Dragon sprzęt wędkarski

Dragon sprzęt wędkarski

Witamy na forum wędkarskim FORS, Gość
Login: Hasło: Zapamiętaj mnie

TEMAT: Wędkarstwo muchowe na Mazowszu

Odp:Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2011/02/13 11:32 #60198

  • pietia85
  • pietia85 Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Łowienie to moja pasja :)
  • Posty: 45
Żadnej łowię na spina i na muchę .Tym postem nie chciałem nikogo urazić tylko wskazać na to że spora większość gania za białkiem , jest też spora liczba wartościowych ludzi tyle .
Ostatnio zmieniany: 2011/02/13 11:35 przez pietia85.

Odp:Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2011/02/13 11:42 #60201

  • prezes
  • prezes Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1248
  • Podziękowań: 243
Mi również chodzi o to abyśmy normalnie rozmawiali szanując wzajemnie swoje upodobania.Nie jestem zwolennikiem No kil wić wziąłem w zeszłym roku na łowiskach w Polsce o 2 !! ryby więcej od ciebie.
Łowiłem pstrągi na spining 20 lat( potem więcej na muchę ) - no kil przy obrotówkach, woblerach i kotwicach z zadziorami to fikcja.

Odp:Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2011/02/13 11:42 #60202

  • Sandacz
  • Sandacz Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 31
  • Podziękowań: 4
Marcin Wojtczak napisał:
2 - Najwiecej ryb wyłapuja : 1 - przyjezdni , bo to nie ich woda ( jestem tu pierwszy raz i pewnie wiecej mnie nie bedzie to po co mam wypuszczac ryby )
: 2 - pojedynczy dosłownie pojedyncze indywidua "wędkujący warszawiacy" i okoliczni miejscowi ... dosłownie pojedynczy osobnicy>pisałem o tym gosciu z Głuchowa - ilosci jakie ten gosc wyławiał przerażają..widywałem go z 3-4 pstragami po 30 - 35 cm ( w najlepszych latach doliczyc po 10 cm ). całe szczescie że go nie widuje.. choc szczerze powiedziawszy to wolałbym by on bywał.. bo jak kiedys bywał to i pstragi były ))) to dziwne ale taka jest prawda ))) byc może nie ma go bo nie ma pstrag


Wierze że kiedys jeszcze te mazowieckie rzeczki beda mjały swoje pogłowie duużego pstrąga
i beda to odcinki no kill gdzie ludzie beda przestrzegac tego no kill . W tym kłopot ze może to byc za 40 lat)))) to tak jak z mojżeszem łaził po pustynni z żydami i czekał az stare pokolenie wymrze .. podobnie jest z kłusownictwo-wedkarstwem ... Pokolenie o mentalnosci z czasów prlu niestety musi odejsc do krainy wiecznch łowów a wtedy to tamtejsze rzeki zostaną ogołocone )))

ryby zabijałem tylko na poczatku swych wypraw na mazowieckie... no dosłownie może 4-5 pstrągów na przestrzeni ostatnich 12-15 lat w tym swego najwiekszego 62 cm z rzadzy(((
gdybym swego podejscia kiedys nie zmienił..
ogołociłbym jeziorke rzadze i kilka jeszcze innych rzeczek z kilkuset pstragów

Wogóle dziwie sie że są chętni na mieso pstrąga ... nie jest wcale to jakis specjał( wiem co mówie bo z gastronomją mam do czynienia codziennie ) co innego szczupak sandacz
nie jestem zagorzałym no kilowcem bo np. takie sandacze z wisły powyżej 55 cm to nie mają co liczyc u mnie na litosc ( ale łowie ich 1-3 w roku )

Rzekę wielkości Rządzy czy Jeziorki może zjeść w jeden sezon jeden wprawny wędkarz. Kłusownicy, Kormorany, Wydry, Bobry i Plagi Egipskie tylko dopełniły dzieła zniszczenia. Nie bójmy się spojrzeć prawdzie prosto w oczy i powiedzmy sobie szczerze to WĘDKARZE ZJEDLI TE RZEKI. Dopóki łowiący nie zmienią podejścia i nie zaczną wypuszczac wszystkich złowionych ryb tak małe rzeki obok tak wielkich aglomeracji nie mają prawa bytu.

Odp:Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2011/02/13 11:54 #60204

  • prezes
  • prezes Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1248
  • Podziękowań: 243
Łukasz...
Gdyby nie odwaga i determinacja ludzi z mojego pokolenia gnił byś dalej w socjaliźmie.Kto z dorosłych tak cię skrzywdził ,że daje ci to prawo obrażać innych!!!!

Odp:Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2011/02/13 11:58 #60206

  • venom
  • venom Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1980
  • Podziękowań: 498
prezes napisał:
no kil przy obrotówkach, woblerach i kotwicach z zadziorami to fikcja.

Dlatego tez zadam kolejne pytanie...
Skoro wszyscy w WTP sa tacy extra etyczni to czemu nie możecie we własnym gronie wprowadzić pojedyńczych bezzadziorowych haków do przynet także spinningowych??
Wtedy rybę będzie "można" a nie "trzeba" zabrać.
Marian Stępniewski
MuChOśWiR

Odp:Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2011/02/13 12:00 #60207

pietia85 napisał:
Po pierwsze musicie zmienić swoje podejście do wód pstrągowych a przynajmniej większa wasza część wędkarzy nie łowić dla mięsa , mieszkacie w stolicy tyle ludzi wędkarzy tam jest a co do łowisk to jesteście na szarym końcu zacznijcie działać i zróbcie coś z tym w końcu , a nie jeździć po sąsiednich okręgach i je ogałacać z ryb . I chciałbym pojechać kiedyś do was na wody spotkać tych mięsiarzy co u nas beretują pstrągi i powiedzieć im prosto w twarz jak oni to robią często '' mogę to biorę to nie moja woda , a jak zabiorę rybę z No Killa to co mi zrobicie - śmiech .Szczerze życzę powodzenia :)

Nie za bardzo wiem do kogo kierujesz te słowa. Kto to jest "my"? A może ci "wędkarze" ogołacający rzeki innych okręgów, po prostu w weekend jadą do swojej rodziny... Trzeba też pamiętać, że nie każda rejestracja zaczynająca się na "W..." jest z Warszawy, ale etykietki łatwo przypinać.
Oczywiście jest duży procent ludzi beretujących ryby, w skali kraju procent ten jest ogromny. Problemem na rzekach gdzie można zabrać rybę jest właśnie problem tej możliwości, za którą odpowiada okręg gospodarujący. Jak widać nie ma co liczyć na etykę zachowań, na prostą zasadę, że jak się jest gościem w czyimś domu to nie wypada wynosić telewizora...
Jeszcze jedno, na starym forsie z dumą były prezentowane zberetowane ryby przez wędkarzy z Kielc, ale też z Lublina, z Warszawy, z...itd. Teraz, co cieszy, tendencja się odwraca, ale hipokryzji nie brakuje. Pamiętam niezłą 60 znanego wędkarza z Kielc, ktoś się odezwał, że może nie warto, to skończyło się...nieważne.
W okręgu mazowieckim nie ma rzek z prawdziwego zdarzenia, gorzej to wygląda niż w np. w lubelskim (choć byłem tam tylko ze dwa razy na początku lat 90). Osobiście znam kilkunastu pstrągarzy z Warszawy, to bardzo zacne osoby, ale w sumie po co to piszę... Dranie są wszędzie, a jęczenie na forum, że są, jest bez sensu, a jeszcze większym bezsensem jest generalizowanie.
Ostatnio zmieniany: 2011/02/13 12:03 przez alkinoos2.

Odp:Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2011/02/13 12:04 #60210

  • Sandacz
  • Sandacz Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 31
  • Podziękowań: 4
prezes napisał:
Mi również chodzi o to abyśmy normalnie rozmawiali szanując wzajemnie swoje upodobania.Nie jestem zwolennikiem No kil wić wziąłem w zeszłym roku na łowiskach w Polsce o 2 !! ryby więcej od ciebie.
Łowiłem pstrągi na spining 20 lat( potem więcej na muchę ) - no kil przy obrotówkach, woblerach i kotwicach z zadziorami to fikcja.

Czemu Pan pisze nie prawdę???? Czemu niby No Kill jest fikcją przy spiningowaniu?? Nie wiem czy Pan zdaje sobie sprawe, że istnieje coś takiego jak kotwiczki bez zadziorowe, możemy równiez usunąć zadzior z kotwiczki która jest fabrycznie dołączona do przynęty.
Większym zagrożeniem niż kotwiczka jest nie myślący wędkarz, używający zbyt cienkich żyłek. Ja np. do spiningu używał żyłki 0,26 i ryba do 50cm laduje pod moimi nogami w max 1 minutę, po czym odpływa. Zbyt często natomiast widziałem sytuacje kiedy ryby padały po zbyt długim holu czy to na spiningu czy to na muchówce bo łowiący używał żyłki dobrej na okonki a nie na pstrągi. Wystarczy stosowac kilka zasad by znacznie ograniczyć śmiertelność:
-zdjąć brzuszną kotwice z woblera
-spiłowac zadziory lub wymienic ją na haczyk lub kotwiczkę bezzadziorową
-używac podbieraka, ewentualnie podbierac rybę mokrą ręką
-nie wyjmować ryby z wody
-wypinać rybę w podbieraku pilnując by cały czas była w wodzie
-zrobić sobie jedno szybkie zdjecie (jeśli jest to okazowa sztuka) a nie całą sesję
-stosować tylko grube żyłki
- a już na pewno nie panierowac ryby na brzegu w piasku, kamukach czy trawie
TYLKO WYPUSZCZONE RYBY MAJĄ SZANSĘ PRZEŻYĆ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Ostatnio zmieniany: 2011/02/13 12:11 przez Sandacz.

Odp:Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2011/02/13 12:04 #60211

  • prezes
  • prezes Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1248
  • Podziękowań: 243
Nigdy nie powiedziałem ,ze w WTP są sami super etyczni wędkarze.Masz rację z tym ograniczenie m przynęt z zadziorami , muchy większość robi już na hakach bezzadziorowych.

Odp:Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2011/02/13 12:12 #60215

  • prezes
  • prezes Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1248
  • Podziękowań: 243
Sandacz napisał:
prezes napisał:
Mi również chodzi o to abyśmy normalnie rozmawiali szanując wzajemnie swoje upodobania.Nie jestem zwolennikiem No kil wić wziąłem w zeszłym roku na łowiskach w Polsce o 2 !! ryby więcej od ciebie.
Łowiłem pstrągi na spining 20 lat( potem więcej na muchę ) - no kil przy obrotówkach, woblerach i kotwicach z zadziorami to fikcja.

Czemu Pan pisze nie prawdę???? Czemu niby No Kill jest fikcją przy spiningowaniu?? Nie wiem czy Pan zdaje sobie sprawe, że istnieje coś takiego jak kotwiczki bez zadziorowe, możemy równiez usunąć zadzior z kotwiczki która jest fabrycznie dołączona do przynęty.
Większym zagrożeniem niż kotwiczka jest nie myślący wędkarz, używający zbyt cienkich żyłek. Ja np. do spiningu używał żyłki 0,26 i ryba do 50cm laduje pod moimi nogami w max 1 minutę, po czym odpływa. Zbyt często natomiast widziałem sytuacje kiedy ryby padały po zbyt długim holu czy to na spiningu czy to na muchówce bo łowiący używał żyłki dobrej na okonki a nie na pstrągi.
TYLKO WYPUSZCZONE RYBY MAJĄ SZANSĘ PRZEŻYĆ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
......Ja to znam , ale sądzę że tylko nieliczni wędkarze w Polsce robią tak jak ty.Czy możesz mi powiedzieć jako specjalista jak wygląda procentowo przeżywalność ryby:Skaleczonej haczykiem,holowanej i wziętej do ręki w celu wyhaczenia lub zrobienia pamiątkowego zdjęcia?

Odp:Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2011/02/13 12:28 #60218

  • Bielas
  • Bielas Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • pożeracz pstrągów
  • Posty: 633
  • Podziękowań: 24
Jak zwykle kiedy ktoś rzuci hasło o noo-kill to zaraz zaczyna się kłótnia i wzajemne "dosrywanie"-śmieszne to jest.Już na wielu wątkach o tym było i ciągle to samo pird.....!

Czytając te teksty nasunęła mi się jedna sprawa.CIEKAWE ilu zostałoby wędkarzy ,wykupujących coroczne pozwolenia w pzw. gdyby zmienić regulamin i wprowadić całkowity zakaz zabierania ryb-wszędzie lub na wszystkich wodach górskich? Myślę że wtedy doszłoby do upadku PZW-ale raczej jest to niemożliwe bo większość jeździ po ryby, a samo pzw.załozyłoby sobie "pętlę na szyję"taką decyzją!:angry:
Moderatorzy: Tarkowski
Time to create page: 0.100 seconds