Dragon sprzęt wędkarski

Dragon sprzęt wędkarski

Witamy na forum wędkarskim FORS, Gość
Login: Hasło: Zapamiętaj mnie

TEMAT: Trzy rzeki

Trzy rzeki 2016/02/01 05:02 #159112

  • Radosław
  • Radosław Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 339
  • Podziękowań: 181
Ja pierdziu ile filetów ;) . Żarcik oczywiście. Piękna ryba, nawet w snach takiej nie miałem :)
Przyrody nie dostaliśmy od naszych dziadków,lecz pożyczyliśmy ją od naszych wnuków.

Trzy rzeki 2016/02/01 13:12 #159124

Mariusz gratulacje
Myślę że ryba bardzo duża nawet jak na łowiska za oceanem, a wyholowanie takiego potwora świadczy o niebywałym kunszcie.

Napisz proszę w jakiej kijem łowisz takie rybony?

pozdrawiam
Adrian
Liczy się wytrwałość, ćwiczy się doskonałość

Melexy i gry miejskie Kraków
Eventy Kraków
Ostatnio zmieniany: 2016/02/01 13:13 przez Adrian Tałocha. Powód: literówka
Za tę wiadomość podziękował(a): Mariusz-Marek

Trzy rzeki 2016/02/02 01:44 #159152

  • Mariusz-Marek
  • Mariusz-Marek Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 717
  • Podziękowań: 2607
Macie racje koledzy, że ten pstrągal był wielki, nawet jak na tutejsze warunki, i pewnie dużo czasu upłynie zanim złapie podobnego. Rekord świata pstrąga pochodzi z miejscowości Racine ( tu właśnie, gdzie ja łowię) i wynosi 104 cm, 41 funtów i 8 uncji. Ustanowiony w 2010 r. Czyli mojemu było jeszcze trochę do niego daleko.
Kolego Radosławie.
Nie było żadnych filetów ( a pewnie wyszło by dużo ), bo pstrąg jak foka ślizgiem po lodzie wrócił do wody.
Kolego Adrianie.
Pewnie duża część z uczestników tego forum posiada większe umiejętności od moich i to co ja potrafię z muchówka, nie można nazwać kunsztem. Po prostu ryby tu więcej i częściej dają się złapać.
Już w tym wątku kiedyś pisałem o sprzęcie używanym przez tutejszych wędkarzy, ale jak trzeba przypomnieć to jeszcze raz.
Większość muszkarzy używa tutaj kijów w 8 klasie, zarówno na jesień, jak i na wiosnę. Do tego także kołowrotki w tych klasach. Jednak z uwagi na siłę i wielkość ryb, kołowrotki muszą mieć niezawodne hamulce, a i podkładu pod linką należy mieć około 100 metrów. Tutaj na trzymanej w palcach lince nie holuje się ryb, tylko na niezawodnym kołowrotku. Linki w tej samej klasie pływające, czasami końcówka tonąca. Ja używam G-Loomisa Experience oraz kołowrotka G-Loomis model Eastfork ( właściwie to kołowrotek ten robiło kiedyś Shimano, tylko nazwę nadano przez G-Loomis ). Sprzęt to już jest kilkuletni i nie najwyższej klasy, ale ryby o tym chyba jeszcze nie wiedzą.
Często w moich relacjach piszę na jakie muchy brały ryby, ale nie wszyscy może znają takie wzory.
Najbardziej pospolitym wzorem są muchy podobne do Wooly Bugger i jego różne modyfikacje. Kolor dominujący to pomarańczowy i czarny.
IMG_4749.jpg

Następnie rożnego rodzaje imitacje ikry łososiowatych
IMG_4754.jpg

oraz ikry tutejszych ryb podobnych do brzan.
IMG_4745.jpg

Moje ulubione ( i na nie złowiłem ostatnie pstrągi ) to " cukiereczki" w kolorze żółtym
IMG_4756.jpg

i pomarańczowym
IMG_4748.jpg

Oczywiście jest wiele innych much, ale na te łowię 90 procent czasu. Muchy są na haczykach nr 8-12 (Wooly Buggery na połowy łososia, czasem większe ). Muchy na moje zamówienie ( strasznie marudzę ) robi Pan Janusz z Gdowa. Łowi się na dwie muchy i wszyscy wędkarze ( co w Polsce nie wiem dlaczego jest zabronione) używają obciążenia w odległości ok. 50-70 cm od muchy. Używam przypony fluocarbonowe o wytrzymałości 6,8 kg na jesień ( łososie ) i 5,4 kg wiosną. Na suchą muchę w życiu nie widziałem łowiącego wędkarza, chociaż wiem, że tacy są, lecz poławiają w innych stanach i na innym wódach.
Koszt wędkowania na " moich" wodach rocznie dla mieszkańców stanu wynosi coś ok. 16 dolarów ( najniższe godzinne wynagrodzenie ), a dla innych 50 dolarów. Dodatkowo 5 dolarów trzeba zapłacić za możliwość połowu pstrągów i łososi z jeziora Michigan.
Myślę, że już teraz koledzy "wiedzą" wszystko.
Ostatnio zmieniany: 2016/02/02 02:03 przez Mariusz-Marek.
Za tę wiadomość podziękował(a): PiterS, Adrian Tałocha, boro, S@lmo, wiwaldi, rav_id, ZMROK, FlyFishingMan

Trzy rzeki 2016/03/06 03:02 #160705

  • Mariusz-Marek
  • Mariusz-Marek Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 717
  • Podziękowań: 2607
Rozmawiałem wczoraj telefonicznie z kumplem i podniósł mi ciśnienie. W 2 godziny na Root River wyjął 4 steelheady. Nikt " normalny " nie przeszedł by obok takiej wiadomości obojętnie. Dzisiaj o 6 rano jestem w tym samym miejscu nad rzeką. Miało być ciepło i słonecznie, a tu w nocy spadł śnieg. Ranek pochmurny i zimny. Wczoraj brały na czarne muchy z czerwonym akcentem, to i ja zaczynam od czarnej pijawki z pomarańczowym koralikiem. Półtorej godziny machania bez jakiekolwiek brania. Rezygnuję z czarnej muchy i zakładam pomarańczowa pijawkę. Pierwszy rzut i miły ciężar na końcu linki. Ponieważ branie nastąpiło w potężnym dole, gdzie woda w nurcie pieni się, nie widziałam co to za przeciwnik. Po kilku chwilach podniósł się i zobaczyłem, że to tęczowy samczyk ( 61 cm jak się później okazało ). Ponieważ nie poszedł w główny nurt, trzymając się dołu, to i walka była w miarę krótka.
DSC00028.jpg

Dla miłośników C&R zdjęcie ryby znowu na wolności ( chociaż słabo ja widać ).
DSC00035.jpg

Połowiłem jeszcze z 2 godzinki w rożnych miejscach i miałem jeszcze jednego samczyka steelheada. Tym razem na czarna pijawkę. Niestety po pięknym wyskoku wypiął się.
Może następnym razem będę miał więcej szczęścia i wtedy " dorównam" koledze.
Ostatnio zmieniany: 2016/03/06 03:24 przez Mariusz-Marek.
Za tę wiadomość podziękował(a): baramut, S@lmo, wiwaldi, januszek, ZMROK, FlyFishingMan, salmo_n

Trzy rzeki 2016/03/12 23:57 #160889

  • Mariusz-Marek
  • Mariusz-Marek Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 717
  • Podziękowań: 2607
Tydzień mija od ostatniego sprawozdania, to wypada cos napisać. Chociaż do szczytu sezony steelheadowego jeszcze troszkę czasu, to niektóre ryby przecież są w rzece. W czwartek z rana wybrałem się na rzekę. Jednak po przybyciu na miejsce stwierdziłem, że zapomniałem kołowrotka i wszystkich much. To się chyba nazywa skleroza. Było minęło.
Dzisiaj znowu melduję się nad Root River. Przez półtorej godziny nawet pobicia, zmiana much nie pomaga. Eksperymentalnie zakładam białą pijawkę. Drugie puszczenie i bach. Piękny samczyk z mucha w pysku wyskakuje nad wodę i uwalnia się. Dobrze, że cos bierze. Za pół godziny tym razem na pomarańczowego "cukiereczka" znowu walnięcie. Siedzi steelhead. Woda w miarę wysoka, to i z wyjęciem problemy. Przytrzymać nie ma szans, trzeba schodzić. Pstrąg pokazuje pełen asortyment skoków i młynków. Tak z 50 metrach przemieszczam się w dół i przy chwilowym wolniejszym prądzie wyjmuję sreberko. Nie za wielki i tak, jak w poprzednim tygodniu 61 cm samczyk.
DSC00086.jpg

Potem znowu " pustynia". Około godz. 11 także na pomarańczowego " cukiereczka " uderzenie. Przycięcie i siedzi samczyk steelheada. Jeden wyskok, drugi. Kilka sekund cudownego terkotu kołowrotka. Już go przytrzymuje do siłowego holu jak muszka wyskakuje z pyska. Cóż pech. Połowiłem jeszcze pół godzinki i zakończyłem dzisiejsze połowy. Jeden wyjęty, dwa zejścia nie tak żle .
Poczekamy jeszcze kilka dni i z ilością złowionych ryb będzie na pewno lepiej.
Ostatnio zmieniany: 2016/03/13 00:26 przez Mariusz-Marek.
Za tę wiadomość podziękował(a): grilse, rolcinc77, boro, S@lmo, chudy2, kamyk, januszek, ZMROK, FlyFishingMan

Trzy rzeki 2016/03/16 02:53 #160939

  • Mariusz-Marek
  • Mariusz-Marek Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 717
  • Podziękowań: 2607
W niedzielę popadało i woda w rzekach podniosła się. Wstaję o 4 rano i zerkam na internet. Root River poziom o 30 cm powyżej normy, Oak Creek w normie. Decyzja zapała. Dzisiejsze pstrągi wyjmę z Oak Creek. Łatwo napisać, a trudniej zrobić. Półtorej godziny zmian miejsc i przynęt . Nawet pozorów stuknięcia. Ryby są, bo spotykani wędkarze wyjmują pstrągi. Wreszcie w najdłuższym na strumyku rowie, na pomarańczowego ”cukiereczka” uderzenie. Steelhead walczy zaciekle i nie chce się podnieść. Muruje przy dnie, ja natomiast troszkę się z nim „ bawię”. Po chwili podprowadzam go do siebie, sięgam po podbierak, a podbieraka na plecach nie ma. Zapomniałem zabrać go z samochodu. Teraz znowu troszkę walki i ląduję mojego steelheada. Samczyk 60 centymetrowy, ale jaki kolorowy.
DSC00092.jpg

Dalej zmieniam miejsca i muchy, a brań nie mam. Dochodzi do mnie wędkujący Chińczyk ( może innej nacji, ale skośnooki ) i w 30 minut wyjmuje na spławik z jigiem trzy pstrągi. Tego to za wiele. Ja tutaj się męczę klasycznie na muchę, a ryby biorą na gumowe robactwo. Postanawiam jechać nad Root River, chociaż woda wysoka i pewnie mętna. Rzeczywiście na miejscu potwierdzają się moje przypuszczenia. Woda nie płynie, a wali. Ustawiam się na 50 metrowym zakręcie i łapie. Po kilkunastu minutach na żółty „ cukiereczek ” uderzenie. Tylko, że przy takim prądzie wyjęcie pstrąga graniczy z cudem. Zejście z rybą grozi podtopieniem, trzeba trzymać na siłę. Ryba wysnuwa linkę, skacze i robi młynki. Ja tylko mogę trzymać na maxa i starać się podciągać. Tak się mocujemy ładnych kilka minut i w końcu udaje mi się wyjąc sreberko . Ten oczywiście także dał „ popalić”. Samiczka 62 cm.
DSC00097.jpg

W między czasie na muchę biorą tutejsze brzany ( dzisiaj ładne takie po kilo- dwa) i uatrakcyjniają połów.
DSC00098.jpg

Mija może z pół godziny jak po „ cięzkiej ” walce z prądem, kilkoma popisowymi skokami, na żółtą muchę wyjmuję następnego samczyka 65 cm.
DSC00105.jpg

Za którymś z kolei rzutów branie. Tym razem od razu wiem, że to wielki pstrąg. Idzie pod prąd i pomimo mocnego hamulca wysnuwa mi całą linkę. Zawraca i teraz pruje z prądem. Znowu linka wysnuta, podkład już się kończy, a ja nie mogę nic zrobić. Przy tym prądzie zejście woda grozi „ śmiercią ”, a brzegiem nie ma możliwości. Przytrzymuję na maxa kołowrotek i przypon strzela. Nie dałem rady. Łowię dalej, bo ryby w rzece interesują się moimi muchami. Idzie burza i niebo zachmurzyło się. Znowu na żółtą muchę branie. Kolejny samczyk ( 64 cm) wykorzystuje nurt, aby nie dać się wyjąć. Dzisiejsze warunki to męczarnia, ale kto mówił, że wędkarstwo to tylko przyjemność. Wyjmuję czwartego pstrąga.
DSC00110.jpg

Łowię jeszcze z godzinkę, ale podeszły same brzany. Wyjąłem następnych 5 sztuk i zrezygnowałem z wędkowania. Miałem oczywiście więcej brań pstrągów, ale warunki były ekstremalne i schodziły. Także przy takiej ilości brzan nie wiadomo było jaki gatunek bierze.
Ostatnio zmieniany: 2016/03/16 03:03 przez Mariusz-Marek.
Za tę wiadomość podziękował(a): boro, kuba_kos, baramut, S@lmo, chudy2, kamyk, ZMROK, FlyFishingMan

Trzy rzeki 2016/03/18 02:52 #161010

  • Mariusz-Marek
  • Mariusz-Marek Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 717
  • Podziękowań: 2607
Ostatnie wędkowanie przyniosło tyle radości, to i człowiek chciałby powtórzyć. Dzisiaj o świcie jestem więc nad Oak Creek. Przez dwie godziny miałem dwa uderzenia. Oba dobrze przycięte, hol z wyskokami, ale oba przy podebraniu spadły. Zdarza się. Postanawiam zobaczyć jak jest nad Root River. 30 minut jazdy i jestem na miejsce. Woda jeszcze wyższa niż przedwczoraj i teraz to już na pewno nie da rady łapać. Do domu nie warto tak szybko jechać, więc znowu wracam nad Oak Creek. Człowiek jeździ w tą i z powrotem, aby połowić. Przez dwie godziny mam zacięte następne 3 steelheady, ale wszystko schodzi. Takiego pecha nie miałem dawno 5 : 0. Obiecuje sobie, że jeszcze pół godzinki i do domu. Nas szczęście na biała pijawkę ( w sumie na ta przynętę miałem dzisiaj trzy pstrągi ) walnięcie. Dwa piękne wyskoki i widzę, że to srebrna samiczka. Lubię, a nawet kocham widok skaczących steelheadów. Samiczka walczy, a ja "trzęsę się ", aby szóstej nie stracić. Mocujemy się, kilka odjazdów przy akompaniamencie terkotu kołowrotka i po kilku minutkach jest. Całe 63 cm dzisiejszego szczęścia.
DSC00111a.jpg

Samiczka puszczona wolno nie ma ochoty szybko odpłynąć i pozwala zrobić sobie jeszcze zdjęcia.
DSC00117.jpg

Dzisiaj, w sumie zwycięsko wyszły pstrągi, ale ja im jeszcze pokażę.
Ostatnio zmieniany: 2016/03/18 02:55 przez Mariusz-Marek.
Za tę wiadomość podziękował(a): baramut, S@lmo, chudy2, kamyk, januszek, ZMROK

Trzy rzeki 2016/03/20 15:18 #161066

  • Mariusz-Marek
  • Mariusz-Marek Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 717
  • Podziękowań: 2607
Troszkę już chyba " przynudzam" z tymi moimi połowami. Branie, wyskoki, hole krótsze lub dłuższe. Tym razem ograniczę się do minimum. Wczorajszy wypad nad Root River przy b.wysokim stanie wody. Trzy zejścia po emocjonującej walce ( prąd b.mocny i ryby to wykorzystały ) oraz dwa pstrągi wyjęte.
DSC00136.jpg

Samczyk 59 cm oraz samczyk 57 cm.
DSC00140.jpg

Na zdjęciach steelheady byszły "blado", ale w rzeczywistości były bardziej srebrne.
Wszystkie brania za żółtego "cukiereczka".
Teraz trochę o nowych zasadach wykupu licencji wędkarskiej w stanie Wisconsin.
Od tego roku nie ma już w tradycyjnym znaczeniu wydrukowanych kart wędkarskich. Teraz " ściąga" się aplikacje na telefon i po opłaceniu licencji przez internet pozwolenie na połów mamy w telefonie. Kto nie chce mieć licencji w telefonie drukuje ją na drukarce. Ciekawostką jest, że licencja ma bar code i strażnicy będą chyba chodzili z czytnikami. Poczekamy i zobaczymy jak to będzie ze sprawdzaniem tych " nowoczesnych" licencji.
Ostatnio zmieniany: 2016/03/20 15:22 przez Mariusz-Marek.
Za tę wiadomość podziękował(a): boro, baramut, chudy2, januszek, ZMROK

Trzy rzeki 2016/03/26 02:32 #161201

  • Mariusz-Marek
  • Mariusz-Marek Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 717
  • Podziękowań: 2607
W przedświąteczny piątek zostałem " wygoniony" z domu, aby nie przeszkadzać. Po przedwczorajszych deszczach jak wynikało z danych internetowych woda w rzekach bardzo wysoka. Ale jak mam jechać, to jadę. Root River zmieniło kolor wody na " błotny", a woda rwie jak szalona. Nie ma szans wejścia do wody, aby " nie popłynąć". Jak już jestem, to chociaż z brzegu porzucam. Na końcu przypony najcięższe dwie muchy dociążone jeszcze dwoma ołowiami. Kilka rzutów i siedzi. Nie da się opisać tego, co działo się w wodnej kipieli. Myślałem, że kij pęknie. Napór wody był tak niesamowity, że nie było siły ryby utrzymać. Zszedłem brzegiem trzymając się kamieni i krzaków w dół rzeki ok. 50 metrów , a i tak zerwałem pstrąga razem z przyponem. Nie było sensu łapać przy takim wysokim poziomie wody. Na wszelki wypadek zabrałem ze sobą spinning. Pojechałem na odcinek przyujściowy. Tam woda także mętna, ale są odcinki z lepszą widocznością. Zaczynam jak zwykle od 9 cm Salmo Stinga. Po kilku zmianach stanowisk uderzenie na środku rzeki. Srebrny gruby, 53 cm pstrążek ląduje w podbieraku.
DSC00145.jpg

Kilka stanowisk dalej zmieniam woblera na 7cm Lucky Pointer . Kilka rzutów i wyjmuję następnego pstrąga. Także " spasiony" i troszkę większy 54 cm.
DSC00150.jpg

Ledwo odczepiłem rybę, rzut i siedzi następna. Tym razem czuć, że większa. Avid gnie się prawie po rękojeść, a hamulec gra i gra. Tu walka trwała dobrych parę minut, chociaż żadnych przeszkód ani rwącej wody. Następny srebrny pstrąg, lecz tym razem 67 cm.
DSC00152.jpg

Wynik całkiem nie zły. Zmieniam woblery na przemian Salmo i Lucky Pointer. Po jakiejś godzinie znowu na Salmiaka branie. Pstrąg mniejszy, ale za to skoczny. Wyjmuję go z głębi
DSC00163.jpg

i robię portrecik przy kiju.
DSC00167.jpg

Kolejna samiczka, tym razem równe 50 cm.
Wystarczy na dziś. Może jutro żona także będzie chciała się mnie " pozbyć".


.
Ostatnio zmieniany: 2016/03/26 02:58 przez Mariusz-Marek.
Za tę wiadomość podziękował(a): kuba_kos, baramut, S@lmo, kamyk, januszek, ZMROK

Trzy rzeki 2016/03/26 08:40 #161203

  • grilse
  • grilse Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Work is for people who doesnt know how to fish....
  • Posty: 1299
  • Podziękowań: 913
Píékne ryby troché przypominają mi duńskie trocie.....
Za tę wiadomość podziękował(a): ZMROK
Moderatorzy: Tarkowski
Time to create page: 0.126 seconds