Dragon sprzęt wędkarski

Dragon sprzęt wędkarski

Witamy na forum wędkarskim FORS, Gość
Login: Hasło: Zapamiętaj mnie

TEMAT: Trzy rzeki

Trzy rzeki 2017/03/13 04:29 #171070

  • PiterS
  • PiterS Avatar
  • Online
  • Administrator
  • Właściciel fors.com.pl od 14.08.2003
  • Posty: 3379
  • Podziękowań: 2555
I jak tu teraz iść do pracy? Piękny sezon tęczowy.
Wszędzie dobrze, ale najlepiej nad rzeką.
Prawdziwy pstrągarz cieszy się trzy razy: gdy jest nad wodą, gdy złowi pstrąga i gdy go wypuści.
Za tę wiadomość podziękował(a): Mariusz-Marek

Trzy rzeki 2017/03/13 05:13 #171071

  • S@lmo
  • S@lmo Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 173
  • Podziękowań: 71
Cudowne ryby, świetne zdjęcia ;)
Za tę wiadomość podziękował(a): Mariusz-Marek

Trzy rzeki 2017/03/13 23:01 #171079

  • Radosław
  • Radosław Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 339
  • Podziękowań: 181
Coś pięknego, wymarzonego. Tak z czystej ciekawości zapytam. To jest rzeka, okręg ,jak zwał tak zwał no kill ? Jeśli nie to czy ktokolwiek zabiera ryby , powiedzmy 1-2 czy tylko sportowo ? Może są jakieś limity powiedzmy 100 kg w sezonie ;) dla rdzennych ?
Przyrody nie dostaliśmy od naszych dziadków,lecz pożyczyliśmy ją od naszych wnuków.
Za tę wiadomość podziękował(a): Mariusz-Marek

Trzy rzeki 2017/03/17 03:40 #171131

  • Mariusz-Marek
  • Mariusz-Marek Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 717
  • Podziękowań: 2607
Kolego Radosławie.
Wszystkie rzeki, które odwiedzałem podczas moich wędkarskich wyjazdów w USA to są rzeki ogólno - dostępne (dostępne są na odcinkach parków, gdzie teren prywatny dochodzi do rzeki wstęp tylko za zgodą właściciela) i nie są to odcinki no kill. W różnych stanach już zdarzało mi się poławiać, ale takiego odcinka nigdy nie spotkałem. Pewnie gdzieś takie rzeki są (prywatne), ale ja o tym nic nie wiem ( a wszystko wiedzący przecież nie jestem). Co do limitów. W stanie Illinois i Wisconsin limit do zabrania łososiowatych wynosi 5 sztuk ( to i tak mało, bo jak łowiłem w górach Colorado, to tam limit połowu pstrągów był 12 sztuk). Część łowiących tutaj wędkarzy bierze ryby ( cały limit lub poszczególne sztuki ), część łowi tylko dla sportu. Zależy to także od poławianych gatunków. Pstrągi częściej ludzie biorą, łososie rzadziej. Nie ma żadnego limitu rocznego, jedyne ograniczenie to do zabrania 5 sztuk dziennie (ale co z taką dużą ilością ryby miało było by się robić, zjeść się nie da). Sprzedaż, oddawanie ryb jest zabronione. Rzeki obfitują w łososiowate nie tylko tam, gdzie ja poławiam, ale tak duża ilość ryb występuje okresowo w większości rzek wpadających do Wielkich Jezior lub oceanów.
Domyślam się kolego Radosławie czym spowodowane było Twoje pytanie, ale jak czytasz, to nie odcinki i obowiązkowa zasada no kill jest panaceum na obfitość ryb w wodzie.
Ale jak już wspomniałem o Colorado to przypomniałem sobie ciekawy sposób płacenia tam za połów na łowisku. Po dojechaniu nad rzekę ( było to w górach, ok. godziny od najbliższego osiedla ludzkiego), na parkingu była zamontowana skrzynka, coś w rodzaju naszej skrzynki na listy. Pod daszkiem skrzynki przyczepiono bloczek pozwoleń na połów. Przyjeżdżający wędkarz wyrywał jedna kartkę z bloczka, wpisywał na niej swoje nazwisko, nr. rejestracyjny samochodu i kartkę razem z przypiętym banknotem 5 dolarowym ( tyle wynosiła tam dzienna opłata za połów) wrzucał do skrzynki. Strażnik ( w takim typowym dla nich kapeluszu) przed kontrolą otwierał skrzynkę i już wiedział kto poławia nad rzeką. Prawda, że fajne.
Obiecałem kolegom, że zrobię kilka dni przerwy i dotrzymałem słowa. Te kilka dni minęło i dzisiaj znowu rano jestem nad Root River. Otoczenie całkowicie się zmieniło od ostatniej wizyty. Spadło w Racine 30 cm śniegu i wszystko wokół rzeki jest białe. Wita mnie temperatura minus 10 Celsiusza. Ubrałem się dobre, dwie chemiczne grzałki w kieszeniach i do boju. Jeszcze szarawo jak widzę pod brzegiem cień. Rzucam i rzucam, a pomarańczowa pijawka nie chce unieść się pod pysk ryby. Wykonałem z 30 rzutów, aż w końcu udał się. Widziałem w okularach jak trzepnął pyskiem i siedzi. I tylko jak ruszył mój kołowrotek z zimna odmówił posłuszeństwa. Hamulec nie zadziałał i szpulka swobodnie kręciła się. Oj miałem problem z jego wyjęciem,. Bo w rękawiczkach palcami musiałem hamować linkę. W każdym bądź razie po kilku minutach i spacerku w dół wyjąłem 70 cm samczyka.
DSC01148a.jpg

Widać po nim, że musiał niezłe szorować po kamieniach idąc w górę rzeki. A jak już zszedłem na dół, to tam troszkę pomachałem. Na pomarańcza znowu samczyk, lecz pięćdziesiątaka nie fotografuje. Wyszło słoneczko, zrobiło się ciepło i kierunek największy w okolicy dołek. Rzucam i rzucam, muchy zmieniam i nic kompletnie się nie dzieje ( no, może dwa lub trzy zerwane pstrągi). W końcu gdzieś po godzince, na jajeczko wyjmuje kolorowego 68 cm samca.
DSC01156a.jpg

Jak rozwiązał się w końcu worek z rybami, to ląduję troszkę „brudną” 65 cm samiczkę.
DSC01158a.jpg

Potem moją zdobyczą jest długa 72 cm samiczka, która na zdjęciu wygląda jak wężowidło, a nie pstrąg.
DSC01165a.jpg

Ale jak to dzisiaj napisał kolega z Forsa w fotografii dużo jest przypadkowości.
Potem piękna 70 cm samiczka
DSC01172a.jpg

i za chwile śliczna 72 cm królowa dnia .
DSC01180a.jpg

Dalej bierze maluszek 58 cm, który zostaje bez fotografii. Zakładam czarna muchę i siada 71 cm cudowny samiec.
DSC01188a.jpg

Oj, daje dzisiaj znowu „popalić”. Wyjmuję ostatniego pstraga dzisiejszego dnia 60 cm samiczkę.
DSC01195a.jpg

Starczy tego, 10 wyjętych. Kilka rybek oczywiście straciłem, ale najbardziej mi żal kolejnych dwóch pięknie ubarwionych samców. To nic, kiedyś może będą moje. Wracając do domu jak zwykle mijając w tej miejscowości wieżę ciśnień przypominają mi się procesy czarownic.
DSC01198a.jpg

Chyba już dam znowu "odpocząć" pstrągom w tym tygodniu, a potem się zobaczy.
A swoją droga mam żal do kolegów z Forsa. Wracam z ryb pełen nadziei na poczytanie nowych wiadomości o wędkarstwie w Polsce, a na Forsie przez cały dzień tylko 4 nowe wpisy. Nie ma co czytać. Czyżby ryb w kraju już nie było?
Za tę wiadomość podziękował(a): PiterS, Adrian Tałocha, boro, STREMER, jaśko, brassie, Terwoj407, gregon, kuba_kos, baramut ten użytkownik otrzymał 8 podziękowań od innych

Trzy rzeki 2017/03/17 05:09 #171132

  • PiterS
  • PiterS Avatar
  • Online
  • Administrator
  • Właściciel fors.com.pl od 14.08.2003
  • Posty: 3379
  • Podziękowań: 2555
Rybki są, ale większość nie lubi się chwalić okazami wielkości ogona Twoich tęczaków :)
Ilość Twoich okazów wystarcza nam na tydzień ;)
Wszędzie dobrze, ale najlepiej nad rzeką.
Prawdziwy pstrągarz cieszy się trzy razy: gdy jest nad wodą, gdy złowi pstrąga i gdy go wypuści.
Za tę wiadomość podziękował(a): Mariusz-Marek

Trzy rzeki 2017/03/17 20:30 #171141

  • M60
  • M60 Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 134
  • Podziękowań: 15
Mariusz jak co roku,piękna relacja ,zazdrościmy wszyscy tych emocji.Mając lat prawie sześćdziesiąt wiem na pewno że nasze wnuki i tak nie doczekają takich emocji w tym kraju jak Ty ,bo już mają apetyt na przerobienie naszych rzek ,w jakieś spławne koryta ,do spławniania nie wiadomo czego i łączące jakieś wyimaginowane szlaki wodne ,jak byśmy byli jakimś centrum żeglugi śrudlądowej ?Pozdrawiam z ujścia Warty.
Za tę wiadomość podziękował(a): januszek

Trzy rzeki 2017/03/22 16:34 #171223

  • Mariusz-Marek
  • Mariusz-Marek Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 717
  • Podziękowań: 2607
Kolego M60 więcej optymizmu, a świat będzie piękniejszy.
Świtało jeszcze jak wczoraj przyjechałem nad Root River. Za chwilkę zjawia się drugi wędkarz. To Grzegorz Wilczyński. Informuję go o „moim” konkursie na Forsie oraz o szybkiej prawidłowej odpowiedzi kolegi kabata. Prosił o podziękowanie zwycięscy i zdziwił się troszkę, że jeszcze w kraju ojczystym go pamiętają. Chwilkę powspominaliśmy czasy studenckie, wspólnych znajomych i oboje do wody.
Woda podniosła się po stopnieniu całego śniegu i oczywiście brudna. Zaczynam od ulubionych i „pewnych” miejsc. Ale wędkarstwo nie miało by swojego uroku jakby wszystko było przewidywalne. I jak to było w piosence dla dzieci- pierwsza godzina niedźwiedź śpi, druga godzina niedźwiedź śpi, tak u mnie pierwsza, druga, trzecia i prawie czwarta godzina bez wyciągnięcia ryby. Były oczywiście brania, hole i spady, ale do fazy podbieraka nic nie dotrwało. Zmieniałem muchy, długości przyponów i cholera jeszcze wie co, ale wylądować pstrąga nie mogłem. Dopiero dobrze po godz.10 udaje się wyjąć na żółtego cukierka 72 cm samiczkę steelheada.
DSC01204a.jpg

Dobrze, że chociaż jedna, bo po głowie kołacze się myśl powrotu do domu. To nie mój dzień.
Wedkarz namawia mnie na zmianę miejsca kilometr w dól. Jadę tam, ale woda w ogóle mi się nie podoba. Jeszcze większa i brudniejsza. W między czasie dzwoni znajomy z Forsa i relacjonuje mu moja porażkę. Decyduje się na dalszy połów na spinning w przyujściowych odcinku ( zabrałem ze sobą prowizorycznie sprzęt). Idę już do samochodu jak kolejny wędkarz „ kusi” mnie na odcinek, gdzie poławiałem rano. Człowiek jak ten baran, własnego rozumu nie ma i idzie, gdzie inni. Wracam „odpuszczając” spinning.
I kolejne prawie dwie godziny bez konkretnej wyjętej ryby. Kręcę się w lewo, w prawo. Dół, góra i poza jednym na białą muchę pięćdziesiątakiem ( musza troszkę podrosnąć, aby takim robić zdjęcia) nic. Inny znajomy wędkarz dzwoni i pyta się, gdzie jestem, bo wyjął pięknego samca na „moim” dołku. Idę do niego, bo prosi o zrobienie zdjęcia. Jak już podszedłem te kilkaset metrów, to czemu nie porzucać tutaj. Zakładam białą pijawkę i zaczyna się to, o czym śnią wszyscy wędkarze. Bierze 78 cm, dziwnie jak na steelheada ubarwiona samica.
DSC01213a.jpg

Rzekłbym dostojna i ogromna. Następny rzut po wyjęciu ryby i jest trochę „straszna” 68 cm samiczka.
DSC01228a.jpg

Może minęło 5 minut jak pięknie wybarwiona kolejna 72 cm samica jest moja.
DSC01238a.jpg

Te trzy ryby wzięły na białą pijawkę. Zrywam w wodzie drugi przypon, ale ta przynęta zostaje. Kilkanaście minutek spokoju i biała pijawka po raz kolejny kusi 72 cm piękna samiczkę.
DSC01255a.jpg

Szkoda, że nie zauważyłem, że się tak wygięła przy zdjęciu. Zaraz po niej taki 50 cm samczyk ( bez zdjęcia) i kolejna 71 cm samiczka. Ta pomimo, że nie była tak wielka dała mi najmocniej "popalić" i nie dość, że poszła mi kilkadziesiąt metrów pod prąd, to potem ze 100 metrów w dół. Dopiero przygodny wędkarz podebrał mi ją.
DSC01271a.jpg

Biała pijawka jest dzisiaj niekwestionowanym zwycięzcą ( 7 z 8 złowionych sztuk). W godzinę dała mi taki wynik, a co by było jakbym łowił na nią cały dzień?
Na koniec jeszcze tutejsza brzana
DSC01298a.jpg

i po stracie muchy wracam do domu.
Spokojnie, takich much mam więcej, ale pewnie już tak nie będą na nie brały.
Za tę wiadomość podziękował(a): STREMER, brassie, gregon, S@lmo, Kasprowicz, chudy2, rav_id, januszek ten użytkownik otrzymał 4 podziękowań od innych

Trzy rzeki 2017/03/22 19:45 #171230

  • M60
  • M60 Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 134
  • Podziękowań: 15
Kolego Mariuszu ,dziekuję za miłe słowa .Mam małe pytanie na pierwszym zdjęciu,konary drzewa za plecami kolegi są ewidentnie przycięte,czy robią to wędkarze? Brzany z Root River nie mają wąsików?.Pozdrawiam !

Trzy rzeki 2017/03/24 05:56 #171250

  • Mariusz-Marek
  • Mariusz-Marek Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 717
  • Podziękowań: 2607
Kolega M60 totalnie mnie zaskoczył swoimi wątpliwościami zawartymi w poście.
Oczywiście już odpowiadam.
Drzewo z obciętymi gałęziami przy którym robiłem zdjęcie jest chyba jedynym drzewem na przestrzeni kilometrów, które ma tak obcięte konary. Przyjrzałem się jemu dzisiaj dokładniej. Gałęzie miało obcięte jeszcze „za życia”, gdyż prawdopodobnie wrastało się w przewody elektryczne. Po wyschnięciu spadło ze skarpy i tak zatrzymało się na brzegu.
A propos brzany. Szczerze nie wiem, czy mają one wąsiki, czy nie. Przeszły ich przez moje ręce setki, a na ten szczegół nie zwróciłem uwagi. Jak złapię następną to dokonam dokładnych oględzin i poinformuję kolegów.
Jestem niepoprawny i dzisiaj kolejny raz pojechałem na ryby. Oczywiście kierunek Root River.
Na końcu jednego z przyponów zakładam białą pijawkę, bo przecież to był „przebój” ostatniego wyjazdu. Na pierwszym pewnym stanowisku miałem jedna rybę, która po wyskoku oddaliła się w znanym sobie kierunku. Kilka minut nic i zmieniam miejsce. Nie mija kwadrans jak przycinam steelheada. Oczywiście na białą pijawkę. Aby tego nie powtarzać kilkakrotnie, na ta przynętę wyjąłem dzisiaj wszystkie pstrągi. Wyjmuję 60 cm samiczkę. Po pół godzinie znowu branie. Po pasjonującym holu 71 kolorowy samiec jest mój. Niestety fotografem doskonałym jeszcze nie jestem i tak zepsułem zdjęcia tych ryb, że nie pokażę je szanownym kolegom. Następnie podcinam pięknego samczyka, który po dobrych kilku minutach spina się. Początek wędkowania dobry. Ryby reagują na przynęty. Postanawiam zejść niżej w kierunku mojego dołka. Tak idąc po drodze wyjmuję malutkiego (jak na tutejsze warunki ok.45 cm browna). Dalej wykonuje rzuty i za jednym z nich ryba chciała wyrwać mi kija z ręki. Walczyła jak szalona, chociaż widać było, że potwór to nie jest. Niektóre pstrągi maja w sobie siłę, nie proporcjonalną do swojej wielkości. Wyjmuję srebrna 68 cm samiczkę.
DSC01334a.jpg

Po kwadransie, może chwilkę dłużej następna ( chyba nawet ładniejsza) 69 cm samiczka kusi się na moją muchę.
DSC01346a.jpg

Już słońce mocno przygrzewało jak zauważam za mną parę pstrągów w miłosnym uniesieniu. Pstryk aparatem i udokumentowałem ten moment.
DSC01369a_2017-03-24.jpg

Gdzieś po godzince wyjmuję czerwonego jak gotycka cegła 70 cm samczyka ( skubaniec wyszedł na zdjęciu troszkę przy krótki i chudy).
DSC01374a.jpg

W tym czarodziejskim dołku miałem jeszcze kilka fajnych rybek, dwie poszły nawet z muchami, a na pożegnanie trafił mi się jeszcze chudy pięćdziesiątak. Komplet amerykański zaliczyłem ( 5 dużych sztuk) i na dokładkę dwa maluchy. Może ktoś powie, że tym razem słabo, ale ja jestem w pełni usatysfakcjonowany .
Ostatnio zmieniany: 2017/03/24 06:04 przez Mariusz-Marek.
Za tę wiadomość podziękował(a): PiterS, Adrian Tałocha, boro, STREMER, brassie, gregon, S@lmo, Kasprowicz ten użytkownik otrzymał 5 podziękowań od innych

Trzy rzeki 2017/03/24 08:19 #171251

  • boro
  • boro Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 469
  • Podziękowań: 200
dzięki MM za Twoje relacje......żyje mi się lepiej wiedząc,że jest jeszcze ELDORADO (wprawdzie bardziej srebrne niż złote,ale jednak:))

...mam pytanie (na które odpowiedź już gdzieś zapewne zamieściłeś) ....chodzi mi o grubości przyponów jakie stosujesz ..a może też wspomnisz jakim zestawem łowisz (kij, kołowrotek,sznury, przypony itp).....
.bo niby "wszystko wiem"..ale....czasami, trafia się okazja tygodniowego wyjazdu na wody "zagraniczne" i zanim się człowiek tam wstrzeli to nadchodzi czas powrotu....:(....myślę, że Twoje rady mogą okazać się bardzo pomocne nie tylko dla mnie.......pozdrawiam Jacek
Moderatorzy: Tarkowski
Time to create page: 0.120 seconds