Dragon sprzęt wędkarski

Dragon sprzęt wędkarski

Witamy na forum wędkarskim FORS, Gość
Login: Hasło: Zapamiętaj mnie

TEMAT: Wędkarstwo muchowe na Mazowszu

Odp:Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2011/12/08 14:22 #78242

no to sprawa wyglada jeszcze ciekawiej .. pewnie pieniądze na górskie wody poszły na wykup powigilijnych karpi które sie nie sprzedały by nimi można było zarybic wisłe.

wydaje mi się ze sprawa bojkotu ma dwa końce ... tak jak popularny kij
jeżeli znikną składki na wody górskie w Om mazowsze.. to moga i zniknąc formalnie wody górskie

Moje zdanie jest jednak takie że te 10000-12000 zł ze składek jednak lepiej oddac ludziom którzy faktycznie całosc przeznaczą na zarybienie.
Co nam z tego że formalnie 2 rzeki mają status "wód górskich" co z tego ???? skoro nikt nie kontroluje tego czy faktycznie wędkarze odwiedzający te rzeki traktują je jak wody górskie

czy warto wydawac tyle kasy tylko po to by w informatorze widniały dwie rzeczki w których prawie nic nie pływa????

wydaje mi sie ze z budżetem 10000-15000 zł.. to niestety najrozsądniejszym rozwiazaniem jest zwyczajna partyzantka i tak wiec... ja proponuje pełen bojkot PZW
Ostatnio zmieniany: 2011/12/08 14:25 przez Marcin Wojtczak.

Odp:Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2011/12/08 16:58 #78254

  • farti
  • farti Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 412
  • Podziękowań: 71
Marcin Wojtczak napisał:
no to sprawa wyglada jeszcze ciekawiej .. pewnie pieniądze na górskie wody poszły na wykup powigilijnych karpi które sie nie sprzedały by nimi można było zarybic wisłe.

wydaje mi się ze sprawa bojkotu ma dwa końce ... tak jak popularny kij
jeżeli znikną składki na wody górskie w Om mazowsze.. to moga i zniknąc formalnie wody górskie
W takim wydaniu to żadna strata. Zresztą od 3 sezonów bojkotowałem O/Mazowsze , wykupując składki w innym okręgu.
Moje zdanie jest jednak takie że te 10000-12000 zł ze składek jednak lepiej oddac ludziom którzy faktycznie całosc przeznaczą na zarybienie.
Co nam z tego że formalnie 2 rzeki mają status "wód górskich" co z tego ???? skoro nikt nie kontroluje tego czy faktycznie wędkarze odwiedzający te rzeki traktują je jak wody górskie

czy warto wydawac tyle kasy tylko po to by w informatorze widniały dwie rzeczki w których prawie nic nie pływa????

wydaje mi sie ze z budżetem 10000-15000 zł.. to niestety najrozsądniejszym rozwiazaniem jest zwyczajna partyzantka i tak wiec... ja proponuje pełen bojkot PZW
Zarybienia to parodia. Z uporem maniaka zarybiają narybkiem , który szybko staje się pokarmem drobnych okoni , których jest dużo. ( Bynajmniej na Jeziorce)
Większy efekt przynosiły zarybienia ,,opiekunów'' z poprzednich lat w ilości 400-800szt , ale palczaka . Niż tysiące narybku . Wtedy było jakieś życie w wodzie . Ale na papierku jest że zarybione.
Na początku zresztą ,,radomiacy'' w swoich wykazach wód Jeziorkę mieli wpisaną jako nizinną .I w majestacie przepisów robaczkowali sobie do woli . Trochę zdrowia mnie kosztowało , kilka godzinna telefonach.W WŚ na szczęście zgodzili się skrobnąć notatkę i od następnego roku już była górską . Ale ten sezon wystarczył by dobić niedobitki. Dlatego postanowiłem nie opłacać składek w tym okręgu.
Jak ktoś ma chęć przeczytać o tym zdarzeniu, to T U T A J w skrócie to opisałem
łowię i żrę :laugh:
Ostatnio zmieniany: 2011/12/08 17:07 przez farti.

Odp:Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2011/12/08 17:24 #78257

Sądze że robaczkarze wszystkiego nie wyłowią . Znam jeziorkę jak własną kieszeń i wiem że są odcinki na których z robaczkiem faktycznie można kogoś spotkac ale są też odcinki gdzie na przestrzeni 3-4 km nigdy !! od 20 lat nie spotkałem kogoś ze spławikiem.
jeziorke ze spławikiem odwiedzają przeważnie miejscowi . Zapewniam że pstrąg bardzo sporadycznie sie im trafia. Są 3 miejsca potencjalnie bardzo niebzepieczne dla pstrągów z jeziorki gdzie ci od spławików faktycznie mogą wyciąc "kabany" które udają sie na tarliska
mam na myśli wszystkie odcinki poniżej jazów. Akurat tam i tak nie wolno łowic ale spławikowcy mają to gdzies. wogóle wszelkie przepisy mają gdzies. wielu nawet nie wie co to takiego WODA GÓRSKA... bardziej im sie to może kojażyc z woda mineralną niż z wykazem i ograniczeniami.
sądze że poniżej jazów ... tam gdzie akurat najlepiej przepuszcza sie spławiczki .. wrzucenie kilku bel drutu .. rozwiazało by problem .. wiem że to drastyczne ale na innej mazowieckiej rzeczce kiedys poskutkowało.. ( kiedyś miałem dużo wiecej czasu i mogłem sie zajmowac takimi akcjiami ) . jeziorke wyrybjają przedewszystkim spiningisci. szczególnie początek sezonu .. luty marzec .. wtedy najwiecej "obcych " sie tu spotyka. a ci wiadomo... rzeka nie moja wiec wszystko co sie uwiesi to do wora.
Przypuszczam że 4000 - 5000 zł i zakupiony selekt za te pieniądze i spokojnie możemy mówic o powrocie pstrąga do jeziorki. a co d ochrony przed kłusolami.. jedyne co mi przychodzi do głowy to tablice i apelowanie o rozsadek ! i tyle bo na tym etapie nie ma możliwosci jakiej kolwiek możliwosci wyegzekfowania czego kolwiek .. nie wspominając o jakiś kontrolach itp.

pozatym wrzucenie kilkunastu bel drutu w newralgiczne miejsca może uchronic pstrągale gromadzące sie przed tarłem przed zapędami nie tylko spławikowców

Naprawde trzeba realnie podejsc do tego co można na tym etapie zrobic.
nie ma szans na wsparcie PzW wiec olac je totalnie
wziasc sie samemu do tego co pzw powinno robic

nawet jak zostanie przetrzebiona jeziorka z tych selektów...zawsze cos jednak sie uchowa no.. może co któremus tam uda sie dorosnac powiedzmy do 40 cm ))))

jest WTP można by było naprawde wesprzec tych ludzi .
Ostatnio zmieniany: 2011/12/08 17:30 przez Marcin Wojtczak.

Odp:Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2011/12/08 17:30 #78259

  • prezes
  • prezes Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1248
  • Podziękowań: 243
Hmmm....
1. Na Jeziorce nie ma dużo okonia
2. Od dawna tam gdzie Jeziorka jest pstrągowa nie jest wodą Radomia.
3. Farti....rozpocząłeś bojkot w najmniej potrzebnym momencie , mniej więcej trzy lata temu zaczeliśmy współpracować z Okręgiem i wtedy właśnie wpłacane składki miały być ważnym argumentem.
Pozdrawiam.

Odp:Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2011/12/08 17:31 #78260

  • farti
  • farti Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 412
  • Podziękowań: 71
@ Marcin Wojtczak
To znaczy że nie spotkałeś ,,fachowców'' ze spławikiem, którzy przemierzając rzekę potrafią wyłowić. Stacjonarni faktycznie mniej groźni i trafiają im się sporadycznie.
łowię i żrę :laugh:
Ostatnio zmieniany: 2011/12/08 17:33 przez farti.

Odp:Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2011/12/08 17:35 #78261

  • prezes
  • prezes Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1248
  • Podziękowań: 243
Ale również nie spotykałem ciebie jak roznosiliśmy rybę wiaderkami po setkach metrów rzeki , jak przekopywaliśmy tamę powyżej Przęsławic , jak robilismy przeszkody w wodzie , jak zbieraliśmy pieniądze i przywoziliśmy wspaniale pstrągi z Roztocza .................

Odp:Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2011/12/08 17:38 #78262

  • farti
  • farti Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 412
  • Podziękowań: 71
@prezes
W ostatnich latach mam mało czasu na łowienie . Więc jeśli mogę wolę pojechać tam gdzie to ma jakiś sens. W tym roku odpuściłem zupełnie ( obowiązki rodzinne i kilka innych spraw).
W następnym sezonie też raczej nie opłacę w O/Mazowsze.
Jak będą jakieś wody na które warto pojechać odpłacę dniówkę i będzie git.
pozdro

Ale również nie spotykałem ciebie jak roznosiliśmy rybę wiaderkami po setkach metrów rzeki , jak przekopywaliśmy tamę powyżej Przęsławic , jak robilismy przeszkody w wodzie , jak zbieraliśmy pieniądze i przywoziliśmy wspaniale pstrągi z Roztocza .................
Ale dopingowałem wam zawsze ! ;) :woohoo:
Miejsc pomogłem robić . Z kłusolami się naużerałem . W końcu jak nożem zrobili mi dwa koła w samochodzie . Pomyślałem, przecież mam małe dziecko, drugie w drodze. Czy to jest warte ?
A możesz być spokojny , z mojej strony jakichś straszliwych strat w rybach nie doznaliście. Te kilka sztuk w ciągu kilku lat które trafiły na stół , zostały przeze mnie ,,odpracowane''. Nawet jeśli tego nie widziałeś.
pozdro
łowię i żrę :laugh:
Ostatnio zmieniany: 2011/12/08 17:51 przez farti.

Odp:Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2011/12/08 17:39 #78264

  • prezes
  • prezes Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1248
  • Podziękowań: 243
Doskonały finał.....
Dzięki .

Odp:Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2011/12/09 10:21 #78304

Rozmawiając o gospodarowaniu i o pieniądzach warto odrzucić emocje i dać pierwszeństwo rachunkom.

Składka w wysokości 20 zł rocznie oznacza tyle, że w najbardziej ekonomicznie korzystnym sposobie zarybiania, przy tym zapewniającym od razu obecnośc ryb w wodzie, czyli zarybianiu selektami, każdy wędkarz finansowałby zakupienie 1 kg "selektów", czyli 3 (słownie: trzech) ryb ROCZNIE. Z tego po wpuszczeniu do rzek można odzyskac w postaci połowu wędkarskiego, na co wskazują analizy np. prowadzone przez Józefa Jeleńskiego na Rabie, od 18% do 48% wpuszczonych ryb, czyli ze 100 wpuszczonych odławiano od 18 do 48. Przy założeniu, że ryby są "wpuszczane w czwartek, żeby je wyłowić do niedzieli", jak to w łowisku P&T, oraz że gospodarowanie jest prowadzone z pełnym zaangażowaniem, jak to u JJ jest. :-)
W jeziorowych łowiskach Brytyjczycy odzyskują ok. 70% ryb wpuszczonych, przy zarybieniach dokonywanych co tydzień lub co dwa tygodnie, ale to wody zamkniete i nieco w innym otoczeniu funkcjonujące.
Zakładając optymistycznie, że z mazowieckich rzek uda się odzyskać 40% wpuszczonych ryb, każdy wędkarz może liczyć na uzyskanie z wpuszczoncyh przez siebie ryb średnio 1,2 ryby rocznie ... takiej mającej 30 cm ... ;-)

Jednak te pieniądze trzeba też wydac na przeprowadzenie zarybienia, na specjalistyczny transport, pracę ludzi, administrowanie itp. itd. Warto przy tym pamiętać, że wożąc żywe ryby wozi się przede wszystkim ... wodę ... ;-) Wpuszczanie selektów wymaga też zarybień w trsakcie całego sezonu, a nie jednorazowo w roku.
Koledzy z Lublina mają doświadczenia takie, że z 80 tys.zł przeznaczanych na zarybienia kilku niewielkich rzek "pstrągowych", przy konieczności dokonywania zarybień wieloktorotnie w ciągu roku, koszt obsługi zarybienia pochłaniały prawie połowę z tej kwoty.
Jeśli założy się podobne proporcje dla wód mazowieckich, to z wcześnijeszych 1,2 ryby na rok na wędkarza zostaje 0,6 ryby na wędkarza na rok. "Szaleństwo".


Józef Jeleński, czego nigdy nie krył, dokładał z własnej kieszeni kilkanaście tysięcy złotych rocznie do prowadzenia jednego obwodu rybackiego na niewielkiej Rabie, ponad to, co uzyskiwał z wpłat od wędkarzy. Wkładał też mnóstwo własnej pracy zupełnie bezinteresowanie, społecznie. W porównaniu z tym kwota 12 000 zł uzyskiwana od 600 wpłacających po "dwie dychy" na wody "pstrągowe" to jakaś śmieszna garstka orzeszków ziemnych, a nie fundusz na poważne zagospodarowanie.

Kiedyś Wojciech Młynarski śpiewał o tym, że w układance klocki nie pasowały do obrazka. Konkluzją było : "Albo dajcie nowe klocki, albo zmieńcie ten obrazek". Ta metafora bardzo dobrze pasuje do tej dyskusji. Albo potrzebne jest inne zorganizowanie się w ramach środowiska "pstrągarzy", albo trzeba zmienić oczekiwania i dostosować je do możliwości.

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski

Odp:Wędkarstwo muchowe na Mazowszu 2011/12/09 13:57 #78311

  • farti
  • farti Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 412
  • Podziękowań: 71
Jerzy Kowalski napisał:
Rozmawiając o gospodarowaniu i o pieniądzach warto odrzucić emocje i dać pierwszeństwo rachunkom.

Składka w wysokości 20 zł rocznie oznacza tyle, że w najbardziej ekonomicznie korzystnym sposobie zarybiania, przy tym zapewniającym od razu obecnośc ryb w wodzie, czyli zarybianiu selektami,...
...
Jerzy Kowalski
Nie zgadzam się z takimi opisami i takim podejściem. Nie dlatego że statystycznie nie ma pan racji .Wiem , matematyka i statystyki są nieubłagane, acz życie nie zawsze to potwierdza.
Najlepszym materiałem na zarybienia takich wód jak Jeziorka są palczaki. Nie osiągalne dla małych okoni ( których jest dużo na Jeziorce, wbrew opinii innych kolegów będę się przy tym upierał ).
I jak pisałem zarybienia rzędu 400-800 szt. rocznie powodowały że na Jeziorce było całkiem znośne łowisko. Za 12 tyś. można kupić ( jak sądzę ) około 12 tyś palczaka (!). To przy zarybieniach 2 tyś sztuk , można zarybić 6 takich Jeziorek.
No i statystycznie po odzyskaniu wspomnianych % wygląda to o wiele lepiej. A jeszcze jeśli mamy tylu no kill-owców ilu się deklaruje i nie zabiera ryb. To właściwie mamy za 2-3 lata eldorado mazowieckie, nieprawdaż? ;) B)
Problemem jest wybieranie (czyt. kłusowanie tych ryb) zanim osiągną wymiar w większości. Ten kto znajdzie sposób na rozwiązanie tego problemu , znajdzie sposób na rybność wód.
pozdzrawiam
łowię i żrę :laugh:
Ostatnio zmieniany: 2011/12/09 14:01 przez farti.
Moderatorzy: Tarkowski
Time to create page: 0.115 seconds