
- rodzaj użytkowania zlewni( lasy/trwałe użytki zielone. grunty orne)
- stopień zniszczeni przez meliorantów

Da to mi i pewnie innym osobom czytającym ten temat lepsze rozeznanie o czym prawicie ;)
Ostatnio zmieniany: 2011/02/23 22:05 przez rhezuz.

Odp:Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2011/02/23 22:05 #61874

  • markov
  • markov Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 38
prezes napisał:
Dlaczego twierdzisz , że to slogan.
Wyjaśniłem na PW, to nie miejsce na to...
Efektywność tych wszystkich działań pozostawia dużo do życzenia..... ale to właśnie problem o którym dyskutujemy teraz.
O tym już pisałem, w którymś poście....

Pomóc chcę.
Pozdrawiam, szczerze...

Odp:Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2011/02/23 22:33 #61876

  • prezes
  • prezes Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1248
  • Podziękowań: 243
Dzięki
Pozdrawiam!

Odp:Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2011/02/23 22:34 #61877

rhezus - Sprawa idzie o kilka strumyków i jedną rzeczke
strumyk ( rzeczka ) - jeziorka . 2-4 m szerokosci głębokosc 0 - 1,3 m odcinek około 9-10 km
ilosc rozsądnie wymiarowych pstragów około kilkudziesieciu
strumyk rzadza ( rzeczka )
to samo
odcinek około 15 km
rzeczka świder około 4 - 8 m szerokosci 0-1,5 m gębokosci potęcjalnie najlepsza rzeczka tyle tylko że nad jej brzegami jest masa !!!! działkowiczów którzy w okresie urlopowym lubją sobie rybke wrzucic na grila
jest też jeszcze kilka małych strumyków z niedobitkami pstrągów w zasadzie można sobie je darowac


zastanawia mnie jedna sprawa.

otóż w latach 90 presja na mazowieckie rzeczki była sporo wieksza niż dzis
i jakims cudem pogłowie pstrąga utrzymywało się powiedziałbym na bardzo przyzwoitym poziomie
nie bardzo rozumiem co się stało że sie popsuło
Ostatnio zmieniany: 2011/02/23 22:38 przez Marcin Wojtczak.

Odp:Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2011/02/23 22:41 #61878

prezes napisał:
Jurek,
Myślę , że kontaktu nie stracimy niezależnie od od dyskusji na forum i na twoją pomoc mogę liczyć.Mam nadzieję , że również Piotrek Konieczny nie stracił do nas serca.
Pozdrawiam was serdecznie , pewnie w czerwcu pojawię się nad Sanem.

Tadziu,

Na mnie zawsze możesz liczyć, jak każdy (a może nawet bardziej), kto podejmuje działania z przewagą "mierzenia zamiarów podług sił" ... ;-)

Kontakt do mnie masz, w razie potrzeby jestem do dyspozycji.

Pozdrawiam serdecznie

Jurek Kowalski

Odp:Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2011/02/23 22:43 #61879

rhezuz napisał:
dyskusja ciekawa, śledzą ja pewnie ludzie z całej polski, nigdy nie byłem w OM , dlatego czy koledzy którzy znacie te rzeczki moglibyście je trochę opisać:
- szerokość
- głębokość
- długość
- ilość i wielkość dopływów
- rodzaj użytkowania zlewni( lasy/trwałe użytki zielone. grunty orne)
- stopień zniszczeni przez meliorantów

Da to mi i pewnie innym osobom czytającym ten temat lepsze rozeznanie o czym prawicie ;)

Jak sugerowałem wcześniej, od tego dokladnego opisania z czym ma się do czynienia, co jest do dyspozycji, zawsze warto zaczynać wszelkie rozważania gospodarcze ... sugestie wciąż aktualne, cieszę się, że z szerszym poparciem ...

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski

Odp:Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2011/02/23 22:49 #61881

  • Władek
  • Władek Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 10
Dziękuję koledze Jurkowi Kowalskiemu, że wspierał pod moją nieobecność, moje szacunki dotyczące kosztów utrzymania zawodowej straży. Myślałem, że moje krótkie wyjaśnienie wystarczy i skończy temat. Jednak jak widzę nawet poparcie fachowca nie przekonało niedowiarków. Tak to jest, że przeciętnego etatowca interesuje tylko kasa którą dostanie do kieszeni, a nie pomyśli, że biurko przy którym siedzi i podłoga na której ono stoi też kosztuje. Wszystkie wydatki magicznie wrzucą w koszty, a pieniądze na te koszty da im Wszechmogący albo Unia, nie mówiąc o emeryturze, którą przecież "zapłaci im Państwo". Strażnikowi daliby 1500 pod stołem i kazali na boso, z prywatnym kozikiem w garści biegać za kłusownikami. Nie chce mi się grzebać po wcześniejszych wpisach, ale mam wrażenie że te 50000 w Lublinie dotyczyło właśnie rocznego kosztu jednego etatu. Cieszy mnie jednak fakt, że w końcu ktoś dokonał odkrycia, że lepiej pieniądze przeznaczyć na zarybienia i będzie to efektywniejsze. Bo jak wcześniej, właśnie to sugerowałem, powołując się na koszty i wyniki odległego w czasie zarybienie dorzecza Rawki, to zostałem spacyfikowany za mięsiarstwo i nazwany hodowcą rybiego mięsa w rzece.
Martwi mnie jednak fakt, że koledzy skupili się na tym pobocznym wątku mojej poprzedniej wypowiedzi. Prosiłem aby każdy wypowiedział się, utworzenia jakiego rodzaju łowisk oczekuje na naszych wodach. Nie zauważyłem ani jednego konkretnego wpisu. Czy wy w ogóle wiecie czego chcecie?
Ponieważ w moich oczekiwaniach co do rodzaju łowiska pozostałem w dziwnej mniejszości, chociaż właściwie to chyba 100% większość skoro tylko ja oddałem głos (nie wiem), postawię teraz problem trochę inaczej.
Od razu zaznaczę, że nie jest to indywidualne moje przemyślenie, ale zasłyszany temat z który się w pełni zgadzam. Być może kolega Bogdan, który już się na tym forum pokazał miał by coś więcej do powiedzenia. (Jeśli jeszcze to śledzisz to się odezwij.) Nie jestem też fachowcem od ichtiologi ani hodowli ryb. To co tu napiszę jest tylko wynikiem wędkarskich obserwacji a podane liczby będą tylko przykładowe, dlatego nie dopytujcie się od razu o ich źródło tylko zastanówcie się nad problemem.
Wszyscy łowimy pstrągi i myślę, że zgodzimy się z następującymi punktami:
- pstrąg jest rybą terytorialną broniącą swojego żerowiska i odpędzającą intruzów, w tym inne osobniki swojego gatunku.
- im większy pstrąg i im mniejsze stanowisko (mniejsza rzeka) tym terytorializm pstrąga jest większy.
- im większy pstrąg, tym więcej pokarmu potrzebuje.
- każde łowisko (rzeka) ma swój określony potencjał (ilość dostępnego pokarmu dla ryb).
Przyjmijmy teraz, że określony odcinek rzeki może wyżywić 100 pstrągów 30 centymetrowych, lub 20 pstrągów 40cm, lub 5 - 50cm, lub jednego powyżej 60 cm. Musimy się teraz zastanowić co chcemy. Czy mieć łowisko, w którym będzie 40 30staków + 10 40staków + 2 50tki i łowiąc zabierać największe tworząc miejsce na rozwój dla następnych pokoleń. Czy też zależy na nam tym, żeby dochować się jednego kabana 65 cm, który bez pomocy wędkarzy i kłusowników sam sobie poradzi z konkurencją współbratymców, a my wtedy uroczyście go ochrzcimy i będziemy chodzić do niego w procesji z nadzieją, że komuś weźmie i z wypiekami relacjonować jakie wędki już połamał. Jeśli nie będziemy zabierać żadnych ryb, to na niedużych rzekach (jak Jeziorka czy Rządza) taka pewnie sytuacja w końcu nastąpi, a my dużym nakładem sił będziemy chronić "Zenka" żeby nam go ktoś nie skłusował. Ponieważ pstrąg jest rybą stosunkowo długowieczną, taka "równowaga" może trwać długo. Czy o taki model nam chodzi? Dlatego między innymi (bez włączania "ideologii") jestem przeciwnikiem "no kill" na małych wodach, a jeżeli już niech będą jak najkrótsze z możliwością migracji ryb i najlepiej przemienne z rotacją najwyżej 2-3 letnią.
Zaznaczam, że te rozważania dotyczą małych rzek, bo na wodach takich jak Dunajec w jednej rynnie może bytować razem więcej ryb niż na kilku kilometrach małej nizinnej rzeczki i sytuacja nie musi tak wyglądać.
Może ktoś zna jakieś naukowe opracowania na ten temat to niech się podzieli wiedzą, może mnie wyprowadzi z błędu. Może jest tu też jakiś specjalista od hodowli ryb to niech się wypowie. Co prawda rzeka to nie staw, ale kiedyś słyszałem, że trzymanie w hodowli pstrągów powyżej 35 cm jest ekonomicznie co najmniej nieuzasadnione.
Zgoła inaczej ma się rzecz z lipieniami, ale o tym może następnym razem żeby nie zanudzać.
Pozdrawiam.

Odp:Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2011/02/23 22:51 #61882

  • prezes
  • prezes Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1248
  • Podziękowań: 243
Marcin!
Chyba jednak dzikie ryby z Niepryszki ....
W dorzeczu Rawki ....Wylęg podchowany w małych ciekach i potem wrzucany do Rawki iBiałki.Wtedy mieliśmy oficjalne pozwolenia na odławianie agregatem.
.........może to było na plus tych czasów

Odp:Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2011/02/23 22:52 #61883

hornetjm napisał:
Panie Kowalski Jerzy, chyba jednak mojej wiedzy w tym zakresie pan nie podniósł, czy się to panu podoba czy nie fakt jest jeden, w lublinie koszt zatrudnienia dwóćh strażników ( na marginesie o których już krążą legendy, bo każdy wędkujący kiedykolwiek więcej jak jeden raz w ostatnich dwóch latach na wodach górskich w lublinie był przez nich kontrolowany czy to na bystrej, bystrzycy, chodelce itd...) i ten koszt był podany przez członka bodajże zarządu okręgu lublin i wynosi 50tys zł. Ja wiem to jest inna matematyka, ale może warto ich zapytać wprost jak to robią... inaczej dodają/odejmują....

... amortyzacje wrzuca się w koszty, paliwo wrzuca sie w koszty, wydatki na ochronę wrzuca się w koszty.....

No cóż, nic na siłę ... od gotowości na przyjęcie wiedzy wiele zależy ... ;-)

Cieszę się, że wspomniał Pan o pracy strażników, bo ktoś próbował sugerować, że to jakieś odbywanie dniówek po 8 h z mizernymi efektami kontroli ... ;-)

Może ktoś, kto opowiadał o zatrudnieniu strażników miał na myśli wyłacznie koszty wynagrodzenia strazników, a nie całkowite koszty ich zatrudnienia ... wtedy rzeczywiście wynagrodzenie dwóch ludzi mogłoby wynosić 50 tys. zł rocznie ...

Kosztów nie trzeba "wrzucać w koszty" bo po prostu są kosztami ... kwestia pokrycia kosztów i źródła przychodów na ich pokrycie to inne zagadnienie, które nie zmienia ani na jotę wielkości kosztów, jakie są związane z ochroną i zatrudnieniem strażników, a które trzeba uwzględniać w planie finansowym całego przedsięwzięcia ...

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski
Moderatorzy: Tarkowski
Time to create page: 0.082 seconds