S. Cios napisał:Prosze Cię ... Ty też????
Czy Ty uwazasz, że lepiej jest miec 10 pstragow na km rzeki i przy kazdym postawic straznika?
Do Rządzy w 2010 r. OM wpuscił 0 (słownie zero) pstragów. Plan na 2011 r. zakłada na razie tak samo "dużą" dawkę... Będziemy więc opływali w raju pstragowym, zwłaszcza jesli postawimy tam co 10 m straznika.
A ja sie opowiadam za tym, zeby mniej wiecej co 10 m był pstrąg w przedziale 25-35 cm (bo tyle uważam za realne). Widze, że taka duża liczba przeszkadza większości dyskutujacym, a zwlaszcza zwolennikom No Kill. Moze więc istniejaca sytuacja chyba dobrze odpowiada wielu (większosci?).
Podałem Wam przykład Finlandii, ale to nie ma znaczenia. Wazna jest umiejętność liczenia. Czy ja gdzies pisałem o selektach? Ja od samego poczatku wyraźnie piszę, ze optymalne sa zarybienia palczakami. Jak ich nie wpuścimy do wody, to i swięty Boże nie pomoże, bo same z deszczem nie spadną. Nawet jesli zrobimy No Kill. A w zasadzie to i tak już jest No Kill, mimo woli.
Drogi Staszku,
W rozmowie z Tobą mam nadzieję na rzeczową wymianę zdań, a przekomarzanie się i absurdalne porównania zostawmy mniej zorientowanym ...
Uważam, że jeśli chce się zorganizować coś wartościowego, to trzeba zapewnić ochronę takiego przedsięwzięcia ... Rozmawiamy o zespole na przykład dwóch strażników, z opcją zwiększenia w miarę potrzeby (i możliwości)...
ja jestem za rozsądną formą zagospodarowania, bez przywiązania do jakiegoś modelu, a zwłaszcza do "tradycyjnych" form praktykowanych najczęściej z małym skutkiem (albo z niezmierzonym skutkiem) w polskich wodach ...
Czy wpuścisz "selekty" czy jakąś formę narybku i jest to podstawa obecności ryb w łowisku, to wciąż jest to Put & Take ... Im dłużej ryby wpuszczone są poddane ryzyku życia w trudnych warunkach, tym końcowy efekt mniej pewny ... Po to przecież organizuje się łowiska, żeby wedkarze złowili ryby i wielkośc tego połowu (niezaleznie od tego, co się z nim dzieje) jest "twardym" miernikiem, czy "punktem końcowym" takiego przedsięwzięcia gospodarczego ... Obojętne, czy "palczaki" czy "selekty" - ryby muszą w końcu być w rozmiarach "łownych". Kóra opcja zarybienia P&T stwarza większe szanse na to, żeby takimi były? I która opcja jest w efekcie tańsza, bardziej efektywna w stosunku do nakładw?
Mam nadzieję, że argument "taniości" nie pojawia się tylko tam gdzie jest wygodny ...
Obecnośc strażników nad wodą służy o wiele szerzej niż samej ochronie zasobów - za sprawą obecnpści strażników możliwe jest uzyskiwanie bezcennych danych do analizowania efektywności gospodarowania ...
Ja też mogę się opowiadać za jakimś efektem, ale z jednej strony chciałbym znać przesłanki do takiego opowiedzenia się, a z drugiej - mieć przekonanie co do realności osiągnięcia takiego efektu ...
Wracając do strażników - warto szerzej spojrzeć na kwestię ochrony obwodów dzierżawionych przez okręg i wykorzystania potencjału okręgu. W tej szczególnej sytuacji, nawiazując do kosztów utrzymania ochrony, każda złotówka więcej od członka OM ( ajest ich bodaj 60 000) to jeden strażnik więcej nad wodami (wraz z wyposażeniem). Zakładam, że obecny poziom składek jest wystarczający do pokrycia zobowiązań wynikających z opłat dzierżawnych i nakładów "finansowo-rzeczowych" na zarybienia, a te stawki nie zmienią się istotnie w ciągu przewidywalnego okresu ... Zwięskzenie składki rocznie o 5 zł może zapewnić fundusze na zwiększenie straży okręgowej o 6 strażników rocznie ... po 4 latach siła straży może zwiększyć się do 24 strażników ... Na nadzór nad Zalewem wystarczy częśc z nich, wyposażonych w motorówki ... "Wygospodarowanie" z tej puli nawet 5-6 strazników na zajęcie się najbardziej kosztownymi w utrzymaniu wodami "pstrągowymi" nie powinno stanowić problemu ... Istota zagospodarowania łowisk jest bardzo podobna, niezależnie od tego czy są to wody "pstrągowe', czy łowiska z innymi drapieżnikami czy z wartościowymi rybami "białymi" ...
Pozdrawiam serdecznie
Jurek Kowalski