Dragon sprzęt wędkarski

Dragon sprzęt wędkarski

Witamy na forum wędkarskim FORS, Gość
Login: Hasło: Zapamiętaj mnie

TEMAT: Wędkarstwo muchowe na Mazowszu

Odp:Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2011/02/12 22:00 #60145

  • S. Cios
  • S. Cios Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 230
  • Podziękowań: 149
Pisał Pan, że przy proponowanych przez Pana rozwiązaniach bez uszczerbku dla środowiska będzie można zabrać 2-4 ryby na wędkarza a tych jest 800. Czyli uśredniająć rok rocznie z rzek typu Rządza, Jeziorka można zabrać 2400 wymiarowych ryb.

Nigdzie nie napisałem, że można zabrać 2400 ryb. Limit 1 dziennie i 5 rocznie nie jest nakazem, lecz górnym pułapem. Są osoby, które często bywają nad wodą (bo mieszkają nad nią) i mają możliwość zabrania wielu ryb. Typowa sytuacja to piramida - mała liczba wędkarzy zabiera dużą ilość ryb. W sytuacji, w jakiej się obecnie znajdujemy musi nastąpić spłaszczenie piramidy, czyli ograniczenie tych, co zabierją najwięcej. Nie ja to wymyśliłem, bo to jest powszechnie stosowane w świecie.
A jaką mamy obecnie sytuację: wędkarz może legalnie zabrać trzy pstrągi dziennie x 8 miesięcy! I co z tego wynika? Nic! Po to jest ta propozycja ograniczenia (najbardziej rygorystycznego w Polsce), by uświadomić wędkarzom i decydentom skalę problemu.
Zakładając, że plon nie wpływający negatywnie na populację to 10%, to populacja powinna stanowić 24000 wymiarowych ryb do tego dochodzą jeszcze ryby młodszych roczników, moim zdaniem rzeka typu Rządzy czy Jeziorki nie będzie w stanie wyżywić takiej ilości pstrągów.

Na 15 km Jeziorki populacja pstrągów ok. 750 ryb (30 cm i więcej) jest realna. Nie takie rzeczy widziałem.

Jeśli chodzi o dawki zarybieniowe, to nie można opierać się o dane z innych rzek, jak Pan pewnie dobrze wie każda rzeka jest inna. Tak więc dawka dobra dla jednej rzeki nie będzie optymalną dla innej.

Zgadza się, że każda rzeka jest inna. Nie zdziwiłbym się, że Jeziorka ma jeszcze większe możliwości produkcyjne niż Bystrzyca!

wędkarzom nie zależy na dobrostanie rzeki a na dobrostanie swoich lodówek. Pstrągarze mazowieccy co prawda stosują na codzień zasadę C&R tylko nie rozumieją tego skrótu jak cały cywilizowany świat a po swojemu. C$&R czyli Catch & Reklamówka.

Bodajże jako pierwszy w Polsce w 1993 r. opublikowałem artykuł nt. C&R (w P&L nr 1). Wówczas wszyscy pukali się w głowę wskazując na mnie. W Polsce C&R? Twierdzili, że tylko ktoś wyjątkowo naiwny może takie coś propagować.
A co jest dzisiaj po 18 latach? Mam tę satysfakcję, że dobrze widziałem jak rozwijała się po kolei ta koncepcja (całe mnóstwo moich komentarzy na ten temat jest na łamach P&L - jeśli ktoś chciałby prześledzić główne etapy). Dziś już nikt nie puka się po głowie. Dziś to się wprowadza w życie, tam gdzie to ma sens gospodarczy i wędkarski. Aktualnie w Polsce jest chyba już kilkanaście łowisk No-Kill lub C&R. Duża część młodzieży - tej wykształconej, średnio zamożnej lub dobrze sytuowanej, nie jest zainteresowana zabieraniem ryb. Dlatego nie zgadzam się z powyższą oceną. Zyję wystarczająco długo, by dostrzegać duże zmiany w podejściu wędkarzy do tej kwestii. Proponowane przeze mnie rozwiązania mają przyspieszyć proces edukacji. Niektórzy nigdy może nie zmienią swojego podejścia, ale z upływem czasu będzie ich coraz mniej.
ilość łowisk jest nieproporcjonalnie mała w stosunku do zainteresowanych wędkarzy.

Łowisk jest dużo (w promieniu 80 km od Warszawy co najmniej kilkanaście rzeczek). Tyle, że są małe i władze OM (a także sąsiednich okręgów) nie przejawiają większego zainteresowania nimi. Czy którykowiek z okręgów w środkowej Polsce ma jakąś długofalową strategię wobec tych cieków? Wobec ryb łososiowatych? Nie znam takiej. Jeśli jest, to proszę mnie wyprowadzić z błędu.
Moją intencją jest właśnie pobudzenie władz OM i pokazanie im, że jest kopalnia złota, ciągle nieczynna. Chcę, żeby stworzono taką strategię - z korzyścią dla wszystkich. Są też osoby (np. w tworzącym się Towarzystwie Przyjaciół Rzeki Swider), które chcą coś zrobić z tymi wodami. Z punktu widzenia wędkarskiego są to wręcz najcenniejsze wody na terenie OM, leżące odłowem, wręcz marnotrawione!!!

Tylko prawdziwa opieka nad tymi wodami zapewni też właściwą ochronę tzw. 'małych ryb', na których zależy ichtiologom. Pstrągi nigdy ich nie wyjedzą doszczętnie i nie stanowią dla nich zagrożenia, nawet przy dużej populacji!!! Przez miliony lat przystosowały się do współbytowania. Zagrożeniem dla nich są zapory, beton, regulacja i zanieczyszczenia. A walczy z tymi zagrożeniemi?

Odp:Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2011/02/12 22:23 #60149

  • S. Cios
  • S. Cios Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 230
  • Podziękowań: 149
a pan S.Cios i towarzystwo wzajemej adoracji WTP to jest tam już długie lata, i co zrobiliście: wielkie nic.
Co WTP zrobiło, to opisałem wcześniej. Było tego znacznie więcej.
Problem polega na tym, że wszelkie decyzje są w ręku władz OM (a nie WTP), które od niepamiętnych czasów nie są zbytnio zainteresowane tematem ryb łososiowatych, bo mają inne problemy do rozwiązania (dotyczy to nie tylko OM). Dopiero bodajże od 2004 r. OM ma do dyspozycji Jeziorkę, Rządzę i Swider (po zmianach administracyjnych - operaty). Pierwszy okres funkcjonowania tych wód w KPiL w OM pozwala na wyciągnięcie wielu wniosków, które coraz usilniej są przedstawiane władzom okręgu.
Może dzięki temu, że w okręgach zaczynają pracować młodzi ludzie, to czas betonu dobiega końca, ale niektórym to nie odpowiada.

Bardzo dobrze, że pracują młodzi ludzie (cieszę się nawet, że Sandacz łowi pstrągi, bo to powinno ułatwić dyskusję). A co oni proponują, jeśli chodzi o gospodarkę? Chętnie bym się zapoznał z ich przemyśleniami, propozycjami, argumentami.... dotyczącymi usprawnienia sytuacji. Tak się dziwnie składa, że to właśnie nie oni proponują zmiany na rzecz poprawy. Co więcej, niechętnie odnoszą się do tych propozycji, o czym świadczą podane tu wypowiedzi.

A propos - beton to niby kto? Bo nie bardzo rozumiem, do kogo to się odnosi.

Odp:Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2011/02/12 22:45 #60152

  • OloPe
  • OloPe Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 245
  • Podziękowań: 2
Kolego Prezesie :) Nie ma co przesadzać, zbyt wielu negatywnych emocji wcale nie ma ;)
To że WTP przyczyniło się do tego, że na Mazowszu ryby łososiowate były (raz więcej raz mniej) i dziś ich jeszcze kilka pływa to jest dla mnie bezdyskusyjne. I jak dla mnie chwała Wam za to!
Bo nie każdy potrafi i chce poświęcić swój czas, pieniądze.
Kiedyś zacząłem drążyć temat WTP, znalazłem stronę internetowa z której dowiedziałem się niewiele. Ale jakiś kontakt jest, więc od bidy spoko. Jak się chce to się trafi do Was. Ale zanim wybrałem się popytałem wśród znajomych pstrągarzy, obecnych lub byłych członków WTP (nie mam tu na myśli Łukasza). I wszyscy mniej więcej powiedzieli mi tak; "spotykają się na Twardej, gadają o rybach i nie o rybach, jeżdżą na jakieś ryby, zbierają kasę i czasem coś gdzieś sypną. Ogólnie chyba się wypalają, starzy są, nie bardzo im się chce coś robić ;) Poza tym większość z nich łowi te ryby, żeby je zjeść"

Że ja mam z kim się spotkać, pogadać, na ryby mam super ekipę to jakoś się nie paliłem do czwartkowych spotkań na Twardej. Poznałem w międzyczasie dwie aktywne osoby z WTP. Jedną osobą byłem zachwycony (po rozmowie nad wodą i chyba dwóch rozmowach telefonicznych), druga osoba bardzo mnie rozczarowała......... :(

Brakuje mi w działalności WTP jednej bardzo ważnej struktury! I tu się przyłącze do pytania, czemu do tej pory nie macie jakiejś straży? Przecież bez sensu jest sypać rybę, skoro nikt tego nie pilnuje. Czy są w WTP jacyś społeczni strażnicy? Czy nie można by zrobić na tych rzekach jakiś kontroli? Przecież prawie każdy ma furkę, można się zrzucić we czterech na paliwo i zrobić to 100-200 km raz na jakiś czas :)
pozdrawiam

Odp:Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2011/02/12 22:51 #60153

  • prezes
  • prezes Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1248
  • Podziękowań: 243
Sandacz napisał:
prezes napisał:
Czytając kolegę Sandacza weźcie pod uwagę fakt , że jest on pracownikiem Okręgu mazowieckiego PZW i raczej przeciwnikiem zarybiania naszych rzek rybami łososiowatymi.

Proszę nie wprowadzać ludzi w błąd. Absolutnie nie jestem przeciwnikiem wód krainy pstrąga i lipienia. Jestem jak najbardziej ich zwolennikiem. Jednak proponowane przez klub rozwiązania są często nie przemyślane i niczym nie uzasadnione. Jak np. dawki zarybieniowe kilkukrotnie wyższe niż jest w stanie udźwignąć środowisko. Gdy o tym ostatnio rozmawialiśmy to członek Pana klubu stwierdził, że dawki zaproponowane przez klub są bardzo dobre (zastanawia mnie na podstawie jakiej wiedzy to stwierdził, bo chyba nie takiej, że od 20 lat łowi ryby) a jeśli w rzece jest za mało pokarmu dla ryb to razaem z narybkiem pstrąga trzeba do rzeki wprowadzic kilkaset kilo płoci i okonia wtedy pstrąg będzi miał co jesć.
Jedno małe sprostowanie!
Kolego Sandacz ( fajnie to brzmi ).WTP było inicjatorem takiej komisji i proponuję zapoznać się z jej składem.Zastrzeżenia możesz mieć do członków komisji a nie do klubu.Wierzę ,że znasz skład komisji.Zarząd O M zaakceptował i komisję i jej skład....Znasz skład komisji?Komu z jej członków zarzucisz niekompetencje?
Ty wprowadzasz ludzi w błąd......

Odp:Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2011/02/13 00:00 #60160

  • Zielony
  • Zielony Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 182
  • Podziękowań: 142
Mnie założenia Pana S. Ciosa i jak sądzę Komisji przekonują. Zawsze są jakieś wątpliwości, które będzie można zweryfikować w latach późniejszych. Choćby to, że teraz zakładacie ośmiuset łowiących a ta liczba może się podwoić. Ważne żeby jak najszybciej powołać straż, najlepiej etatową jedynie wspomaganą strażnikami społecznymi. Tylko wtedy wszelkie założenia nie będą kończyły na papierze.
Przyznam, że dziwnie się czyta o takiej działalności bo przypominają mi się początki naszej aktywności.
Szczerze życzę powodzenia.
Piotr Zieleniak

Odp:Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2011/02/13 00:29 #60163

  • mkpiwo
  • mkpiwo Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 185
Zielony napisał:
Przyznam, że dziwnie się czyta o takiej działalności bo przypominają mi się początki naszej aktywności.
Szczerze życzę powodzenia.
Piotr Zieleniak
Bo i po części wzorowana jest na Waszych działaniach :)
Najlepiej brać z przykład z miejsc gdzie to już się udało i funkcjonuje a nie wydeptywać nowe ścieżki.
Co do dalszego rozwoju wypadków to niestety czeka nas drogą metodą Whitney Houston :
"Step by step".
O straży etatowej na tą chwilę możemy zapomnieć ale mam nadzieję że i to w końcu się stanie faktem. Niech te elementy o których mowa wcześniej staną się faktem a będzie lepiej niż jest:)
Niestety życie zweryfikuje "zapał" użytkowników forum jak przyjdzie co do czego czyli do pracy...

Do OlaPe / bo zdaje się mnie określiłeś "rodzynkiem" oraz "łon" /
Wyrwany tekst o sypaniu żwiru z całości dyskusji rzeczywiście brzmi co najmniej śmiesznie - bo niby czemu miałoby służyć samo sypanie żwiru ?
Nie wiem czy nie pamiętasz czy nie chcesz pamiętać ale cała dyskusja dotyczyła inwentaryzacji tarlisk, wyczyszczenia ich i przygotowania do tarła poprzez choćby uzupełnienie żwiru.
Co zresztą po chwili p. Stanisław potwierdził.
Jeśli to nie tą rozmowę i nie mnie miałeś na myśli to cieszę się że ktoś inny też podobnie myśli jak ja :)
Będziesz we czw na spotkaniu będziesz miał okazję posłuchać więcej ciekawych pomysłów !
I z jeszcze jednym zdaniem bym polemizował z Twojego posta :
"...A że pracuje w okręgu..... jak ma wykształcenie ichtiologiczne to przecież pracować w salonie sukien ślubnych czy garniturów nie będzie...."
Jeżeli jest dobrym ichtiologiem to jak najbardziej / a tego ocenić nie jestem w stanie - są od tego spece / a jeśli nie to niech pracuje nawet i w lumpeksie.Pisze generalnie a nie o Koledze Sandaczu.
Wychodzę z założenia że wykształcenie to niestety nie wszystko - szczególnie w tak wyspecjalizowanych zawodach. Znam parę osób które pomimo swojego wykształcenia wykonują zupełnie inną pracę i jakoś im ani ich specjalności to nie szkodzi - np. ja.
C&R :)
Biżuteria mojej Baby:blush:
www.allegro.pl/show_shop.php?shop_id=14741226
Ostatnio zmieniany: 2011/02/13 00:36 przez mkpiwo.

Odp:Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2011/02/13 00:53 #60164

Trzeba wyraznie powiedziec że bez WTP pstragów na mazowszu by nie było.
Nie sadziłem że około aż 800 osób wykupuje składke na górskie na mazowszu
wystarczyłoby, aby połowa z nich zrzeszyła sie dodatkowo( bo składka na górskie w pzw to fikcja moim zdaniem ) w WTP i sadze że populacja pstraga na mazowszu mjałaby sie duuużo lepiej
a i starczyło by na zarybjanie nie tylko 3 "pstrągowych" rzeczek.


Pytanie mam do osób które może wiedzą jaki jest powód że kilkanascie lat temu znikneły pstrągi z Białki???
były były .. i nagle zero... podobnie było z mogielanką i osownicą
brak zarybień?>???

Odp:Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2011/02/13 10:15 #60190

  • pietia85
  • pietia85 Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Łowienie to moja pasja :)
  • Posty: 45
Po pierwsze musicie zmienić swoje podejście do wód pstrągowych a przynajmniej większa wasza część wędkarzy nie łowić dla mięsa , mieszkacie w stolicy tyle ludzi wędkarzy tam jest a co do łowisk to jesteście na szarym końcu zacznijcie działać i zróbcie coś z tym w końcu , a nie jeździć po sąsiednich okręgach i je ogałacać z ryb . I chciałbym pojechać kiedyś do was na wody spotkać tych mięsiarzy co u nas beretują pstrągi i powiedzieć im prosto w twarz jak oni to robią często '' mogę to biorę to nie moja woda , a jak zabiorę rybę z No Killa to co mi zrobicie - śmiech .Szczerze życzę powodzenia :)

Odp:Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2011/02/13 10:26 #60192

  • OloPe
  • OloPe Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 245
  • Podziękowań: 2
Do mkpiwo - bo ciebie określiłem rodzynkiem :) Pozwól że aby nie było to jak mówisz wyrwane z kontekstu to przybliżę całą genezę naszej znajomości i twojego uczestnictwa w naszym przedsięwzięciu :)

A więc pomysł przedsięwzięcia zaczął kiełkować w naszych głowach (w naszych tj mojej i dwóch kolegów) jakiś czas temu. Nie wiem, rok 2007, pewnie prędzej 2008. W koncu doszło do spotkania pierwszego w Warszawie chyba pod koniec 2008 roku albo na początku 2009. Spotkania na którym ty znalazłeś się PRZYPADKOWO! Bo gdyby kolega poinformował nas że chce ciebie zaprosić na pierwsze spotkanie w życiu bysmy się nie zgodzili.
Jak się zaprezentowałeś na tym pierwszym spotkaniu i jakie wrażenie zrobiłeś to napisałem ci kiedyś i tu ci tego zaoszczędzę. Idąc dalej tą genezą za chyba 2 -3 tyg było drugie spotkanie, przybyli chłopaki z Mińska, zaczelismy dogadywać co ma jak być, czy jest sens i różne takie. I to było ostatnie na którym "zaszczyciłeś" nas swoją obecnością. Postanowiliśmy się spotykac raz w miesiącu, żeby podtrzymać naszą znajomość, żeby nasze przedsięwzięcie nie umarło. Każdy z nas starał się bywać w miarę regularnie, ja osobiście chyba byłem na wszystkich spotkaniach. Ty przestałeś się pokazywać, olałeś. Olałeś bo nie wierzyłeś, że przetrwamy, że się coś uda zorganizować. Ale przetrwaliśmy i się udało. I wtedy pojawiasz się ty, po roku nieobecności. Co spowodowało twoje pojawienie to wiesz, nie bede tu pisał :) I pojawia się jaśnie wielmożny wszechwiedzący mkpiwo i na swój sposób, chamski i agresywny zaczyna forsować pomysły i mówić co my mamy robić. Czyli sypanie żwiru na tarliska na rzece, która obfityje w żwir:laugh: W jakim celu nie wiem. Co ma się tam wytrzeć? Jelce, cierniki? Drugą rzecz którą chcesz robić to tamki. Bo w lubelskim tak robią. Chciałeś robić tamki, nie wiedzac jeszcze jaka jest temperatura wody, czy takie tamki coś dadzą, czy jest w ogóle sens je robić. Piszesz mi o inwentaryzacji tarlisk. Gościu, zanim zaczniesz inwentaryzować te tarliska to poznaj najpierw rzekę. Podpowiem ci, że rzeka czasem mocno sypie i tarliska które zinwentaryzowałeś dziś za tydzień po dużej wodzie nie istnieją:woohoo: Ale żeby to wiedzieć, trzeba poznać rzekę a ty ją znasz od 2010 roku:woohoo: Wyluzuj, przystopuj, rzeka to nie akwarium, nie można w nią ingerować bo ci się coś wydaje. Ja rozumiem, że chciałbyś bardzo byc takim Piotrkiem Zieleniakiem Mazowsza, ale zagalopowałeś się. Ani nie masz odpowiedniej wiedzy, ani doświadczenia.
Po twoim pojawieniu się odszedłem ja, odeszli też ludzie mieszkający blisko rzeki, łowiący na niej od lat. Znający ją jak własną kieszeń, znający koryto, realia, znający okoliczne wioski i mieszkańców. Mogący coś fajnego zrobić, zrobić coś z pozytkiem. A został kto w tym przedsięwzięciu najaktywniejszy? Sądząc po tych co odeszli to zostałeś ty znajacy temat i rzekę od 2010 roku i dwaj koledzy znający rzekę od 2009 roku :woohoo: Kaaapitalnie, sami widać fachowcy :)

Reasumując; zjawiłeś się, skłóciłeś wiele osób i rozpierdoliłeś coś co się bardzo fajnie zapowiadało :)
pozdrawiam

Odp:Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2011/02/13 11:29 #60196

  • prezes
  • prezes Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1248
  • Podziękowań: 243
pietia85 napisał:
Po pierwsze musicie zmienić swoje podejście do wód pstrągowych a przynajmniej większa wasza część wędkarzy nie łowić dla mięsa , mieszkacie w stolicy tyle ludzi wędkarzy tam jest a co do łowisk to jesteście na szarym końcu zacznijcie działać i zróbcie coś z tym w końcu , a nie jeździć po sąsiednich okręgach i je ogałacać z ryb . I chciałbym pojechać kiedyś do was na wody spotkać tych mięsiarzy co u nas beretują pstrągi i powiedzieć im prosto w twarz jak oni to robią często '' mogę to biorę to nie moja woda , a jak zabiorę rybę z No Killa to co mi zrobicie - śmiech .Szczerze życzę powodzenia :)
..Przeprasza.
Dwa proste pytania:
- ile ryb zabrałeś z wody w zeszłym roku?
- Czy łowisz na spining?
Moderatorzy: Tarkowski
Time to create page: 0.147 seconds