prezes napisał:Witam.
Nocny z ciebie "marek".
Kupuj mieszkanie w Warszawie bo żeby coś zrobić w Okręgu Mazowieckim trzeba sporo nowych sił
He he. Prezesie, już kupiłem. Teraz tylko trzeba będzie je wykończyć. No niestety tylko nocne godziny pozwalają mi na pisanie na forum.
farti napisał:Jeśli pstrągi mają mieć znaczący wpływ na zakup. Kup w lubelskim !
Koło Lublina kilka rzeczek i rzut beretem na Roztocze.
Wawka wymięka ,nawet gdyby zaczęło coś się tu dziać.
Wiem, wiem. Pochodzę z Lubelskiego
Jerzy Kowalski napisał:Na pytanie STREMERA, jeśli rzecz w pstrągach[...], to na Mazowszu bardziej przyda się ktoś, kto ma doświadczenie i kontakty z Kolegami skutecznie zajmującymi się pstragami koło Lublina, gdzie sprawy są już dość "poukładane" ... a w Warszawie potrzeba "sporo nowych sił" ...
Co do potrzeby "nowych sił", to raczej bym nie przesadzał. Nazwałbym to raczej potrzeba "nowej lepszej determinacji i przeorganizowania się" do rozwiązania problemu. Nie zrozum mnie źle ale skoro Wawa nie może sobie sama poradzić z własnymi wodami, to kto to ma zrobić?
UFO? Nie wydaje mi się, żeby ktoś inny z innych okręgów znał bardziej kulisy niepowodzenia i był bardziej zdeterminowany w walce o swoje warszawskie wody. Uważam tez, ze to właśnie rodowici Warszawiacy powinni dostąpić zaszczytu wywalczenia dla siebie wod górskich.
Przepisy na sukces są gotowe i sprawdzone i wystarczy po nie sięgnąć i wprowadzić je w życie. Do tego potrzeba chyba większego ducha walki, którego chyba brakuje. Walczenie poprzez chęci nie przyniesie oczekiwanego rezultatu. Potrzeba podjąć walkę na szczeblu prawnym, administracyjnym. Jeżeli na walnych posiedzeniach (czy innych popiedrulkach kol, Okręgu itp itd) liczy się procent oddanych głosów w sprawie, to dlaczego by nie założyć Kola wędkarskiego albo jeżeli wystarczy ludzi, to dlaczego by nie założyć dwóch lub więcej kol wędkarskich, żeby uzyskać większy procent poparcia wniosku. Tak, jak napisał Jerzy Kowalski:
Jerzy Kowalski napisał:Tadziu,
Wcześniej pisałem o tym, jakie znaczenie może mieć powołanie koła, a nawet dwóch czy trzech kół ... To jeden potencjalnie skuyyteczny kierunek organizowania sie ...
Nie znam się na tych sprawach administracyjnych, wiec jeżeli ktoś wie więcej w tym temacie, to niech się wypowie.
Pan Cios nie odniósł sukcesu, wiec należy się zastanowić dlaczego jego działanie nie było skuteczne, wyciągnąć wnioski i przygotować kolejny poprawiony i lepszy plan. Jeżeli ten się nie sprawdzi, to należy spróbować w inny sposób aż się uda. Jeżeli zabraknie motywacji, to żaden plan nie zadziała.
Moi koledzy z Lubelskiego są otwarci na pomoc i pamiętam, że już ja oferowali. Natomiast nikt nie przeprowadzi tego całego procesu za samych Warszawiaków. Ja jestem teraz "pastowanym Warszawiakiem" i chciałbym pomoc w jakikolwiek sposób, tym bardziej, ze mam przyjaciół w Lubelskim walczących o nasze lubelskie wody. Niektórzy Lubelacy - jak ja - mieszkają w Wawie i wiem, ze można na nich liczyć. Natomiast wiem, ze jeżeli inicjatywa nie wyjdzie od samych rodowitych Warszawiaków znających zaplecze problemu i ludzi ciągnących za sznurki, to nikt za nich tego nie zrobi. Pozostanie im rozgoryczenie, jeżdżenie do innych odległych okręgów, wydawanie kasy na paliwo i wkur...nie innych wędkarzy, którzy ciężko pracując na lepszy rybostan swoich wod i patrzą jak przyjezdni (a także inni z macierzystego okręgu) "wyjadają" im rzekę.
Tadziu, kiedy będzie spotkanie opłatkowe w WTP? Może warto już teraz obgadać ta sprawę, a w styczniu na Walnym być gotowym do przedstawienia jakiś konstruktywnych wniosków?
Pozdrawiam
Warszawski Lubelak