Dragon sprzęt wędkarski

Dragon sprzęt wędkarski

Witamy na forum wędkarskim FORS, Gość
Login: Hasło: Zapamiętaj mnie

TEMAT: CO Z TĄ PARSĘTĄ?

Odp:CO Z TĄ PARSĘTĄ? 2009/07/22 17:08 #17469

  • venom
  • venom Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1980
  • Podziękowań: 498
tak sobie czytam to wszystko i chyba troche umknęła wszystkim jedna podstawowa sprawa....
Przy okazji łatwo dość rozpoznać głosy z północy i południa polski...
Koledzy z południa chyba nie rozumieja specyfiki trociowego łowienia...
Tu sie nie da podnieść rybności rzeki stałymi zarybieniami selektami jak na Sanie...
Nie da się też stworzyć takiego odcinka specjalnego jak tam...
Nie samo kłusownictwo też jest problemem braku ryb w rzece...
Aby były musza mieć możliwość wejścia do rzek w odpowiedniej ilości.
Jesli ujścia rzek sa obstawione sieciami, jeżeli w Bałtyku trwa rabunkowa gospodarka rybacka, to ryb w rzece jest kilkukrotnie mniej niż mogłoby ich być...
Nie rozumieją chyba też specyfiki połowu.
Trzeba tam być, próbować, swoje wychodzić.
Trzeba być w odpowiednim miejscu, w odpowiedniej chwili i na dodatek podać rybie odpowiadającą jej przynętę.
Każdy z nas łowiących trocie niejednokrotnie miał sytuację że miejscówka skatowana wszystkimi przynetami przez pół dnia potrafiła dać rybę komuś kto dopiero tam stanął i pierwszy raz podał przynętę...
Ileż to razy jest tak ( łatwe do zauważenia na rozpoczęciach sezonu) ze setka chłopa ciska w wodę wszystkim co ma bez efektu a potem przychodzi "15 minut szczęścia" i naraz w jednej prawie chwili kilka osób ma branie.
Podobna sytuacja powtarza się kilkukrotnie w ciągu dnia o mniej więcej tych samych godzinach.
Można i 10 lat chodzić za trocią i jeśli nie trafi się z czasem miejscem i przynętą to po prostu nie doczeka się brania.
Oglądałem kiedys fajny filmik kręcony ze skarpy nad rzeką.
Wędkarz bez efektu młócił wodę spinem i muchówką naprzemiennie...
Brania nie miał. Najfajniejszy był jednak najazd z góry w miejsce gdzie podawał przynętę.
stało tam sobie 8 czy 9 troci które odsuwały się od przynęty gdy przepływała w ich poblizu...
Taka to ich juz natura i nasza specyfika połowów...

pozdrawiam
Marian
Marian Stępniewski
MuChOśWiR

Odp:CO Z TĄ PARSĘTĄ? 2009/07/22 17:41 #17470

venom napisał:
Trzeba tam być, próbować, swoje wychodzić.
Trzeba być w odpowiednim miejscu, w odpowiedniej chwili i na dodatek podać rybie odpowiadającą jej przynętę.
Każdy z nas łowiących trocie niejednokrotnie miał sytuację że miejscówka skatowana wszystkimi przynetami przez pół dnia potrafiła dać rybę komuś kto dopiero tam stanął i pierwszy raz podał przynętę...
Ileż to razy jest tak ( łatwe do zauważenia na rozpoczęciach sezonu) ze setka chłopa ciska w wodę wszystkim co ma bez efektu a potem przychodzi "15 minut szczęścia" i naraz w jednej prawie chwili kilka osób ma branie.
Podobna sytuacja powtarza się kilkukrotnie w ciągu dnia o mniej więcej tych samych godzinach.
Można i 10 lat chodzić za trocią i jeśli nie trafi się z czasem miejscem i przynętą to po prostu nie doczeka się brania.
Oglądałem kiedys fajny filmik kręcony ze skarpy nad rzeką.
Wędkarz bez efektu młócił wodę spinem i muchówką naprzemiennie...
Brania nie miał. Najfajniejszy był jednak najazd z góry w miejsce gdzie podawał przynętę.
stało tam sobie 8 czy 9 troci które odsuwały się od przynęty gdy przepływała w ich poblizu...
Taka to ich juz natura i nasza specyfika połowów...

pozdrawiam
Marian

Venom, z cały szacunkiem do Ciebie (mniej do zespołu:P ), byłeś kiedyś nad dobrą rzeką łososiową? Owszem, ryby zasiedziałe w rzece są trudne do złowienia, ale nie powielaj polskich mitów, które są brutalnie weryfikowane nad każdą normalną, rybną rzeką łososiową. Z pewnością w necie znajdziesz kilkadziesiąt innych filmików, poszukaj.
Kłody pod nogami łatwo mnożyć ("nie da się", "nie można" )...
Przy wykazaniu rozwoju turystycznego (finansowego) regionu przez poprawę łowisk, na pewno łatwiej o ograniczenia dla innych pozyskiwaczy mięsa, tych legalnych też.

Ale ok, "róbta co chceta", ja sobie pojadę tam gdzie są ryby, zapłacę, połowię i w sumie mam gdzieś problem z kłusownictwem, bo to nie moja działka. Ktoś sobie z tym radzi, ktoś nie, wolny kraj.
Ostatnio zmieniany: 2009/07/22 17:43 przez alkinoos2.

Odp:CO Z TĄ PARSĘTĄ? 2009/07/22 17:56 #17471

  • jaroskorpion
  • jaroskorpion Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Valar Morghulis-Valar Dohaeris
  • Posty: 1733
  • Podziękowań: 1446
vemom napisał''Aby były musza mieć możliwość wejścia do rzek w odpowiedniej ilości.
Jesli ujścia rzek sa obstawione sieciami, jeżeli w Bałtyku trwa rabunkowa gospodarka rybacka, to ryb w rzece jest kilkukrotnie mniej niż mogłoby ich być... i tu racja dlaczego pod kołobrzegiem i nie tylko np .na kanale jamneńskim gdzie troć i łososiek idą na tarło stawiane są sieci rybackie, co nikt nie widzi ?straż graniczna służby, wędkarskie czy choćby wędkarze, jak zadzwonić do tych służb(pominełem kapitanaty też maja wpływ na to gdzie stawiają siatki)to odpowiedż -będziemy interweniować,tere fere nikt z tym nic nie robi siaty 500m długie, 150 m od brzegu, kolega łowiący na plaży na kanale jamneńskim nieraz rwał ciężaki na siatach, klnąc do żywego i co nikt się tym nie przejął a na jamnie powtórka z rozrywki bo przecież jeziorowcy też chcą rybkę,:angry: :( śmiech na sali
Ostatnio zmieniany: 2009/07/22 17:57 przez jaroskorpion.

Odp:CO Z TĄ PARSĘTĄ? 2009/07/22 18:05 #17472

jaroskorpion napisał:
vemom napisał''Aby były musza mieć możliwość wejścia do rzek w odpowiedniej ilości.
Jesli ujścia rzek sa obstawione sieciami, jeżeli w Bałtyku trwa rabunkowa gospodarka rybacka, to ryb w rzece jest kilkukrotnie mniej niż mogłoby ich być... i tu racja dlaczego pod kołobrzegiem i nie tylko np .na kanale jamneńskim gdzie troć i łososiek idą na tarło stawiane są sieci rybackie, co nikt nie widzi ?straż graniczna służby, wędkarskie czy choćby wędkarze, jak zadzwonić do tych służb(pominełem kapitanaty też maja wpływ na to gdzie stawiają siatki)to odpowiedż -będziemy interweniować,tere fere nikt z tym nic nie robi siaty 500m długie, 150 m od brzegu, kolega łowiący na plaży na kanale jamneńskim nieraz rwał ciężaki na siatach, klnąc do żywego i co nikt się tym nie przejął a na jamnie powtórka z rozrywki bo przecież jeziorowcy też chcą rybkę,:angry: :( śmiech na sali

Wierzę, dlatego sugerowałem, by odcinki specjalne w pierwszej kolejności powstawały na wodach pstrągowych, by od czegoś zacząć.
Na pewno to jest problem, jednak do rzeki coś wchodzi, jeśli jest kilkanaście ekip elektryków. Czy sądzicie, że np. przez dwa lata ograniczonego kłusownictwa (powiedzmy o 90%) ryb będzie więcej? Bo jeśli nie, to rzeczywiście nie warto nic robić...

Odp:CO Z TĄ PARSĘTĄ? 2009/07/22 18:20 #17473

  • Cezar
  • Cezar Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Koło Miejskie PZW w Kołobrzegu
  • Posty: 482
  • Podziękowań: 138
Niestety - film nie udzielił informacji na temat radzenia sobie z kłusownikami. Jedyna wzmianka o bieganiu nad rzeką nie wyjaśnia sprawy.
Od roku 1950 pomagamy spełniać wędkarskie marzenia - Koło Miejskie PZW w Kołobrzegu.

Odp:CO Z TĄ PARSĘTĄ? 2009/07/22 18:24 #17474

  • jaroskorpion
  • jaroskorpion Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Valar Morghulis-Valar Dohaeris
  • Posty: 1733
  • Podziękowań: 1446
napewno ograniczenie kłusownictwa wpłynie na efekty połowów przez wędkarzy ,kłusole w noc potrafią wyłowić całe stada w różnych ilościach, a te biedule które trafiają się wędkarzom to można powiedzieć niedobitki, poukrywane w dołach albo spużnialskie i dlatego jak ktoś trafi na ciąg ryby ten złowi ,:angry: bo jak kłusole zwąchają rybę niepopuszczą

Odp:CO Z TĄ PARSĘTĄ? 2009/07/22 18:34 #17475

Cezar napisał:
Niestety - film nie udzielił informacji na temat radzenia sobie z kłusownikami. Jedyna wzmianka o bieganiu nad rzeką nie wyjaśnia sprawy.

A czy miał udzielić akurat takich informacji?
Zwykły filmik o łowisku specjalnym, miał pokazać, że można. Zainspirować...

Jeśli ktoś chce sprawdzić jak radzą sobie z kłusownikami, to niech jedzie, weźmie spławikówkę z robalem na haku i zacznie tam łowić.

Panowie, czy zawsze trzeba tłumaczyć każde zdanie, każdą oczywistość?

Zabrałem głos bo chciałbym, by coś na Pomorzu drgnęło... Tylko sugeruję, nie jestem betonem, i wiele rzeczy rozumiem... Powstało wiele towarzystw, przyjaciół rzek itp., niektóre istnieją od dawna. Zmienia się niewiele, zatem może czas na weryfikację sposobu działań?

Piszę z pozycji potencjalnego wędkarza-klienta, mieszkam grubo ponad 400 km od łowisk pomorskich.


I jeszcze jedno, wyłowione z lektury... Jak się zdaje, a tak sugerują niektóre posty, cały problem nie tkwi w PZW, często większym problemem jest sąsiad zza ściany...

Pozdrawiam.

Odp:CO Z TĄ PARSĘTĄ? 2009/07/22 19:12 #17476

  • bigos
  • bigos Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 384
  • Podziękowań: 222
Witam Panowie na Forum,
Tak sobie czytam co wypisujecie i...a , co mi tam , postanowilem sie zalogowac i odezwac :)
Czytam , ze malo ryb , ze 5 kolesi pod mostem dziesiatkuje populacje i rozne ciekawostki o tresciach mniej, lub bardziej dziwnych.
Panowie , ile Waszym zdaniem ryb powinno wchodzic do Parsety,czy Slupi, aby nikt nie powiedzial ,ze jest ich za malo? Bo, ze jest za malo to pisza wszyscy .Zatem kto sie odwazy wstawic konkretna wartosc liczbowa?
A tak na marginesie to ..Hmm...cala ta dyskusja jest bez sensu .Wiecie dlaczego ?Bowiem w Polsce sezon polowu ryb wedrownych trwa wtedy, kiedy ryb w rzece nie ma zbyt wiele.Gdy pisze ryba , nie mam na mysli kelta. .Ten letni -lipcowy -szczyt wedrowki, to jest szczycik w porownaniu z liczba ryb wstepujacych do rzek w pazdzierniku czy listopadzie .Dlaczego nie lowi sie ich w pazdzierniku wlasnie ?Bo rzecz dzieje sie w Polsce , a jak wiadomo w Polsce wszytsko robimy inaczej- zeby byc inni:)Ktos powie mordowac tarlaki ?A czym sie rozni zamordowanie lipcowej ryby od pazdziernikowej?:)Ryby wedrowne nie wplywaja do rzek na wycieczke, tylko w konkretnym celu.Zatem zawsze presja jest na tarlaki -kelty zostawmy, bo to temat zywy wylacznie w Polsce i innych dzikich krajach.Paranoja jest dyskutowanie o ich lowieniu.
Pozdrawiam -z Irlandii , znad rzeki lososiowej, gdzie ryb nie jest wcale wiecej niz w Slupi czy Parsecie(przy zachowaniu odpowiednich proporcji) i nie biora w co 3 rzucie, na byle co, byle kiedy i byle frajerowi-brutalna prawda :)Za wyjatkiem pewnych momentow , kiedy sa smiesznie latwe do zlowienia-ale trzeba mieszkac nad rzeka i miec oczy otwarte, zeby te momenty umiec okreslic.Jest tylko jedna roznica miedzy moja rzeka, a polskimi - ja lowie ryby latem, bo wchodza wtedy do rzek masowo.Wy lowiecie latem -bo wtedy Wam wolno.Polskie wedrowne salmonidy masowo wedruja jesienia i jesli nie wbijecie sobie do glowy , ze taka, a nie inna jest biologia tych ryb, to dalej bedziecie biadolic, albo lowic keltony ...Wlasciwie keltonow tez nie bedziecie lowic, bo ilosc ryb jaka sie pakuje jesienia do rzek na tarlo jest jakas absurdalna w porownaniu z mozliwosciami tych rzek -to jest najprawdopodobniej glowny problem strat wsrod tarlakow.Osobny dlugi temat i nie chce tego ciagnac.
Sezon Panowie mamy w Polsce w idiotycznym okresie i przepisy ...Jakie przepisy ...Nie ma przepisow -to co jest, to belkot.Klusownictwa nie dotykam ,bo to temat dla prokuratora.

Odp:CO Z TĄ PARSĘTĄ? 2009/07/22 19:43 #17479

bigos napisał:
Klusownictwa nie dotykam ,bo to temat dla prokuratora.

Dzięki "bigos" za tak cenną radę. Nikt by na to nie wpadł, a tak problem rozwiązany.
Trzeba dzwonić do prokuratora, najlepiej generalnego!

Panowie, więcej cwaniactwa nad wodą a nie frajerskiego łowienia, bo jak się jest frajerem to nici z troci. Ciekawe ilu frajerów miesza wodę Parsęty, a ilu cwaniaków?
A i jeszcze, trzeba wbić sobie w nasze puste łby, kiedy jest główny ciąg troci.

Bigos, z całym szacunkiem, jeśli zadałeś sobie trud i zalogowałeś się, to może spróbuj napisać coś konstruktywnego, tylko spróbuj...

Odp:CO Z TĄ PARSĘTĄ? 2009/07/22 19:54 #17480

  • bigos
  • bigos Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 384
  • Podziękowań: 222
Alkinos,mam bardzo ciety jezyk, ale trzymam go za zebami i mam zamiar trzymac .Napisalem cos bardzo konstruktywnego, ale merytorycznie postrzegamy pewne sprawy na innych poziomach -chyba dlatego, ze ja jestem ichtiologiem i widzialem troche Swiata, a Ty..widziales tylko patologie znad Parsety...
Moj post dotyczyl okresu polowu i efektow jakie temu towarzysza.Ryb w pomorskich rzekach jest zatrzesienie -ale kiedy one sa, wtedy wedkarze nie moga ich lowic.
Jesli chcesz podyskutowac merytorycznie, to mozemy podyskutowac - na klasyczne polskie chamstwo nie reaguje.
Moderatorzy: Ediit, Tarkowski
Time to create page: 0.095 seconds